Wielkopolskie Malediwy, polskie Seszele, Lazurowe Wybrzeże - tak ochrzczony został osadnik Gajówka - sztuczny zbiornik wodny po kopalni węgla brunatnego na terenie powiatu konińskiego w gminie Przykona, zaledwie 8 kilometrów od Turku.
To miejsce stało się kilka lat temu ulubionym plenerem dla lokalnych fotografów i turystów, którzy chcą poczuć się w Koninie, jak na rajskiej wyspie. Niestety, niektórzy zapominają o tym, że teren ten jest niebezpieczny, a wstęp na Gajówkę surowo wzbroniony.
Lazurowe jezioro to niebezpieczne pozostałości po kopalni
Jest to dawne wyrobisko Kopalni Węgla Brunatnego Adamów, później wykorzystywane jako składowisko żużli i popiołów Elektrowni Adamów. To dzięki węglanowi wapnia woda nabrała pięknego, przyciągającego oko lazurowego koloru. Kąpiel w zbiorniku jest zabroniona z powodu silnie zasadowego odczynu wody. Moczenie w niej nóg czy dłoni może poważnie zaszkodzić skórze.
Niebezpieczny jest także sam brzeg jeziora, gdzie jest bardzo grząskie i niestabilne podłoże. Biały piasek wokół jezioro to bowiem popiół z elektrowni. Przekonać się mogli o tym w miniony weekend turyści, których lazurowe jezioro przyciągnęło swoją egzotyką.
Strażacy wyciągali turystów tonących w szlamie
Dwóch mężczyzn lekceważąc ostrzeżenia, weszło na teren prywatny kopalni Zespołu Elektrowni Pątnów - Adamów - Konin SA. by zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Ta wycieczka mogła się dla nich skończyć tragicznie.
- Zdarzenie miało miejsce w sobotę po południu. Mężczyźni znaleźli się zaledwie 5 metrów od linii brzegowej jeziora. Wpadli po pachy w szlam z którego nie mogli wyjść, zaczęli tonąć. Zadzwonili na 112 i z centrali otrzymaliśmy zgłoszenie. Po przyjeździe do Gajówki zabezpieczyliśmy miejsce zdarzenia, ratownicy w kamizelkach ratunkowych za pomocą liny ratowniczej ewakuowali tych panów -
opowiada kpt. Krzysztof Gruszczyński, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Turku.
Mężczyźni po pachy wpadli w szlam, który imituje biały piasek. Nie sposób było się z niego wydostać. Akcję ratunkową nagrali strażacy, jako przestrogę dla innych turystów.
To nie pierwsza tego typu sytuacja. Ostrzeżenia przez turystów są regularnie lekceważone, tabliczki zrywane, a ogrodzenie niszczone. Władze elektrowni mówią wyraźnie, że osadnik Gajówka nie jest odpowiednim miejscem na przyjęcie turystów.
Czytaj: Kobieta uniknęła tragedii. Z osadnika Gajówka wyciągnęli ją strażacy
- W tym roku drugi raz ratowaliśmy kogoś, kogo skusił lazurowy kolor tej niebezpiecznej wody - mówi kpt. Krzysztof Gruszczyński.
Zobacz zdjęcia:
Zobacz:
Sprawdź też:
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?