Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chelsea Londyn i Real Madryt zagrają w półfinale Ligi Mistrzów

Radosław Patroniak
Chelsea Londyn i Real Madryt uzupełniły w środę stawkę półfinalistów Ligi Mistrzów. Anglicy w 1/2 finału zagrają z Barceloną, a Hiszpanie z Bayernem Monachium.

Przed meczem na Stamford Bridge w Lizbonie mówiono głównie o tym, że "Orły" nie są bez szans, bo dość pechowo przegrały pierwsze spotkanie. Taką opinię podtrzymywali też sami piłkarze. - Mimo porażki wciąż możemy myśleć o awansie. Najważniejsza będzie pierwsza połowa. Jeśli odrobimy straty, to w drugiej rywale mogą stać się nerwowi i popełniać proste błędy - zapowiadał stoper Benfiki, Luisao.

Przewidywania Brazylijczyka się nie sprawdziły, bo tylko pierwszych pięć minut upłynęło pod znakiem falowych ataków gości. Bramka Franka Lamparda z rzutu karnego (podyktowanego za kontrowersyjny faul) uciszyła przyjezdnych fanów, a sytuacja z końcówki pierwszej połowy doprowadziła do grobowej ciszy. Nadzieję na korzystny wynik odebrał im Maxi Pereira. Urugwajczyk bezmyślnie faulował. W efekcie osłabił drużynę.

Po zmianie stron z metra do pustej bramki nie trafił Ramires. W końcówce Javi Garcia strzałem głową przywrócił nadzieje Portugalczyków. Gości dobił ich rodak, Raul Meireles.

Piłkarzy Chelsea schodzących do szatni pod napisem "Droga do Monachium" (tam odbędzie się finał LM) żegnała burza oklasków. Największą owację zgotowano menedżerowi The Blues, Roberto Di Matteo. Włoch twierdzi, że nie zastanawia się nad tym, czy po sezonie zostanie w Chelsea, ale wtajemniczeni twierdzą, że gdyby zapewnił Romanowi Abramowiczowi triumf w LM, to rosyjski oligarcha na pewno go nie zwolni.

Natomiast na Santiago Bernabeu kopciuszek z Cypru, APOEL Nikozja marzył nie o awansie, tylko o honorowym pożegnaniu. Już do przerwy Królewscy pokazali ekipie Ivana Jovanovicia jej miejsce w szyku. Bramki Cristiano Ronaldo i Kaki pozwoliły piłkarzom Realu myśleć o kolejnym spotkaniu w Primera Division i o wolnym dniu, jaki dostali od Jose Mourinho. Po przerwie goście znów się zapisali na kartach historii dzięki bramce Manduki, ale dla nich kontaktowy gol był tylko spełnieniem marzeń, a nie impulsem do walki z gigantem.

Chelsea Londyn - Benfica Lizbona 2:1 Bramki: Lampard (21, karny), Meireles (90) - Javi Garcia (85). Chelsea: Cech - IvanovicI, David Luiz, Terry (59 Cahill), Cole , MikelI, Lampard, RamiresI, Mata (79 Meireles), Kalou, Torres (88 Drogba). Benfica: Artur Moraes - Maxi PereiraIII, Javi GarciaI, Emerson, Capdevila, Matic, Witsel, AimarI, Gaitan (61 Yannick), Bruno CesarI (72 Rodrigo), CardozoI (57 Oliveira). Pierwszy mecz: 1:0 i awans Chelsea.

Real Madryt - APOEL Nikozja 5:2 Bramki: Ronaldo 2 (26 i 75), Kaka (37), Callejon (80), Di Maria (84) - Manduca (67), Solari (82, karny). Real: Casillas - Ramos, Varane, Pepe, Marcelo (46 Callejon), Sahin, Granero (65 Albiol), Altintop, Kaka, Ronaldo, Higuain (54 Higuain). APOEL: Pardo - PoursaitidisI, Jorge, Kaka , Boaventura , Nuno Morais, Helio Pinto (78 Satsias), Charalambidis, Marcinho, Manduca (68 Adorno), Ailton (70 Solari). Pierwszy mecz: 3:0 i awans Realu.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski