Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chętnie wrócę za rok do Poznania - rozmowa z Chico Freemanem

Marek Zaradniak
Chico Freemann grał  na tegorocznym festiwalu Era Jazzu
Chico Freemann grał na tegorocznym festiwalu Era Jazzu Seifertfotografia
Chico Freemanem, saksofonista amerykański który podczas Era Jazu Aquanet Jazz Festival stworzył z młodymi muzykami Poznań Jazz Project mówi o swojej muzyce.

Dlaczego zdecydował się Pan na wykonanie podczas Ery Jazzu muzyki ze swojej nowej płyty z młodymi, poznańskimi muzykami. Jakie znaczenie ma dla Pana to doświadczenie?

Nigdy przedtem nie grałem z polskim zespołem. Nagrywałem jedynie płytę z Tomaszem Stańko. Gdy wysłałem moją nową płytę organizatorowi Ery Jazzu Dionizemu Piątkowskiemu, którego znam od lat, powiedziałem, że mogę wystąpić z muzykami, z którymi gram na co dzień, ale wierzę, że znajdzie mi w Polsce znakomitych młodych instrumentalistów, z którymi będę mógł zagrać. Dlatego ten występ, z którego jestem bardzo zadowolony, miał dla mnie ogromne znaczenie. Ci młodzi muzycy - basista Damian Kostka, pianista Jacek Szwaj, perkusista Mateusz Brzostowski, a także Dawid - brat Damiana grający na gitarze, są bardzo zdolni. Wróżę im ciekawą przyszłość na trudnym jazzowym rynku muzycznym.

Wspomniał Pan o Tomaszu Stańko. A czy słyszał Pan w Stanach o innych polskich muzykach jazzowych, jak choćby Michał Urbaniak czy Urszula Dudziak?

Rzeczywiście. Przypomniał mi pan. Oczywiście, znam Ulę i Michała. Powiem więcej, nagrywałem z nimi, kiedy mieszkali w Nowym Jorku, ale nigdy do tej pory nie grałem z polską sekcją rytmiczną.

Czy była to Pana pierwsza wizyta w Polsce?

Nie. Wcześniej występowałem już w Warszawie i Krakowie oraz kilku mniejszych ośrodkach, ale nie pamiętam nazw.

Jest Pan liderem grupy. W jazzie niezwykłą rolę odgrywa improwizacja. Ile miejsca podczas koncertu rezerwuje dla siebie, a ile daje Pan miejsca na realizację swoich pomysłów innym?

Oczywiście, w oryginalnych moich utworach najwięcej jest mojej muzyki, ale szanuję też to, co wnoszą moi koledzy. Cały czas pamiętam jednak, że nie jestem tylko improwizatorem, ale i kompozytorem.

W Poznaniu zagrał Pan podczas Ery Jazzu. A jakie są dalsze pana plany?

Z Poznania poleciałem na koncert do Istambułu. Stamtąd wróciłem do Stanów Zjednoczonych. Mam zaplanowane koncerty w Nowym Jorku, New Jersey i Chicago. Potem znów wracam do Europy na festiwale. Po drodze Kalifornia i znów we wrześniu Europa. Dopiero w listopadzie będę miał chwilę przerwy.

Jest Pan związany z chicagowskim ruchem muzycznym AACM. Czy słyszał Pan o odbywającym się w Poznaniu festiwalu Made in Chicago, na którym co roku występują właśnie artyści związani z AACM?

Oczywiście. Grał tu kiedyś mój wujek George Freeman. Dyrektor artystyczny festiwalu ze strony amerykańskiej Laureen Deutsch jest moją przyjaciółką. W przyszłym roku wybieram się z Georgem do Europy i myślę, że wystąpimy na Made in Chicago w Poznaniu.

Rozmawiał Marek Zaradniak

Rozmowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski