18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Child Alert ma pomóc szybciej odnaleźć zaginione dzieci i uciekinierów

Krystian Lurka
Co roku w Polsce ginie około 5 tysięcy nieletnich.
Co roku w Polsce ginie około 5 tysięcy nieletnich. Fot . Archiwum
W kończącym się właśnie roku zaginęło już ponad 5 tysięcy osób poniżej 18. roku życia! Jak podaje Iwona Liszczyńska z wielkopolskiej policji, w naszym regionie tylko od stycznia do września zniknęło aż 787 nastolatków. Część z nich opuściła zakłady opieki nad małoletnimi, część domy rodzinne oraz rodziny zastępcze. Tych pierwszych było 437, drugich – 350. Według statystyk miesięcznie aż 88 nastolatków ucieka z domów.

– Każdego dnia znika wielu młodych ludzi. Dane są przerażające – potwierdza Ewelina Tanaś z Wydziału Prewencji Wielkopolskiej Komendy Policji w Poznaniu.

Od 20 listopada w Polsce działa system alarmowy „Child alert”. Ma on pomóc w poszukiwaniach. I dotyczy to nie tylko młodocianych uciekinierów, ale również małych dzieci, które giną bez wieści.

Nowy system funkcjonuje już w jedenastu krajach unijnych: Belgii, Czechach, Francji, Grecji, Holandii, Irlandii, Niemczech, Portugalii, Rumunii, Wielkiej Brytanii i we Włoszech. System działa również w Australii, Kanadzie, Malezji, Meksyku i w Stanach Zjednoczonych.

Dzięki niemu organizacje pozarządowe, media (w tym „Głos Wielkopolski”), policja i władze w wielu państwach mają szybciej i skutecznie odnajdywać zaginione dzieci i młodzież.

Uciekają przed samotnością, z szaleńczej miłości, z powodu nieudanego związku, ze strachu przed rodziną i dlatego, że czują się nierozumiani i nieakceptowani. Dzieci i młodzież ciągle wychodzą z domu i nie wracają. Nie mówią nic rodzinie i znajomym. Znikają, a odnalezienie ich nie jest łatwe.

W 2013 roku w kraju zaginęło ponad 5 tysięcy niepełnoletnich. W tej grupie maluchów do 7 lat jest 382, dzieci od 7 do 13 lat – 811. Najwięcej jest jednak nastolatków w wieku od 14 do 17 lat (aż 5292 osób).
W Wielkopolsce od stycznia do września tego roku zaginęło już 787 osób.
Sylwia Kaczan, szef zespołu poszukiwań i identyfikacji „Itaki”, wyjaśnia:

– Gdyby spróbować krótko opisać powody, dlaczego młodzi pozostawiają bliskich, trzeba powiedzieć wprost: przyczyną są bezradność i nieradzenie sobie z rzeczywistością. Ucieczka to sygnał ostrzegawczy, że w psychice dziecka dzieje się coś złego.
Specjalistka z „Itaki” zauważa też pewną regułę.

– Prawie 70 procent uciekinierów to dziewczyny w wieku około 16 lub 17 lat – mówi szefowa zespołu poszukiwań „Itaki” i dodaje: – Dzieci i młodzież coraz częściej wyjeżdżają za granicę, nie mówiąc o tym opiekunom czy rodzicom.
Czy można coś zrobić, aby nie dochodziło do tego typu zdarzeń? Jakie niepokojące sygnały powinni zauważyć rodzice, czy młodzi ludzie je wysyłają. To pytania, na które po ucieczce dziecka zadają sobie dorośli.
Zdaniem Eweliny Tanaś z Wydziału Prewencji Wielkopolskiej Komendy Policji w Poznaniu, najważniejsze jest to, by każdy z rodziców i opiekunów pamiętał, że taka ucieczka zagubionego młodego człowieka to często wołanie o pomoc.

– Nastolatek chce, by go zauważono – tłumaczy policjantka i dodaje, że najważniejsza jest rozmowa z córką lub synem. Spokojna, rzeczowa, ale szczera.

Według Eweliny Tanaś, dzieci i młodzież uciekają z bardzo różnych powodów.

– Trapiące ich problemy zawsze mają inną postać, ale można je usystematyzować – tłumaczy E. Tanaś. – Co determinuje to zjawisko? To przede wszystkim problemy z rodzicami, trudności w nauce i zaburzone relacje z rówieśnikami. Do tego dochodzą też uzależnienia, spełniona, jak i niespełniona miłość – wymienia policjantka i dodaje jednak, że jeśli tak już się stanie, trzeba dołożyć wszelkich starań, aby je odnaleźć. A to zazwyczaj okazuje się bardzo trudne. Dzięki wprowadzeniu nowego systemu alarmowego odnalezienie ich ma być szybsze, a same poszukiwania będą skuteczniejsze.

Media, organizacje pozarządowe, służby i władze, a nawet prywatne firmy w wielu państwach na całym świecie połączyły swoje siły i stworzyły system „Child alert”.

W Europie funkcjonuje on już w jedenastu krajach unijnych: Belgii, Czechach, Francji, Grecji, Holandii, Irlandii, Niemczech, Portugalii, Rumunii, Wielkiej Brytanii i we Włoszech. System działa również w Australii, Kanadzie, Malezji, Meksyku i w Stanach Zjednoczonych. Teraz ma pomagać w naszym kraju.
Jak wyjaśnia Artur Kubiński z Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych, „Child alert” to system natychmiastowego rozpowszechniania wizerunku zaginionego dziecka za pośrednictwem dostępnych mediów.

System pierwszy raz został użyty w 1996 roku, w Stanach Zjednoczonych. Wtedy pomocy potrzebowała dziewięcioletnia Amber Hagerman, która została uprowadzona. W poszukiwania Amber zaangażowała się wówczas cała społeczność stanu Teksas, z którego pochodziła dziewczynka.

W przypadku Amber Hagerman doszło do tragedii. Dziecko zostało zamordowane. Ta tragiczna historia stała się przyczynkiem do stworzenia programu ogólnospołecznego alarmu, uruchamianego w przypadkach zaginięć.

Dzięki projektowi poszukiwania dzieci i nastolatków mają być szybsze i skuteczniejsze. Gwarantować to mają procedury postępowania.

„Child alert” to skoordynowane działania różnych instytucji. W pomoc rodzinie i dziecku mają być zaangażowane policja i media ze wszystkich krajów, które biorą udział w projekcie.

– W momencie, gdy policja zadecyduje, że potrzebna jest pomoc „Child alertu”, wszystkie instytucje i firmy są w stanie natychmiast rozpowszechnić wizerunek zaginionego dziecka – mówi Artur Kubiń-ski.
Upublicznienie informacji o zaginięciu nieletniego może być za pośrednictwem radia, telewizji, internetu, telefonów komórkowych oraz nośników reklamy zewnętrznej.

– Partnerzy zobligowali się dwa lub trzy razy na godzinę informować swoich odbiorców. Zapewnili, że będą to robić od 6 lub 12 godzin – mówi i dodaje, że dzięki temu odszukanie zaginionej lub zaginionego wzrasta do poziomu od 75 do 90 procent.
Jak podkreśla policjant, w tym projekcie bardzo istotna jest pomoc społeczeństwa.

– Zwykli ludzi są dla nas najważniejszym partnerem. To ich pomoc jest w tym systemie najważniejsza – podkreśla. Kiedy ktoś zobaczy wizerunek poszukiwanego dziecka, będzie mógł zadzwonić pod specjalny numer telefonu. – Podczas alarmu będzie dostępny infolinia „995”. Tam na bieżąco będziemy zbierać wszystkie informacje o poszukiwanych – wyjaśnia.
System będzie uruchamiany w specjalnych przypadkach, kiedy będzie podejrzenie np. porwania małego dziecka.

– Nie możemy dopuścić, żeby alarmy były traktowane jako coś powszechnego. Tylko w najbardziej potrzebnych przypadkach. Do tej pory na szczęście w Polsce nie musieliśmy ogłosić takiego alarmu – mówi Artur Kubiński z Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych.

Jak zapewnia jednak, w przypadku, kiedy jakieś dziecko ucieknie lub zostanie porwane, to system na pewno zadziała. Polacy powinni być przygotowani.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski