Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chłopiec po ciężkim wypadku musi rok czekać na rehabilitację

Marta Żbikowska
Chłopiec po ciężkim wypadku musi rok czekać na rehabilitację
Chłopiec po ciężkim wypadku musi rok czekać na rehabilitację Adrian Wykrota
Dziewięcioletni Damian, którego lekarze cudem uratowali, opuścił już szpital i wrócił do domu.

Gdy w kwietniu Damian trafił na oddział chirurgii dziecięcej przy ulicy Szpitalnej w Poznaniu, lekarze dawali mu niewielkie szanse na przeżycie. Chłopiec został przygnieciony kilkutonową płytą betonową, która stanowiła element płotu. W chwili, gdy dziewięciolatek próbował przejść przez dziurę w ogrodzeniu, płyta spadła na niego jak gilotyna.

Śpiączka, operacje...

- To, że udało nam się uratować tego chłopca to zasługa całego ciągu zdarzeń - mówi dr hab. Przemysław Mańkowski, ordynator oddziału chirurgii dziecięcej w Szpitalu Klinicznym UMP przy ul. Szpitalnej. - Bardzo rozsądnie zachowały się osoby, które towarzyszyły pacjentowi w oczekiwaniu na karetkę, potem lekarze w szpitalu w Gnieźnie podjęli bardzo racjonalne decyzje. Gdy pacjent trafił do nas, ratował go cały zespół chirurgów, anestezjologów, perfuzjonistów, pielęgniarek. Każdy przyczynił się do sukcesu, jakim dzisiaj jest życie tego chłopca.

Mama Damiana nie ma jednak wątpliwości, kto uratował jej syna. - Gdyby nie umiejętności doktora Mańkowskiego, jako chirurga i jego wiara, jako człowieka, mojego syna mogłoby już z nami nie być - mówi Agnieszka Pasiowiec, mama chłopca. - To, że Damian jest z nami to moje największe szczęście. Cieszę się, że jest już w domu, ale widzę, ile jeszcze pracy przed nami.

Trzy i pół tygodnia śpiączki, usunięcie części wątroby, kilka skomplikowanych, kilkugodzinnych operacji nie mogło nie zostawić śladów w organizmie dziewięciolatka. Chłopiec wymaga specjalistycznej rehabilitacji. I tutaj cuda się kończą.
Rehabilitacja niezbędna, ale... dopiero za rok
Przed wypadkiem Damiana wszędzie było pełno. Biegał, skakał, rozpierała go energia. Dzisiaj chodzi i to już cieszy jego rodziców. - Syn chodzi powoli, na razie dość niezgrabnie, ale mamy nadzieję, że rehabilitacja to zmieni - mówi pani Agnieszka.

Problem w tym, że na rehabilitację w ramach ubezpieczenia Dawid musiałby czekać... rok.

- Trudno powiedzieć, co byśmy przez ten rok mieli robić? Co miałby robić Damian? Leżeć? - zastanawia się mama chłopca. - Chcemy zrobić dla naszego syna wszystko, co możliwe, żeby wrócił do pełnej sprawności, więc zdecydowaliśmy się na prywatną rehabilitację.

Lekarze z poznańskiego szpitala, w którym leczony był Dawid przyznają, że pacjent ma szansę na powrót do sprawności sprzed wypadku. Ale tej szansie trzeba pomóc korzystając z rehabilitacji.

- Mieszkamy na trzecim piętrze kamienicy - mówi pani Agnieszka. - Damian nie jest w stanie sam pokonać jednorazowo tylu schodów. Potrafi zejść pół piętra, a potem trzeba go znosić. A syn waży 30 kilogramów. Nie wiadomo też, jak długo to będzie trwało. Dlatego szukamy mieszkania niżej, najlepiej na parterze - zaznacza kobieta.
Najważniejsze, że Damian jest wreszcie z nami
Wypadek Damiana zmienił wiele w życiu całej rodziny.

- Syn wymaga teraz całodobowej opieki, ja raczej nie będę mogła podjąć pracy. Dostaliśmy ze szpitala dokumenty, na podstawie których mamy otrzymać orzeczenie o niepełnosprawności - mówi mama chłopca. - Może z tym orzeczeniem łatwiej będzie o pomoc dla syna?

Dawid raz w tygodniu musi także stawiać się w poznańskiej przychodni przyszpitalnej na kontrolę. Taka podróż to kolejny wydatek dla rodzinnego budżetu, który już i tak został bardzo poważnie nadszarpnięty.

- Najważniejsze jest dla mnie to, że Damian jest z nami - powtarza pani Agnieszka i dodaje: - Ale musimy jakoś żyć i potrzebujemy pieniędzy na ratowanie zdrowia dziecka. Dlatego staram się o wypłatę ubezpieczenia z polisy właściciela płotu, który spadł na moje dziecko.

Póki co jednak rodzina musi sobie radzić wyłącznie sama, także z rehabilitacją Damiana, która jest kosztowna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski