- Chłopczyk pozostawiony w "oknie życia" w Centrum Wspierania Rodzin "Swoboda" przy ulicy Swobody w Poznaniu, czuje się dobrze - mówi Lesław Ciesiółka, rzecznik poznańskiego szpitala przy ul. Polnej w Poznaniu. Jak wyjaśnia, przebywa w szpitalu od soboty rano, po tym jak ktoś podrzucił go do placówki. Jest w trakcie obserwacji i badań diagnostycznych.
Zdaniem Elżbiety Chełkowskiej, dyrektor "Swobody", to że dziecko trafiło do centrum, trzeba nazwać szczęściem. - Pozostawienie dziecka w "oknie życia" to dobre rozwiązanie dla tych rodziców, którzy nie chcą swojego dziecka - mówi Elżbieta Chełkowska.
Rodzice dziecka mają sześć tygodni na zmianę decyzji. - W tym czasie mogą zgłosić się do nas i powiedzieć, że mimo wszystko chcą wychowywać i opiekować się dzieckiem - mówi dyrektor.
Po tym czasie chłopczykiem zajmie się sąd, który rozpocznie sprawę adopcyjną.
Dyrektorka podkreśla jednak, że nikt nie będzie w żaden sposób poszukiwał matki czy ojca pozostawionego dziecka. - To główna idea "okna życia". Chodzi o to, żeby rodzice wiedzieli, że bez żadnych konsekwencji mogą pozostawić noworodka i że zadbamy o niego, ale też o to, że nie będą w żaden sposób krytykowani - wyjaśnia dyrektorka. Nikt z policji, ani z prokuratury, nie będzie również zajmował się sprawą porzucenia.
Chłopiec waży około 3 kilogramów i ma 52 centymetry długości. W kartotece ma wpisane dwa imiona: Marek Paweł. To imiona załogi karetki pogotowia, która przywiozła go na Polną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?