Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chodzą po domach i żądają spłaty długów po zmarłych

Dorota Bonzel
Pracownicy nieznanej firmy windykacyjnej żądają pieniędzy za długi kogoś zmarłego w rodzinie
Pracownicy nieznanej firmy windykacyjnej żądają pieniędzy za długi kogoś zmarłego w rodzinie 123RF
Windykator zażądał spłaty długu za zmarłego w 2005 r. ojca, w drugim przypadku za zmarłą 14 lat temu matkę. Dotąd żaden bank ani komornik się o długi nie upomniał.

W gminie Łobżenica w powiecie pilskim zapanowała panika. Po domach mieszkańców krążą bowiem pracownicy nikomu nieznanej firmy windykacyjnej z Elbląga. Pukają do drzwi i żądają pieniędzy za długi kogoś zmarłego w rodzinie. Nie pokazują jednak żadnych dokumentów, na podstawie których mogą dług windykować. Do tego straszą komornikiem, zabraniem domu.

Nie wiadomo, czy są to naciągacze, czy rzeczywiście coś jest na rzeczy. Ale działanie windykatorów jest bardzo podejrzane. Lepiej więc im nic nie płacić, do czego namawia lokalny radny Ryszard Biniak z Łobżenicy. To właśnie do niego zwróciły się dwie rodziny, których odwiedzili tajemniczy windykatorzy.

- Pierwszy przypadek dotyczył rodziny ze Szczerbina. To biedni ludzie, nie są zorientowani w przepisach. Sądzę że właśnie dlatego pracownicy tej firmy próbują to wykorzystać - mówi radny Biniak. - Ojciec tej rodziny faktycznie wziął kredyt. Ale w 2005 roku zmarł. Od tego czasu ani bank , ani żaden komornik nie upominał się o pieniądze. A tu nagle taka wizyta! - oburza się.

Możliwe więc, że rodzina nawet nie wiedziała, że ojciec w ogóle pożyczył jakieś pieniądze. Tym większe było zdziwienie, kiedy kilka dni temu do drzwi zapukał windykator.- Straszono rodzinę, że straci mieszkanie. To przecież bezprawne, bo żeby ściągać pieniądze, to przecież powinien być jakiś tytuł wykonawczy. A tutaj nikt nie przedstawił żadnych dokumentów - dodał Biniak.

Windykator trafił też do rodziny z małej wsi Kruszki. Scenariusz był podobny, tylko tym razem kredyt miała zaciągnąć matka, która nie żyje od 14 lat.

Radny postanowił zareagować i pomóc rodzinom. - Podpowiedziałem, żeby nie płacili, bo przecież takie długi po 10 latach są przeterminowane. Na wszelki wypadek poleciłem też, żeby udali się po darmową poradę prawną do urzędu.

Sprawa nie została zgłoszona na policję. Ryszard Biniak prosi jednak, żeby każdy, do kogo zgłosi się firma po długi zmarłych krewnych sprzed kilkunastu lat, nie płacił i nie robił nic na własną rękę. - Nawet można się do mnie zwrócić, a pomogę napisać pismo do firmy - oferuje mężczyzna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski