Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chodzież: Branża pogrzebowa walczy o ciała

Karolina Koziolek
Pracownik szpitala, jeżdżący samochodem firmy Zydor, czeka pod szpitalem powiatowym
Pracownik szpitala, jeżdżący samochodem firmy Zydor, czeka pod szpitalem powiatowym archiwum
W Chodzieży trwa konflikt między przedsiębiorcami pogrzebowymi. Według relacji niektórych świadków, kłótnie odbywają się niemal nad zwłokami zmarłych. Toczy się bój, kto będzie miał monopol na odbieranie ciał zmarłych z kilku publicznych placówek: Szpitala Powiatowego, sanatorium dla chorych na płuca czy Domu Pomocy Społecznej. Bo wiadomo, kto odwiezie zwłoki do swojej chłodni "na przetrzymanie", ten będzie miał prawie stuprocentową szansę także na organizację pochówku i tym samym na zarobek. Mieszkańcy Chodzieży wiedzą o wojnie przedsiębiorców pogrzebowych i są tym zbulwersowani.

Żadna ze wspomnianych publicznych placówek nie ma własnej chłodni, więc to firmy pogrzebowe przechowują ciała do czasu przyjazdu rodziny po ich odbiór. Bliscy zmarłego natomiast najczęściej decydują się również na zlecenie organizacji pochówku w tej właśnie firmie. Tu właśnie leży przyczyna wojny o klienta.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Jarocin: Nekrobiznes w szpitalu powiatowym
Poznań: Oszukiwał rodziny zmarłych
Poznań: Oszustwa w prosektorium? Prokuratura sprawdza

Najgorętsze waśnie wywołuje sytuacja w Szpitalu Powiatowym w Chodzieży. Dariusz Chmielewski, pracownik prywatnej firmy pogrzebowej Zydor, równocześnie jest zatrudniony w szpitalu jako prosektorant (w tej samej firmie pogrzebowej pracuje także jego żona). Dyrektorka oficjalnie twierdzi, że nic o podwójnym etacie swojego pracownika nie wie, jednak w dalszej rozmowie z nami przyznaje, że "może i owszem, ale nie ma tu konfliktu interesów".

- To nie nasza sprawa, jeśli nasz pracownik dorabia przy pogrzebach - mówi ostatecznie Aleksandra Ćwikła, wicedyrektor Szpitala Powiatowego.

To nie wszystko. Firma pogrzebowa, w której jest zatrudniony pracownik szpitala, w grudniu ubiegłym roku podpisała z lecznicą umowę na wyłączność odwożenia zwłok do chłodni. W rezultacie organizuje ona prawie wszystkie pochówki osób zmarłych w szpitalu, co wynika z danych szpitala porównanych z księgami cmentarnymi.

- Od tamtego czasu nie zorganizowaliśmy jeszcze ani jednego pochówku osoby zmarłej w szpitalu - oburza się Jan Plewa, właściciel firmy Misterium. Dodaje także, że mimo przepisu, iż zmarły dwie godziny powinien pozostać w szpitalu, firma Zydor wywozi zwłoki tuż po zgonie.

Taki stan rzeczy zaobserwował także trzeci przedsiębiorca pogrzebowy z Chodzieży Tomasz Plewa, bratanek właściciela Misterium.

- Uważam, że to, co się dzieje pomiędzy szpitalem a firmą Zydor, jest skandaliczne - mówi oburzony.

Władze szpitala nie potwierdzają tych informacji i dodają, że na tę sytuację nie mają wpływu.

- Właśnie dlatego, że nie chcieliśmy być posądzeni o kupczenie zwłokami, ogłosiliśmy przetarg na odwożenie zmarłych do chłodni. Poza tym żadnych nieprawidłowości nie zauważyliśmy - zapewnia Aleksandra Ćwikła.

Firma Zydor pomieszczenia, sprzęt jak i pracowników przejęła po wcześniej współpracującej ze szpitalem spółce. Tam także zatrudniony był Dariusz Chmielewski i jego żona. Chmielewski już wtedy pracował na dwóch etatach. Miał wówczas rozdawać na teranie szpitala wizytówki reklamujące jego firmę pogrzebową. Po interwencji Jana Plewy, szpital tego zabronił.

Co na to wszystko właściciel firmy Grzegorz Zydor?

- Te oskarżenia są bezpodstawne. Nie pozwoliłbym sobie na takie działania, bo straciłbym wszystko - zarzeka się młody przedsiębiorca i dodaje, że Jan Plewa nie oburzałby się, gdyby taka sytuacja dotyczyła jego firmy.

- Absolutnie nie reklamuję firmy pogrzebowej w szpitalu- dodaje Dariusz Chmielewski.

Grzegorz Zydor w odpowiedzi na te zarzuty mówi, że Jan Plewa ma z kolei umowę na zwożenie zwłok z DPS-u i przywołuje sytuację sprzed dwóch tygodni. Według jego relacji, miało wówczas w chłodni Jana Plewy dojść do kłótni nad zwłokami między pracownikami obu firm. Chodziło o to, kto będzie organizować pochówek zmarłego w DPS-ie mężczyzny. Zydor zarzuca Plewie niegodne obchodzenie się ze zwłokami. Świadkiem tej sytuacji był brat zmarłego w DPS-ie mężczyzny.

- Zwłoki mojego brata były w okropnym stanie, częściowo we krwi. Zdecydowaliśmy, aby je przewieźć do pana Zydora - mówi nam Marian N.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski