Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chodzież: Rowerem po zdrowie swoje i dzieci

Robert Domżał
Krystian Kulwas i Paweł Kulak z  ojcami przed startem do maratonu rodzinnego na dystansie 10 kilometrów
Krystian Kulwas i Paweł Kulak z ojcami przed startem do maratonu rodzinnego na dystansie 10 kilometrów Robert Domżał
Był pot i zmęczenie, strome podjazdy i szalone zjazdy. A później błysk w oku po udanym finiszu. Około ośmiuset osób uczestniczyło w maratonie rowerowym w Chodzieży organizowanym przez Czesława Langa. I chociaż triumfatorem ogłoszono Roberta Banacha z zawodowej grupy kolarskiej Mróz Active Jet oraz Agnieszkę Gulczyńską z Corratec Team to jednak zwycięzców było znacznie więcej. Bo sukcesem było dotarcie do mety.

Wspaniałą pogodą i doskonałą organizacją Chodzież przywitała uczestników Skandia Maraton Lang Team. A było ich ponad ośmiuset. Oprócz zawodowych kolarzy jak choćby z grupy Mróz dopisali pasjonaci.

Najmłodsi uczestnicy mieli po pięć lat, a na siedmiokilometrową trasę wyruszyli od opieką rodziców. Kacper Wiszniewski z Gdyni zapytany, co chce osiągnąć w sporcie powiedział krótko wszystko co w kolarstwie zdobyć można. Tata - Cezary Wiszniewski, który przed laty trenował w kolarstwo we Flocie Gdynia, teraz pokonał dystans medio czyli 54 kilometrów.

- Na szosie jest dzisiaj za dużo samochodów, by ryzykować jazdę rowerem. Przesiadłem się z roweru szosowego na górski. Zabieram na maratony syna. Zadowoli mnie trzydzieste miejsce w następnych maratonach - mówi Cezary Wiszniewski.

- Cieszy mnie to, że mieszkańcy Chodzieży przyszli na trasę maratonu i przybyli na rynek. Jestem zadowolony z frekwencji, bo jest znakomita. Tylu uczestników jeszcze w Chodzieży nie było - mówi Czesław Lang.

Zdecydowana większość uczestników bardzo chwaliła trasy na jakich przyszło startować. Od startu przez blisko siedem kilometrów pięła się ona stopniowo pod górę. Na szczycie przed oczami zawodników roztaczała się wspaniała panorama chodzieskich lasów a później był już iście szalony zjazd. A na kolejnych kilometrach były znów podjazdy. Może nie tak długie, ale dawały się we znaki.

- Można było się zmęczyć. Trudne podjazdy, niełatwe zjazdy czyli kwintesencja maratonów górskich. Do tego co nieco piaszczystych odcinków. Jesteśmy mile zaskoczeni tą trasą - mówi 67-letni Bogdan Kobuz i Piotr Konik z Murowanej Gośliny.

Na tej wymagającej dobrej kondycji trasie nie zabrakło kobiet. - Zimą trenowałam niewiele. Biegałam dookoła jeziora tu w Chodzieży. A dzisiaj taka radość - mówi Dorota Pawińska z Chodzieskiego Towarzystwa Rowerowego, która zdobyła tytuł mistrza Polski pracowników samorządowych. Drugie miejsce wywalczyła mieszkanka Wągrowca Małgorzata Gogolewska.

- Po ukończeniu maratonu ma się to zadowolenie że pokonało się własną słabość, dało się z siebie wszystko. Że nawet w naszym wieku jeszcze można niejedno zwojować . A przy tym wszystkim, gdy trenuje się regularnie można sobie pozwolić na zjedzenie tego, co się lubi - mówi Dorota Pawińska.

Dla większości uczestników maratonów Skandia Lang Team sport to sposób na życie. - Jedni spotykają się w pubach. Ja spotykam znajomych tu na maratonach. Regularna jazda poprawia samopoczucie, pozwala zachować dobrą kondycję - mówi Marek Witkiewicz z Poznania, z grupy Torq Superior MTB Team, zdobywca 1. miejsca na dystansie 95,6 km w kategorii wiekowej powyżej 50 lat.

Jak jednak przygotować się do maratonu w Wielkopolsce, gdzie nie ma gór. - Trzeba więc jeździć po tych trasach jakie są, nawet po szosie. Zmagać się z wiatrem. Pracować na siłowni, bywać na pływalni. To daje efekty. Do startu w górach trzeba się przygotować się wszechstronnie. Nie można też zapomnieć o rowerze. Hamulce typu v-brake mają szczęki, które trą po obręczach. Ale w górach długo jest śnieg, woda. Na trasie musi być błoto, a skuteczność hamowania na mokrym jest mniejsza niż hamulców tarczowych. Szczękowymi trzeba częściej hamować. Trzeba zabrać zapasowe gumki. Kto chce jeździć po górach musi nauczyć się zjazdów, lawirowania między kamieniami. Do tego dobry jest krótki dystans na przykład w Karpaczu. Do startu w górach trzeba przystąpić z pokorą, nie zakładać że od razu osiągnie się tam dobry wynik - mówi doświadczony kolarz.

Ale kolarze nie tylko się ścigają i dbają o własną kondycję. Czesław Lang przygotowuje imprezę szczególną, z której dochód będzie przeznaczony na leczenie dzieci z urazami mózgu. - Wzorem największych na świecie wyścigów 6 sierpnia podczas 67. Tour de Pologne zostanie rozegrany etap dla amatorów z Nowego Targu do Terma Bukowina Tatrzańska - wyjaśnia Czesław Lang.

Zaawansowani kolarze będą mieli do pokonania dystans 43 kilometrów z dwoma trudnymi podjazdami pod Sierockie i Gliczarów Górny. Mniej doświadczeni wyrusza na trasę licząca 21 przez Białkę Tatrzańską. Obie trasy zakończą się finiszem pod górę na rondzie w Bukowinie.
Amatorzy pojadą rano tą samą trasą co później zawodowcy, ci jednak wykonają znacznie więcej rund i kilometrów. W "etapie Tour de Pologne" może wziąć udział każdy.

Dochód z tego etapu przekazany zostanie Fundacji Ewy Błaszczyk "Akogo?". Jej celem jest pomoc dzieciom po ciężkich urazach mózgu oraz wybudowanie pierwszej w Polsce kliniki-wzorca (na 150 łóżek) przy oddziale Rehabilitacji Neurologicznej w Centrum Zdrowia Dziecka - Centralnym Szpitalu Dziecięcym w Polsce, gdzie te najcięższe przypadki trafiają.

Budynek jest już w stanie surowym, zamkniętym teraz trzeba go wykończyć i wyposażyć. A leczone będą tam dzieci w śpiączce. Takich przypadków jest około 400 w roku. Najczęściej są to ofiary wypadków komunikacyjnych. Im szybciej wybudzi się takie dziecko ze śpiączki, tym większe prawdopodobieństwo, że będzie mogło chodzić do szkoły i rozwijać się - mówi Paweł Kwiatkowski z Fundacji "Akogo?"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski