Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chorzy na raka prostaty bez leku. Nie znalazł się na liście leków refundowanych

Danuta Pawlicka
Eugeniusz Ortman apeluje do mężczyzn, aby pozbyli się wstydu, który, jak zauważył, jest ciągle powszechny wśród panów. Samoleczenie nie pomoże!
Eugeniusz Ortman apeluje do mężczyzn, aby pozbyli się wstydu, który, jak zauważył, jest ciągle powszechny wśród panów. Samoleczenie nie pomoże! Dorota Bonzel
Chorzy z zaawansowanym rakiem prostaty, opornym na standardową chemię, nie są już leczeni nową terapią, wydłużającą życie i poprawiającą jego komfort. Nowy lek nie znalazł się na obowiązującej od września liście leków refundowanych. Nawet ci pacjenci, którym podawano octan abirateronu, nie mogą być pewni, czy terapia będzie wznowiona.

CZYTAJ KOMENTARZ:
STRACH PRZED PAŃSTWEM

W jeszcze bardziej dramatycznej sytuacji są pozostali chorzy - dopiero oczekujący na rozpoczęcie leczenia. Dla nich wszystkich nie ma alternatywy, ponieważ ich organizm nie reaguje lub przestał reagować na chemioterapię standardową.

Doświadczył na sobie takiego niepowodzenia również Eugeniusz Ortman z Piły.
- Miałem jeden cykl takiej chemii, ale kontrola wykazała, że nie nastąpiła żadna poprawa. Teraz czekam z nadzieją na jedyny lek, który może mi pomóc - mówi 59-letni pilanin.

Czytaj także:

Lista leków refundowanych: 1 lipca kolejna zmiana

W chorobie nowotworowej, jak w żadnej innej, czas działa na szkodę chorego. Rak z przerzutami do innych organów jest nieustępliwy. Jak dzisiaj z nim będą walczyć lekarze, którym została odebrana jedyna skuteczna broń?

- Będziemy leczyć innymi, standardowymi schematami chemioterapii, chociaż u chorych z zaawansowanym rakiem prostaty charakteryzują się one niewielką skutecznością i generalnie są rzadko stosowane. Ale są zgodne z literaturą, według której zmniejszają dolegliwości bólowe towarzyszące chorobie - mówi prof. Piotr Wysocki z Oddziału Chemioterapii Wielkopolskiego Centrum Onkologii.

W jakim stanie chorzy, odstawieni do poczekalni, dotrwają do nieosiągalnego dzisiaj leku? Znają badania kliniczne, które wykazały, że octan abirateronu wydłużyłby im przeżycie średnio o cztery miesiące, a to jest bardzo wiele u pacjentów, którzy mają świadomość nieuchronnej, przedwczesnej śmierci. Poznański specjalista chciałby, aby dostępność do nowoczesnej terapii w Polsce była podobna jak w zachodnich krajach UE. Tam zasadność finansowania leczenia Eugeniusza Ortmana z Piły i każdego innego pacjenta kwalifikującego się do terapii abirateronu nie wzbudziłaby wątpliwości.

Tymczasem w naszym lecznictwie nie można być niczego pewnym. Ewa Kopacz, gdy była ministrem zdrowia, leczenie raka prostaty umieściła w koszyku świadczeń gwarantowanych. Do końca kwietnia tego roku abirateron był dostępny w ramach tzw. chemioterapii niestandardowej (na leczenie każdego chorego musiała być indywidualna zgoda NFZ). Jednak od kilku miesięcy, zgodnie z rekomendacją Agencji Oceny Technologii Medycznych, fundusz może zwracać szpitalom tylko jedną czwartą ceny leku. Uzasadnienie zmiany jest proste: wymagają tego analizy tzw. efektywności kosztowej, czyli za wysoka cena.

Octan abirateronu jest drogi. Jedno opakowanie wystarczające na miesiąc kosztuje 15-16 tys. zł. Resort zdrowia, jak wynika z wcześniejszych zapowiedzi, uzależnił powrót "leczenia zgodnego ze sztuką medyczną" od wyników negocjacji z producentem.

Prof. Wysocki, którego pacjenci nie są tak spokojni jak negocjatorzy, uznaje za ważne liczenie pieniędzy w służbie zdrowia. Uważa jednak, że u tych chorych, u których rozpoczęto terapię w pełni finansowaną przez NFZ, należy kontynuować bez względu na rezultat handlowych targów pomiędzy stroną polską i producentem. O wiele ostrzej ocenia tę politykę dr Leszek Borkowski, prezes Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych:

- To nie są negocjacje, lecz udawanie negocjacji i wynajdywanie wybiegów przez stronę rządową. Minister Kopacz zapisała to świadczenie i co z tego? Jako farmakolog kliniczny uważam, że skandalem jest blokowanie wejścia leku ratującego nam życie - mówi dr Borkowski.

Negocjujący podczas rozmów nie mają zwyczaju ujawniać szczegółów dotyczących ani ceny, ani terminu ich zakończenia. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, rozmowy utknęły na 100 złotych różnicy w cenie leku, którą proponuje strona polska, a poniżej których nie chce zejść producent.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski