Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chrapka Lecha na Chrapka, czyli kogo można kupić

Maciej Lehmann
Krzysztof Chrapek strzelił drużynie Tura Turek aż pięć goli. To bardzo szybki zawodnik
Krzysztof Chrapek strzelił drużynie Tura Turek aż pięć goli. To bardzo szybki zawodnik Marzena Bugała /Dziennik Zachodni
Lech chciałby sprzedać do Bundesligi Semira Stilica i za pieniądze uzyskane z tego transferu uzupełnić skład. Na oku ma kilku zawodników. Problem w tym, że nawet za piłkarzy z pierwszej ligi, ich kluby żądają astronomicznej kwoty.

- Chcemy do Lecha ściągnąć jak najwięcej polskich graczy - twierdzi trener Jacek Zieliński. Nowy szkoleniowiec uważa, że w naszym zespole jest zbyt dużo obcokrajowców. - Ciężka jest wtedy komunikacja, choć ktoś powie, że to detale. Często jednak detale decydują. Można by zrobić drużynę jak Arsenal czy ktoś inny w Anglii, ale ich na to stać. W Polsce to nie jest właściwa droga - mówi Zieliński. Można więc powiedzieć, że polityka transferowa Lecha zmienia się o 180 stopni. Franciszek Smuda mówił dokładnie coś przeciwnego. - U mnie może grać nawet Eskimos, pod warunkiem, że jest dobrym piłkarzem - powtarzał "Franz".

Plany transferowe Lecha są ambitne. Zdolny środkowy obrońca, błyskotliwy pomocnik, szybki skrzydłowy... Dyrektor sportowy Marek Pogorzelczyk nie ukrywa, że idealnym konkurentem dla Sławomira Peszki byłby Krzysztof Chrapek z Podbeskidzia. To piłkarz, który stylem gry przypomina Adriana Sikorę. Jego największą zaletą jest start do piłki. Zrobiło się o nim głośno, kiedy w meczu z Turem strzelił pięć goli.

- Za Chrapka Podbeskidzie chce półtora miliona. Kluby sondują rynek, patrzą, co się wydarzy. Chrapek to jest ciekawy chłopak, mógłby grać w ekstraklasie, ale nie za te pieniądze. Tak samo Chałas ze Znicza, za którego zawołano milion. Robią krzywdę tym chłopakom, bo za dwa lata słuch o nich może zaginąć. Jest jeszcze fajny chłopak w Łęcznej, Prince Nakoulma, za którego też wołają coś w okolicach miliona - mówi trener Lecha Jacek Zieliński. Za piłkarzy, którzy już sprawdzili się w ekstraklasie kluby żądają już kosmicznych pieniędzy.

- Polonia chce za niego dwa miliony euro, żaden polski klub go nie wyciągnie za te pieniądze. On chce tu przyjść, wiem to po rozmowach z nim. Ale nie ma punktów styczności w negocjacjach z klubem - dodaje Zieliński.

- Takie sprawy w Niemczech załatwia się trochę inaczej - przyznaje nowy trener napastników Andrzej Juskowiak. - Kiedy jakimś zawodnikiem z drugiej ligi zainteresuje się np. Bayern czy HSV, to najpierw zgłasza się po niego klub, z którym taki potentat współpracuje. I wtedy kupuje go za rozsądne pieniądze. A po pół roku czy jednym sezonie oddaje za trochę większą kwotę do wielkiego klubu. Korzyści są dwustronne, bo z kolei HSV czy Bayern wypożyczają do tych zespołów dobrych piłkarzy, którzy z różnych względów nie potrafią się przebić do kadry meczowej - mówi "Jusko". Dlatego Lech rozpoczyna współpracę z Piastem Gliwice. Śląski klub ma być miejscem, gdzie "bojowy chrzest" przechodziliby zdolni piłkarze z pierwszej ligi. Naturalnym partnerem Kolejorza powinna być też Warta, do której trafiliby utalentowani gracze z drugiej ligi. Niestety, na razie dwa zasłużone poznańskie kluby nie potrafią dojść do porozumienia.

Pieniądze mogą być też barierą, przez którą nie uda się sprowadzić na Bułgarską Słowaka Jana Zapatoka. 21-letni pomocnik z Dubnicy reklamowany jest jako następca Semira Stilica.
- To bardzo interesujący chłopak, trochę inny od Stilica, więcej się rusza i walczy. Ale Słowacy nie są tani. Idą na Zachód do Bundesligi lub do ligi rosyjskiej - mówi Zieliński. Co ciekawe skauci Lecha odkryli tego pomocnika podczas obserwacji jego brata Tomasa, który jest napastnikiem.
Te wszystkie transfery dojdą do skutku pod jednym warunkiem. Zostanie sprzedany Semir Stilic. Bośniakiem podobno wiosną interesował się mistrz Niemiec VfL Wolfsburg oraz Hertha Berlin. Dlaczego zatem te kluby nie pytają teraz o możliwości transferu Bośniaka?

Być może jest to wynik istotnych zmian personalnych w obu klubach. "Wilki" z Wolfsburga rozpoczęły przygotowania do nowego sezonu pod okiem nowego trenera. Feliksa Magatha, który wywalczył mistrzowską szalę zastąpił Armin Veh i pewnie najpierw musi dokładnie przyjrzeć się wszystkim zawodnikom z szerokiej kadry i dopiero potem zadecydować na jakich pozycjach potrzebuje wzmocnień. Mówi się, że priorytetem transferowym Wolfsburga na pozycji kreatywnego pomocnika jest Carlos Eduardo z Hoffenheim, którego wycenia się na 15 mln euro. Także w Berlinie nastąpiły istotne zmiany. Menedżera Dietera Hoenessa zastąpił Michael Preetz i teraz to on będzie miał decydujący głos w sprawie zakupów nowych piłkarzy.

Jest więc bardzo prawdopodobne, że Stilic jednak zostanie w Poznaniu. Jeśli tak się rzeczywiście stanie, chyba też nie będzie powodów do narzekań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski