Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ci którzy odeszli: Ojciec Jan Góra rozmawiał tylko w C-dur, bez ściemy

Karolina Koziolek
- Był wielki, każdy wie, kim był ojciec Góra. Jego wielkość wynikała z tego, że żył Ewangelią - mówi o. Roman Bielecki
- Był wielki, każdy wie, kim był ojciec Góra. Jego wielkość wynikała z tego, że żył Ewangelią - mówi o. Roman Bielecki Grzegorz Dembiński
Znany dominikanin, który zasłynął m.in. z organizowanych przez siebie corocznych spotkań młodych Lednica 2000, zmarł w wieku 67 lat.

8.02.1948 - 21.12.2015

Jan Góra urodził się w Prudniku koło Opola. Był dominikaninem (Zakon Braci Kaznodziejów), doktorem teologii, duszpasterzem akademickim w Poznaniu, rekolekcjonistą, prozaikiem, twórcą i animatorem ośrodków duszpasterskich na Jamnej, w Hermanicach i nad Lednicą. Stworzył też Dom Jana Pawła II nad Lednicą.

Najbardziej zasłynął jednak z organizowanych co roku spotkań ludzi młodych nad Lednicą pod Bramą-Rybą.

- Wyznaję zasadę, kto ma w życiu jakieś „po co”, zniesie niemal każde „jak”. Człowiek ma być mocny świadomością celów, zadań i obowiązków. Nie ma rozważać, czy jest mi przyjemnie, czy dobrze się czuję, czy herbatka jest słodka i słodzona miodem, cukrem czy cukrem trzcinowym. To jest nieistotne - mówił.

Zmarł 21 grudnia o godzinie 19.33. Poczuł się źle podczas odprawiania mszy świętej. Przeszedł do swojego biura i zasłabł. Mszy nie dokończono. Mimo szybkiej akcji reanimacyjnej, dominikanina nie udało się uratować. Przyczyną zgonu był obrzęk płuc i zatrzymanie akcji serca.

- W przypadku Ojca Jana wszystkie wielkie słowa wydają się na miejscu. Żył w sposób niesamowity, niezwykły i charyzmatyczny. Wszyscy w Polsce wiedzą, kim jest Jan Góra. Wynika to z tego, że żył Ewangelią. Potrafił mówić do 100 tysięcy ludzi, a z drugiej strony potrafił wejść w bardzo osobisty kontakt. Każdy mógł wejść do jego pokoju w każdej chwili - opowiada ojciec Roman Bielecki, dominikanin.

Charyzmatyczny - tak można podsumować ojca Jana Górę. Spotykając się z nim, było się wyrwanym z codzienności. Ojciec Góra przenosił w świat, który działał szybciej, w którym były tylko rzeczy i sprawy ważne, istotne. Działał na wysokim C, o sobie mówił, że „rozmawia tylko w C-dur”, bez owijania w bawełnę.

- To była niepowtarzalna osobowość. Zawsze był otwarty i uśmiechnięty. W każdym widział coś dobrego. Nie spotkałem się z tym, by kogoś odtrącił. Do nikogo nie podchodził negatywnie. Kochał ludzi - mówi Grzegorz Ganowicz, przewodniczący Rady Miasta Poznania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski