– Ja bym chciał w spółce miejskiej robić, najlepiej w radzie nadzorczej. Godzinka pracy w tygodniu i kilka tysięcy pensji mnie zadowalają – mówił Jakub Kapral, lider grupy Circus Ferus, która w czwartek w Urzędzie Miasta zorganizowała happening „Koleś kolesiowi kolesiem”.
– GOAP i śmieci odpadają, bo to śmierdzi, zadowalałaby mnie praca w kulturze – dodawał kolejny z happenerów.
Spontaniczna akcja nawiązywała do ostatnich zawirowań wokół Jakuba Jędrzejewskiego, który tuż przed rezygnacją ze stanowiska wiceprezydenta Poznania, został nominowany przez Jacka Jaśkowiaka na członka rady nadzorczej MPK.
Grupa Circus Ferus, pojawiła się także w gabinecie prezydenta, chcąc wręczyć mu swoje CV. W rubryce wykształcenie znalazła się informacja "wystarczające”, jako doświadczenie zawodowe, aktorzy wymienili z kolei szkolenie "właściwy człowiek na właściwym miejscu”, czy "aktywny trening poszerzania pleców”.
Dokumenty od nich przyjął Jędrzej Solarski, dyrektor Wydziału Organizacyjnego. – Pana prezydenta nie ma, ponieważ wyjechał do Kopenhagi – tłumaczył.
- Proszę się nie przejmować, że wszystkie CV są z jednego szablonu, ale jesteśmy po tych samych studiach. Widzę porozumiewawcze spojrzenie, więc pewnie znajdziemy tu pracę, tak jak inni kolesie - odpowiadał Kapral.
- W urzędzie nie pracują kolesie - prostował go Jędrzej Solarski.
Oprócz grupy Circus Ferus w magistracie pojawiło się także kilku obserwatorów, w tym społecznik Lechosław Lerczak. - Panowie, tylko nie zapominajcie o seniorach jak już doszliście do władzy - żartował.
Był to kolejny happening grupy, znanej z próby zainstalowania tęczy na poznańskim placu Zbawiciela, czy akcji "Zgol wąsa Poznaniowi".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
