Co ja robię tu? Ćwiczenia dykcji, czytanie informacji i prowadzenie audycji. Czyli o tym, jak zostałam prezenterką radiową [ODCINEK 7]

Siódmy odcinek programu wyjątkowo nie wymagał ode mnie aktywności fizycznej. Tym razem jednak musiałam skupić się na... mowie. W tym odcinku przyszło mi zmierzyć się z rolą prezenterki radiowej. Możliwość do tego dało mi studenckie Radio Afera, czyli miejsce, gdzie młode osoby, aspirujące do tego by zostać w przyszłości dziennikarzem lub realizatorem dźwięku, odbywają pierwsze praktyki.

Zobacz też: Co ja robię tu? Łapanie piłki i miażdżenie przeciwnika. Czyli o tym, jak zostałam zawodniczką futbolu amerykańskiego [ODCINEK 6]

W tajniki studia radiowego wprowadził mnie redaktor programowy Edgar Hein, na co dzień też jeden z prowadzących poranną audycję "Aferanek". Ku mojemu zdziwieniu zaczęliśmy od... rozgrzewki. Ta jednak nie wymagała dobrej kondycji, gdyż dotyczyła mięśni twarzy. Niektóre ćwiczenia były naprawdę specyficzne. Z resztą sam Edgar przyznał, że lepiej nie wykonywać ich w miejscach publicznych. O co chodziło? Tego dowiecie się oglądając odcinek.

Moment gdy na mikrofonie zapala się czerwona lampka, a w słuchawkach słyszysz odliczanie do wejścia na antenę budzi pewien niepokój. Nie pomaga również fakt, że prowadzący nie ma przed sobą scenariusza i nie czyta z kartki słowa po słowie. Tu wszystko idzie na żywo, a myśli niemal w tym samym czasie muszą zostać wypowiedziane. Dzięki wskazówkom Edgara udało mi się jakoś temu sprostać, choć nadal nie mogę wyjść z podziwu dla osób, które robią to codziennie.

Sprawdź także: Co ja robię tu? Hałas, wielkie rolki papieru i tylko cztery kolory farb. Czyli o tym, jak drukowany jest "Głos Wielkopolski" [ODCINEK 5]

Kolejną "lekcją" było czytanie serwisów informacyjnych. W tym fachu podszkolił mnie Kamil Paczek, czyli szef działu informacji w "Aferze". Opowiedział mi z jakich elementów składa się serwis informacyjny i czym właściwie są "wstawki". Muszę przyznać, że sprawa z początku wydawała się prosta, ponieważ tzw. "serwisowcy", w przeciwieństwie do prowadzących audycje, czytają newsy z kartki. Jednak na antenie okazało się, że trochę się przeliczyłam. Najtrudniejsze było wyłapanie momentu kiedy kończy się wstawka i kiedy powinnam czytać informację dalej. Co więcej, przez cały czas paląca się lampka na mikrofonie uniemożliwiała mi zadawanie pytań do obecnego ze mną w studiu Kamila. Finalnie udało nam się porozumieć na migi i serwis został przeczytany przeze mnie... przynajmniej poprawnie.

Nie obyło się również bez rozmowy z samym naczelnym radia - Piotrem Graczykiem, który opowiedział mi, czym Radio Afera wyróżnia się na tle innych stacji radiowych. Jesteście ciekawi? Zapraszam do obejrzenia siódmego odcinka programu "Co ja robię tu?".