Co szósty z nas jeździ na gapę i robi to z premedytacją. Liczba gapowiczów w rejestrze dłużników przekroczyła 101 tysięcy
Łączny dług z tytułu kar za jazdę bez biletu przekracza już 128 mln złotych
Gapowiczami zajmujemy się teraz nie bez przyczyny, właśnie wraz z końcem wakacji w autobusach i tramwajach robi się tłoczno i jak wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie BIG InfoMonitor, jednocześnie przybywa jeżdżących za darmo. Wcale nie dlatego, że tym osobom należą się ulgi, ale po prostu nie kupują biletu. Z badań wynika, że co szóstej osobie zdarza się jeździć „na gapę”, a w grupie do 24 roku życia nawet co czwartej. Efekt? Tłoczno zrobiło się nie tylko w komunikacji, ale też w rejestrze dłużników. Na liście BIG InfoMonitor znajduje się obecnie ponad 101 tys. „gapowiczów”, najwięcej z Mazowsza, Śląska i Pomorza, ale też z Dolnego Śląska.
Spryciarzy, oszczędnych, ale i roztargnionych szybko przybywa
Jak wynika z doświadczeń zarządzających spółkami przewozowymi, sezon na gapowiczów trwa zazwyczaj od września do marca. W wakacje pojeździli koleją, teraz przesiadają się na komunikację miejską. W Rejestrze Dłużników, zgłoszonych jest już ponad 101 tys. osób, które nie tylko nie kupiły biletu, ale również nie zapłaciły potem kary za jego brak. Łączne zaległości gapowiczów wpisanych do BIG InfoMonitor przez koleje i firmy transportu miejskiego, w tym wrocławskie MPK przekraczają już 128 mln zł. Choć z pewnością to tylko fragment rzeczywistości.
Kto najczęściej jeździ na gapę? Sprawdź na kolejnej stronie