Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co z dotacjami w Poznaniu na ligowe zespoły? Rewolucji nie będzie, choć są głosy, że warto byłoby zwiększyć środki i zmienić priorytety

Radosław Patroniak
Radosław Patroniak
Koszykarki Enei AZS Poznań w tym otrzymały dotację w wysokości 1 mln zł. W przyszłym mogą liczyć pewnie na podobną lub nieco wyższą
Koszykarki Enei AZS Poznań w tym otrzymały dotację w wysokości 1 mln zł. W przyszłym mogą liczyć pewnie na podobną lub nieco wyższą Robert Woźniak
23 kluby z Poznania (z I, II i III poziomu rozgrywkowego w Polsce) korzystają w tym sezonie z miejskiej dotacji. Dla większości z nich to przynajmniej połowa klubowego budżetu. Nic dziwnego, że podział „miejskiego tortu” rozpala emocje i co roku budzi pytanie o efekt przekazywania publicznych środków na sport wyczynowy.

W stolicy Wielkopolski system wspierania drużyn (z pominięciem piłkarzy i żużlowców) ma już długą, bo prawie 20-letnią historię. Kiedyś miał uratować przed upadkiem wicemistrzynie Polski, siatkarki Dantera AZS AWF Poznań i koszykarki Starego Browaru AZS Poznań. Z czasem jednak przekształcił się w nie do końca skuteczną „kroplówkę” dla wielu drużyn.

Zobacz też: Futsalistki UAM Poznań akademickim mistrzem Polski

– Generalnie to ja chciałbym sporo zmienić w poznańskim sporcie i to nie tylko w systemie przyznawania miejskich dotacji drużynom ligowym. Potrzebują one nie tylko wsparcia z budżetu miejskiego, ale również od prywatnych sponsorów. A to też w naszym mieście mocno kuleje. Trzeba jednak pamiętać, że sport i inne sprawy w obliczu wojny na Ukrainie, mogą zejść na nieco dalszy plan. Poza tym do rozstrzygnięcia konkursu na miejskie dotacje w sporcie kwalifikowanym zostały jeszcze prawie cztery miesiące. Ubiegłoroczna kwota na wszystkie zespoły, czyli 3,6 mln zł, może być zwiększona o 10 procent. Jeżeli za rok nie uda się jej zdecydowanie zwiększyć, to będę namawiał radnych, by skoncentrować się na najlepszych drużynach w mieście, bo to może dać nam wymierne efekty –
przyznał Bartłomiej Ignaszewski.

Przewodniczący Komisji Kultury Fizycznej i Turystyki w Radzie Miasta Poznania ma też swoją wizję rozwoju poznańskiego sportu.

– Powinniśmy w przyszłości skupić się na dyscyplinach, które przyciągają najwięcej kibiców i są najbardziej medialne. Mam na myśli koszykówkę, siatkówkę i piłkę ręczną. Mimo że szczypiorniści Grunwaldu Poznań są teraz dopiero na trzecim szczeblu rozgrywkowym, to w kontekście przesądzonej modernizacji hali przy ul. Newtona, powinni być traktowani przez nas priorytetowo. Tak samo zresztą jak koszykarki Enei AZS Poznań, które są jedynym klubem z popularnych gier zespołowych występującym w ekstraklasie, i siatkarki Enei Energetyka Poznań, które po ewentualnym awansie do ekstraklasy mogą być fundamentem do zbudowania męskiej drużyny na poziomie PLS –dodał Ignaszewski.

Zwrócił on także uwagę, że Poznań nie musi być jedynie miastem z dominującą rolą piłki nożnej w postaci Lecha i Warty.

– Kibice Kolejorza mają swój świat, ale można stworzyć też inne środowiska kibicowskie. Co roku w Swarzędzu-Zalasewie odbywa się Memoriał Gołasia i hala zawsze pęka w szwach. W Poznaniu jest głód oglądania sportu na najwyższym poziomie, ale brakuje nam środków na mocne kadry, marketing i promocję. Szkoda też, że Lech nie chce na razie wrócić do czasów, kiedy był wielosekcyjny – zakończył Ignaszewski.

Mniej otwarcie o podziale środków na najlepsze poznańskie zespoły rozmawiała z nami dyrektor Wydziału Sportu UM Poznania, sugerując, że to nie pora na to, skoro kluby nie rozliczyły się jeszcze z dotacji na bieżący sezon.

– Była debata o poznańskim sporcie, na którą od nas nikt nie był zaproszony. Jeśli jesteśmy pomijani, to może powinniśmy wstrzymać dotacje? Jak ktoś mówi, że przychodzi do nas po jałmużnę, to mija się z prawdą. Poza tym to radni decydują o wysokości budżetu na dotacje, a nie Wydział Sportu UM Poznania, choć wiadomo, że chcielibyśmy, żeby był on jak największy – zauważyła Ewa Bąk.

Jej zdaniem w czerwcu miasto będzie rozmawiać z klubami o dotacjach, ale nie na takiej zasadzie, że będzie w ogniu krytyki.

– Enea AZS dostaje najwyższą dotację, a przegrywa w Polkowicach różnicą 50 punktów i opowiada tylko o kontuzjach. Tak to nie może wyglądać – dodała Bąk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski