Co zyska Poznań z kolejnej galerii handlowej?

Łacina, miejsce, które miało być nowoczesną dzielnicą mieszkaniową Poznania, ostatecznie stanie się kolejną "świątynią" handlu z przytulonymi do niej budynkami mieszkalnymi - oceniają radni. I dodają, że 700 tys. zł, które ostatnio obiecał inwestor mieszkańcom ul. Milczańskiej, to zwykłe "mydlenie oczu".

Dotarliśmy do umowy partycypacyjnej, która szczegółowo określa wkład finansowy miasta i Apsysu. Wynika z niej, że miasto wnosi prawie 85 mln zł, a spółka Apsys 52,4 mln zł. Umowa jest z 2012 roku. Obecnie Apsys deklaruje swój wkład na poziomie 80 mln zł. Z naszych informacji wynika, że nie zawarto żadnego aneksu do umowy, która sankcjonowałaby taki stan rzeczy.

Inwestycja, która przez poprzednie władze została nazwana rewitalizacją Rataj, budzi wiele kontrowersji także dlatego, że jest owiana tajemnicą. Urzędnicy niechętnie udzielają jakichkolwiek informacji na jej temat. Wiadomo, że kosztami infrastruktury podatnicy i francuski inwestor dzielą się w proporcjach 60 do 40 na korzyść Apsysu. Radni wskazują natomiast, że miasto nie zadbało wystarczająco o swój interes, a wręcz szło na rękę inwestorowi.

- Trudno mi to komentować. Szanuję ciągłość umów, jakie zawarła poprzednia władza, choć rewitalizacją nigdy tej inwestycji nie nazwę - mówi Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania.

Co "dostaniemy" od Apsysu?

Zgodnie z umową z 2012 r. wkład miasta w całości przeznaczony jest na przebudowę ronda Rataje. Wbrew zapowiedziom magistratu i samego inwestora trudno mówić o budowie przez Apsys "sieci dróg wewnętrznych" na Łacinie.

Francuzi wydłużą ul. Pleszewską (jako wyjazd z centrum i fragment tzw. ringu Łacina). Zmodernizują ul. Milczańską i Inflancką (jako wyjazd z centrum oraz połączenie z Ratajami). - Dodatkowo Apsys zapłaci za doprowadzenie na Łacinę wodociągu, kanalizacji deszczowej i sanitarnej, co ułatwi w przyszłości budowę mieszkań na wolnych działkach w tym rejonie - wykłada racje inwestora Małgorzata Kolczyńska, reprezentująca Apsys.

- Nie robią miastu łaski - ripostuje Adam Pawlik, radny miejski i przewodniczący Rady Osiedla Rataje. - Dla samych siebie też musieliby doprowadzić infrastrukturę. Trudno więc traktować to jak ukłon w stronę miasta.

Największą część kosztów Apsysu pochłonie głównie przebudowa ul. B. Krzywoustego, (zjazd do centrum). Po drugie, budowa dodatkowego pasa ruchu na wschodniej nitce, na odcinku od ronda Rataje do Jeziora Maltańskiego (w przyszłości do ronda Śródka). To koszty, które w 100 proc. poniesie Apsys. Spółka planuje też budowę dodatkowego pasa na rondzie Rataje. - Dziwi mnie to, skoro miasto i tak chce przebudować rondo - zaznacza Adam Pawlik i sugeruje, że sytuacja pokazuje niewiarę Apsysu, że miasto w najbliższych latach za przebudowę się zabierze.

Inwestycja z brodą

Historia tej inwestycji jest jedną z najdłuższych w Poznaniu. Zaczyna się pod koniec lat 90., kiedy teren na Łacinie kupiła firma Carrefour, ale z rozmów nic nie wyszło. Dopiero, kiedy na początku 2000 r. projekt zaczyna firmować spółka Apsys, inwestorom udało się doprowadzić sprawę do końca. Na mocy pierwotnej umowy partycypacyjnej z 2009 r. miasto i Apsys miały się dzielić kosztami budowy wszystkich dróg. Aneks do umowy z 2012 r. zmienia ten zapis. Za drogi zapłaci tylko Apsys.

Wcześniejszy podział proporcji wynikał z wyliczeń natężenia ruchu. Chodziło o odpowiedź, kto będzie poruszał się po nowych ulicach wokół centrum: w jakim procencie będą to klienci, a w jakim "zwykli" mieszkańcy". Na jakiej podstawie to wyliczono? - Nie pamiętam podstaw tych wyliczeń. Robiła to firma zewnętrzna - ucina Bożena Przewoźna, dyrektorka wydziału gospodarki komunalnej UM, odpowiedzialnego za umowę.

Kiedy rondo Rataje?

Proporcje partycypacji pozostają te same. Całość zobowiązań miasta wpisanych do umowy (85 mln zł), to wydatek na przebudowę ronda Rataje. Sęk w tym, że miasto mimo odbytych konsultacji społecznych i wybranego w nich wariantu, wciąż nie wie kiedy i w jakiej wersji będzie ono modernizowane. - Trwają analizy, szukamy najlepszego rozwiązania - zapewnia Jacek Jaśkowiak, zaznacza zarazem, że na konkrety trzeba poczekać.

Osobna kwestia dotyczy zamiany działek między miastem a Apsysem na Łacinie. Z umowy partycypacyjnej wynika, że Apsys oddał miastu 13 pól inwestycyjnych na obrzeżach dzielnicy Łacina (w tym działka na cele sakralne). W zamian za to dostał cztery działki dokładnie tam, gdzie dziś budowane jest centrum handlowe.
Łukasz Mikuła, miejski radny, uważa, że błędy popełniono już na etapie projektowania miejscowego planu w 2006 r.

- Duży procent tego terenu przeznaczono wówczas pod handel, a nie funkcje mieszkaniowe. W rezultacie będziemy mieli galerię handlową z przyklejonymi do niej kilkoma budynkami mieszkalnymi - podsumowuje Mikuła.