Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cóż za emocje w derbach koszykarek! Akademiczki wygrały po horrorze. Biofarm zdeklasował Górnika, MUKS lepszy od Lidera!

Radosław Patroniak
Radosław Patroniak
Po tak dramatycznym spotkaniu jak to sobotnie w ekipie gospodarzy była wielka radość, a w drużynie gości rozgoryczenie i smutek.
Po tak dramatycznym spotkaniu jak to sobotnie w ekipie gospodarzy była wielka radość, a w drużynie gości rozgoryczenie i smutek. Fot. Waldemar Wylegalski
To była wspaniała sobota dla poznańskich drużyn koszykówki. W derbach Wielkopolski Enea AZS pokonała po dogrywce i pasjonującym spotkaniu Ostrovię 69:68 i przybliżyła się do upragnionego celu, czyli utrzymania w ekstraklasie. Z kolei koszykarze pierwszoligowego Biofarmu Basket Poznań rozgromili sąsiada w tabeli, Górnika Wałbrzych i są już o krok od gry w fazie play-off. Natomiast w I lidze koszykówki w II rundzie play-off bardzo cenne, wyjazdowe zwycięstwo odniosły poznańskie "Muksiary", wygrywając z Liderem Pruszków 78:75.

Stawką meczu w hali PP było utrzymanie się w ekstraklasie. Obydwie drużyny, aby pozostać w Energa Basket Lidze Kobiet musiały to spotkanie wygrać, stąd od początku do końca było bardzo nerwowo. Ostatecznie po dogrywce 1 punktem wygrała Enea AZS Poznań.

Obydwa zespoły rozpoczęły zawody bardzo zmotywowane. Pierwsze punkty zdobyły poznanianki, które prowadziły 4:0. Ostrovia odpowiedziała celną trójką Jackowskiej. Ton rywalizacji nadawały jednak akademiczki, które w swych szeregach miały świetnie grającą w ostatnich meczach Amerykankę Khaalię Hillsman. Poznańska podkoszowa w pierwszej kwarcie zdobyła 8 punktów. Kiedy na tablicy był wynik 12:7 o pierwszy czas poprosił trener gości – Mirosław Trześniewski. Czas wybił poznanianki z rytmu, a ostrowianki rozpoczęły seryjnie zdobywać punkty. Kiedy na 2 minuty przed końcem pierwszej kwarty Ostrovia wyszła na prowadzenie 15:14, trener gospodyń Vadim Czeczuro wziął przerwę na żądanie. Obraz gry się nie zmienił do końca pierwszej części gry. Poznanianki straciły skuteczność (w kwarcie 7 celnych rzutów na 20 oddanych), a ostrowianki wykorzystały szansę na powiększanie przewagi. Po pierwszej kwarcie Ostrovia prowadziła z Eneą AZS 22:17.

Drugą kwartę obie drużyny rozpoczęły nerwowo. Ostrovia popełniła błąd 24 sekund, a w poznańskiej drużynie 2 rzutów osobistych nie trafiła Dominika Urbaniak. Punkty w 2 minucie kwarty zdobyła z lay-upu Jowita Ossowska. Enea AZS przegrywała 17:24. Sygnał do odrabiania strat próbowała dać poznaniankom kapitan zespołu Jazmine Davis. Najpierw trafiła rzut 3 punktowy, następnie zdobyła 2 punkty z rzutów wolnych. Akademiczki przegrywały 22:24. Jednak grały bardzo chaotycznie, gubiły piłkę i niedokładnie podawały, do tego najsilniejsza Hillsman była pod koszem podwajana, a nawet potrajana i nie mogła dać sobie rady z zawodniczkami gości. Kiedy po jej celnej akcji 2+1 na tablicy był wynik 27:29 trener gości skorzystał z drugiego czasu. Trener Trześniewski uspokoił grę swoich podopiecznych, które nie dały sobie odebrać zwycięstwa do gwizdka kończącego pierwszą połowę. Celnym rzutem za 2 punkty wynik do szatni ustanowiła Magdalena Parysek-Bochniak 31:36.

Trzecia kwarta spotkania to nadal bardzo nieskuteczna i chaotyczna gra z obu stron. Zarówno Enea AZS, jak i Ostrovia miały problem ze zdobywaniem koszy i z wypracowaniem klarownych pozycji do rzutu. Ostrowianki skutecznie wyłączyły z gry Hillsman, a rzuty obwodowe poznaniankom nie wpadały. Z kolei akademiczki nie potrafiły w obronie poradzić sobie z Jowitą Ossowską. Niemoc punktowa trwała całą 3 kwartę. Wynik tej części gry to 9:8 (40:44).

W czwartej odsłonie Ostrowianki zaczęły powiększać przewagę. 5 punktów z rzędu zdobyła Ukrainka Arina Bilotserkivska i Ostrów odskoczył na 8 punktów (41:49). Jednak w 33 minucie meczu z zawodniczek Ostrowa „zeszło powietrze”. Popełniły 3 proste straty z których padły łatwe punkty dla poznanianek. Enea AZS zbliżyła się do Ostrovii na 2 punkty (47:49). Wówczas, aby uspokoić grę i dać odpocząć swoim podopiecznym o czas poprosił Mirosław Trześniewski. Przerwa poskutkowała i goście za sprawą Ariny Bilotserkivskiej i Jowity Ossowskiej ponownie odskoczyli na 7 punktów (47:54). Akademiczki jednak nie odpuszczały. Na 3 minuty przed końcem spotkania celne akcje Davis i Urbaniak doprowadziły do remisu po 54. W końcówce na prowadzeniu była raz jedna, raz druga drużyna i nikt nie był pewien zwycięstwa. Kiedy na zegarze gry było 36 sekund, Jowita Ossowska trafiła 2 osobisye i wyprowadziła Ostrów na 2 punktowe prowadzenie. Jednak to akademiczki miały w swych szeregach Jazmine Davis. To kapitan Enea AZS trafiła z półdystansu doprowadzając do dogrywki.

W dogrywce na prowadzenie wyszły ostrowiank, po rzucie rewelacyjnie w tym meczu grającej Jowity Ossowskiej. W całym meczu zdobyła 30 punktów, a w samej dogrywce 8 z 9 zdobytych na cały zespół. Ale ponownie dała znać o sobie Amerykanka w barwach Enea AZS Poznań. Kiedy na tablicy wyników było 67:68, po trzech celnych osobistych Ossowskiej, poznanianka zagrała akcję indywidualną, trafiając równo z syreną z półdystansu i przechylając szalę zwycięstwa na stronę akademiczek. Mecz w hali Politechniki Poznańskiej, przy pełnych trybunach i ogromnym wsparciu kibiców wygrała Enea AZS Poznań 69:68.

Po meczu powiedzieli:

Mirosław Trześniewski (TS Ostrovia): To był bardzo ciężki mecz, którego nie powinniśmy przegrać. Niestety popełnialiśmy zbyt dużo błędów i prostych strat, które w ważnych momentach wykorzystały akademiczki. Gratuluję moim dziewczynom serca, ogromnego serca jakie włożyły w ten mecz. Gratuluję trenerowi zwycięstwa.

Jowita Ossowska (TS Ostrovia): Popełniliśmy szereg karygodnych błędów i nie wygrałyśmy przez to tego meczu. Jest nam strasznie przykro.

Vadim Czeczuro (Enea AZS): Mecz był bardzo dziwny. Świadomość wagi tego meczu nie pomogła nam, a wiedzieliśmy o co gramy. Graliśmy bardzo falowo. Seryjnie zdobywaliśmy punkty i je traciliśmy. Na szczęście udało się wygrać po dogrywce. Nie jesteśmy jeszcze pewni utrzymania, gdyż wygraliśmy tylko jednym punktem, ale nie będziemy patrzeć na Ostrów, czy wygra w Gdańsku, tylko postaramy się urwać punkty w dwóch ostatnich spotkaniach z Gorzowem na wyjeździe i z Wisłą u siebie.

Magdalena Parysek-Bochniak (Enea AZS): Mamy zwycięstwo i bardzo się z tego cieszymy. Mecz, tak jak powiedział trener był bardzo dziwny. Grałyśmy falami i nie potrafiłyśmy wypracować większej przewagi. Na szczęście udało się wygrać. Teraz trzeba się zmobilizować do dwóch ostatnich spotkań. Pierwsze już w środę. Dziękuję bardzo kibicom, którzy byli dzisiaj dla nas ogromnym wsparciem. Głośno nas dopingowali i wspierali. Dziękuję!

Deklasacja Górnika Wałbrzych. Biofarm Basket nadal w grze o play-off

Biofarm Basket Poznań pewnie pokonał w Hali CityZen Górnika Trans.eu Wałbrzych 79:55. Poznańska drużyna nadal zachowuje szanse na grę w play-offach, a by tego dokonać, musi za tydzień wygrać na wyjeździe z Jamalexem Polonią 1912 Leszno.
Pierwsza połowa sobotniego spotkania w 1. Lidze koszykówki mężczyzn nie zwiastowała, by mecz miał wyraźnego faworyta. Błędy oraz wymuszenia zdominowały rozgrywkę, a zespoły skupiły się na blokowaniu rozegrań kluczowych zawodników drużyny przeciwnej. Pierwsza kwarta zakończona wynikiem 15:13, a następnie druga, zakończona bilansem 29:28, mogły sugerować, iż będziemy mieli do czynienia z wyrównaną grą aż do końcowej syreny. Gospodarze zaskoczyli jednak już w pierwszych minutach trzeciej części gry. Celne trójki Fliegera, Jankowskiego i Smorawińskiego dały poznaniakom zaliczkę, która wskutek niskiej skuteczności Górnika przeistoczyła się w dużą przewagę punktową i zwycięstwo w kwarcie wynikiem 26:12.

Ostateczne prowadzenie 55:40 na koniec trzeciej kwarty pozwoliło poznaniakom na wolniejszą, spokojniejszą grę i bardziej metodyczne kończenie akcji. W ostatniej części gry scenariusz się powtórzył. Czwarta kwarta wygrana 24:15 była ukoronowaniem świetnego występu zawodników trenera Pawła Blechacza. Po raz 11. w sezonie double-double wywalczył Mikołaj Kurpisz, a najwięcej punktów dla gospodarzy rzucił 20-letni rozgrywający Marcin Tomaszewski (16 pkt.). Po stronie gości najlepiej rzucał Marcin Wróbel, który jako jedyny zawodnik Górnika uzyskał dwucyfrowy wynik (11 pkt.). Z ulgą mogli odetchnąć kibice Biofarmu Basketu po wygranej ich drużyny w 29. kolejce 1. Ligi koszykówki. Pokonanie Górnika Wałbrzych to pierwszy z dwóch wymogów, jakie sytuacja w tabeli postawiła przed BBP by poznański zespół mógł dostać się do czołowej ósemki tabeli. Jednak zanim poznańscy sympatycy koszykówki będą mogli cieszyć się z gry w play-offach, przed Basketem niezwykle trudny wyjazd do Leszna na Derby Wielkopolski.

– Mecz był wyrównany. Trudny, groźny przeciwnik, grający agresywnie, mający zbilansowany skład, zarówno pod koszem jak i na obwodzie. Mieliśmy parę problemów w pierwszej połowie związanych z przejściem do obrony strefowej. Stąd pewne przestoje. W drugiej połowie wykorzystaliśmy świetny duet Flieger-Metelski, gdzie na pick and rollu zrobili dobrą robotę. Wykonaliśmy też świetną robotę na deskach. Jak widać w tej lidze, tu każdy może wygrać z każdym. Wszędzie są otwarte zawody. Przyjeżdża Wałbrzych i wygrywa zdecydowanie z Lesznem. Przyjeżdża do nas, i to my mamy zdecydowane zwycięstwo. Ale to o niczym nie świadczy. Nie można tego porównywać. Trzeba grać cierpliwie, trenować cały tydzień, przygotowywać się do meczu i zagrać z takim sercem i zaangażowaniem z jakim zagraliśmy dzisiaj – powiedział po meczu trener Biofarmu Basketu Poznań, Paweł Blechacz.

– W pierwszej połowie nie mogłem się wstrzelić, ale w drugiej gdy już trafiłem pierwszą trójkę, to poczułem, że mogę trafić; na szczęście wpadła i już, można tak powiedzieć, mieliśmy ten mecz w kieszeni. Na początku wprawdzie nie graliśmy swojego basketu, nie dzieliliśmy się piłką, ale w drugiej połowie zaczęliśmy od początku narzucać swoje tempo, wyciągnęliśmy dużą przewagę punktową i utrzymaliśmy ją do końca meczu. Gra Górnika opiera się na Piotrze Niedźwiedzkim. Chcieliśmy go za wszelką cenę zatrzymać pod koszem, bo wiemy co potrafi zrobić. No i w dużym stopniu nam się udało. Inni zawodnicy wzięli grę na siebie, a my pociągnęliśmy to w ataku i wygraliśmy. To bardzo ważne zwycięstwo, bo nadal jesteśmy w grze o play-offy. Mecz w Lesznie musimy wygrać, nie myśleć o innych meczach, tylko o tym najbliższym, w Lesznie – powiedział po meczu środkowy Biofarmu Basketu Poznań, Mikołaj Kurpisz.

Po 29. kolejce, Biofarm Basket Poznań pozostał na 10. miejscu w tabeli 1. Ligi koszykówki mężczyzn. BBP z dorobkiem 44 punktów ma ich tyle samo co aż 5 innych drużyn w środku tabeli. Liderem ligi jest FutureNet Śląsk Wrocław z dorobkiem 51 punktów.
Następne ligowe starcie Biofarm Basket Poznań stoczy na wyjeździe z drużyną Jamalex Polonia 1912 Leszno. Mecz ten odbędzie się w niedzielę 31 marca w Hali Trapez w Lesznie w ramach 30. kolejki 1. Ligi koszykówki mężczyzn. Jest to ostatnie zaplanowane spotkanie Biofarmu Basketu Poznań w rundzie zasadniczej sezonu 2018/2019.

Enea AZS Poznań – TS Ostrovia Ostrów Wlkp. 69:68 (17:22,14:14,9:8,19:15,10:9)

Enea AZS: Hillsman 22, Davis 19 9, Parysek – Bochniak, Stefańczyk 9, Samburska 6, Urbaniak 2, Demczur 2, Niemojewska, Nowicka, Parzeńska.

Ostrovia: Ossowska 30 , Bilotserkivska 10 , Jackowska 8, Podkańska 7, Wajler 7, Jaworska 6, Joks, Nowicka, Walczak, Kaczmarek, Grzegorowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski