Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cudowna maść na żylaki to oszustwo? [ŚLEDZTWO DZIENNIKARSKIE]

Łukasz Cieśla, współpraca Maciej Czerniak
Cudowna maść na żylaki to oszustwo?
Cudowna maść na żylaki to oszustwo? Paweł Miecznik
Wschodząca gwiazda polskiego biznesu stoi za kampanią reklamową kontrowersyjnej maści. Wielu klientów czuje, że zostali oszukani. Jak się wydaje, policja na razie bagatelizuje sprawę.

W moc "cudownego preparatu" na żylaki uwierzył między innymi Piotr Wiza z Kiekrza pod Poznaniem. To były szermierz, wicemistrz Polski w drużynie w latach 70. ubiegłego wieku. Z żylakami na lewej nodze boryka się od ponad 40 lat. Spekuluje, że nabawił się ich albo przez sport, albo wskutek pracy przy maszynie w poznańskich zakładach im. Cegielskiego. Po zakupie VaricoVain, zamiast rozwiązania kłopotów, jak głosiła reklama, stał się pośmiewiskiem w rodzinie.

- Człowiek stary, a okazał się taki głupi - nie owija w bawełnę Piotr Wiza. - Dałem się nabrać. Żona do teraz się śmieje, że bez sensu wydałem ponad 300 złotych. Czułem, że to może być "przewał", ale z drugiej strony pomyślałem sobie, że może coś nowego wymyślili. Uwierzyłem w reklamę, w te opinie rzekomych fachowców, w tę Hawanę. Sprytnie to rozegrali, pisząc nawet o tym, by uważać na podróbki. Wiedzieli, jak podejść takich, jak ja.

Zamówił preparat, dzwoniąc na infolinię. Za sześć fiolek zapłacił 335,94 zł. Kurier z firmy "Siódemka" przywiózł je bardzo szybko. Ale bez żadnej informacji w języku polskim, bez obiecanego w reklamie certyfikatu. Na fiolce jest jedynie naklejka z informacją w języku angielskim. Podano też skład preparatu zawierający m.in. wyciąg z kasztanowca i aloesu oraz adres firmy na Seszelach, w stolicy Victorii na wyspie Mahe. Pod tym samym adresem mieści się firma rejestrująca inne spółki na Seszelach. To raj podatkowy ułatwiający funkcjonowanie firm bez wskazywania dokładnych powiązań personalnych i biznesowych. Spółki zarejestrowane na Seszelach w świecie biznesu nie mają opinii wiarygodnych podmiotów.

- W reklamie podali, że preparat musi mieć m.in. świadectwo oryginalności. Ale w przesyłce niczego takiego nie było. Od razu do nich zadzwoniłem - wspomina Piotr Wiza.
Na infolinii, od kobiety przedstawiającej się nazwiskiem "Mikiciuk", usłyszał, że doszło do pomyłki i może zwrócić lek. Podała mu adres VaricoVain w Łomży, przy ulicy Piłsudskiego 12/15.

- Kiedy odesłałem tam fiolki z pisemnym żądaniem zwrotu pieniędzy, niebawem z poczty dostałem informację, że w Łomży nie ma takiej firmy. I fiolki do mnie wróciły. Zadzwoniłem więc ponownie na infolinię. Tym razem odebrał mężczyzna przedstawiający się jako "dr Pawłowski". Potraktował mnie jak chłopca, był rozbawiony. Stwierdził, że lek mogę sobie zwrócić na Martynikę albo, gdzie tylko chcę. Twierdził, że niejaka pani Mikiciuk już nie pracuje i tak w ogóle to ona już w przedszkolu "piła gorzałę". Śmiał się. A kiedy powiedziałem mu, że zgłaszam sprawę na policję, "dr Pawłowski" stwierdził, że policja nic im nie zrobi - mówi Piotr Wiza.

Policja "nie ma podstaw do wszczęcia sprawy"
Niezadowolony klient poszedł już na komisariat policji w Tarnowie Podgórnym. Od policjanta przyjmującego zgłoszenie usłyszał, że przecież nigdzie nie napisano, że jest to lek. Jak się dowiedzieliśmy, tarnowska policja rzeczywiście nie zamierza wyjaśniać sprawy.

Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji: - Komisariat z Tarnowa Podgórnego wysłał do prokuratury wniosek o zatwierdzenie odmowy wszczęcia śledztwa. Ten pan stwierdził, że odesłał fiolki. Nie miał ich przy sobie. Ostatecznie policja uznała, że nie ma podstaw do wszczęcia sprawy.

Dlaczego policja sama nie zabezpieczyła fiolek? Dlaczego nie wkroczyła do firmy wysyłającej VaricoVain? Z policji uzyskaliśmy odpowiedź, że nie dopatrzyła się znamion przestępstwa.
Kolejny niezadowolony klient to pewien profesor z Poznania. Preparat kupił dla żony. Cztery fiolki z jasnobrązowym żelem kosztowały go 239,99 zł. Dziś pluje sobie w brodę.

- Żona zaczęła go stosować i twierdzi, że nawet mniej ją bolą te chore miejsca. Sądzę, że to jednak "efekt placebo". Smaruje już nogi około miesiąca i żylaki się nie zmniejszyły, a przecież taki skutek zapowiadano w reklamie - mówi profesor.

Profesor czuje się oszukany, dzwonił na infolinię ze 20 razy
On również próbował reklamować fiolki na wskazanej infolinii, bo nie dostał żadnego certyfikatu potwierdzającego ich pochodzenie, skład, dopuszczenie do obrotu. Wykonał ponad 20 połączeń. Sądząc po różnych nazwiskach, którymi przedstawiali się jego rozmówcy, miał kontakt z około dziesięcioma osobami. Zadzwonił między innymi do firmy Biocare, mającej działać przy Dominikańskiej 9 w Warszawie. Jej adres był na kopercie, w którą zapakowano fiolki. W Biocare, jak mówi, usłyszał, że należy interweniować w firmie kurierskiej "Siódemka", bo to ona pakuje preparat. Profesor był zdziwiony takim tłumaczeniem.

- W końcu, po kolejnym telefonie na infolinię, usłyszałem, że rozmawiam z osobą decyzyjną. Przedstawiła się jako Adam Pawłowski, rzekomo współwłaściciel firmy. Ten mężczyzna zapewnił, że dostanę pocztą całą dokumentację preparatu. Ale niczego do dziś nie otrzymałem. Czuję się oszukany w ewidentny sposób. Sprawę zgłaszam policji oraz urzędowi skarbowemu. Preparat przyszedł bez faktury, więc uznaję, że ci ludzie prowadzą formę kontrabandy - mówi profesor.
Na cudowny preparat nie dała się za to nabrać pani Urszula, emerytka z Gdańska. Zastanawiała się nad jego zakupem dla schorowanej siostry.

- Sceptycznie podchodzę do różnych reklam. Ale pomyślałam sobie, że może pokażę siostrze to ogłoszenie, aby skonsultowała je ze swoim lekarzem - opowiada pani Urszula. - Zanim to zrobiłam, sama zaczęłam sprawdzać prawdziwość tej reklamy. Szybko zorientowałam się, w czym rzecz. Z wpisów na różnych forach wynikało, że rzekomy lekarz zachwalający lek nie istnieje, a sam preparat ma fatalne opinie. Darowałam sobie jego zakup uznając, że to próba oszustwa i wyciągnięcia pieniędzy od schorowanych ludzi.
Pani Urszula także dzwoniła na podaną infolinię. Jak wspomina, za każdym razem automatyczna sekretarka mówiła jej, że jest siódma w kolejce oczekujących na połączenie. Emerytka uznała w końcu, że to kolejna próba wyciągnięcia pieniędzy - tym razem za połączenie telefoniczne - i dwukrotnie się rozłączyła.

A na Dominkańskiej 9 nie ma firmy Biocare
Przesyłki do klientów są wysyłane z firmy Biocare przy ul. Dominikańskiej 9 w Warszawie. W przeszłości z tego adresu wysyłano już do chętnych cudowne preparaty na odchudzanie oraz na zmarszczki. Później w internecie pojawiły się narzekania zawiedzionych klientów. Ale pojawiały się także wpisy wskazujące, że preparaty działają. Niewykluczone, że te były dziełem osób zaangażowanych w promowanie specyfików.

Jak pisaliśmy wczoraj, na Dominikańskiej 9 nie działa żadna firma o nazwie Biocare.
Kolejny trop w tej sprawie pochodzi z Białegostoku, gdzie pan Eugeniusz (personalia do wiadomości redakcji) zamówił dwie fiolki VaricoVain. W reklamie prasowej, w której zachwalano ten lek, znalazł się białostocki adres Polskiej Fundacji Profilaktyki Zdrowotnej.

- Chciałem się upewnić, czy przypadkiem nie mam do czynienia z jakimiś oszustami - mówi rozżalony klient. - Postanowiłem sprawdzić, czy ta instytucja rzeczywiście mieści się przy ulicy Handlowej 3c. Okazało się, że w tym miejscu nie ma takiej fundacji. Ludzie, których spotkałem w pobliżu, śmiali się i pytali mnie, czy też dałem się naciągnąć.

Pan Eugeniusz nie dał za wygraną i ... dostał wezwanie
Pacjent, który od lat boryka się z żylakami, nie dał jednak za wygraną. Zadzwonił na infolinię. Dowiedział się, że swoje skargi powinien kierować do firmy Biocare, która mieści się w Warszawie przy ulicy - a jakże - Dominikańskiej 9. - Pomijam już fakt, że infolinia, na którą dzwoniłem, była płatna. Koszt połączenia to 7 zł i 10 groszy - dodaje białostoczanin.

-Postanowiłem zwrócić zamówione fiolki, bo to wszystko wyglądało mi na jakieś naciąganie - opowiada pan Eugeniusz. - Odesłałem je na warszawski adres. W odpowiedzi przysłano mi pismo z Działu Windykacji firmy MPM Group Limited, która mieści się rzekomo przy ulicy Świętokrzyskiej 30 w Warszawie. To było przedegzekucyjne wezwanie do zapłaty. W kopercie był druczek do przekazu pocztowego, którym miałem zapłacić 198,99 zł.

Klient miał przekazać pieniądze na adres firmy MPM Entertainment LLC, która mieści się przy Coastal Highway w Stanie Delaware w USA.
- Powiedziałem, dość tego! I skierowałem pismo w tej sprawie do Prokuratury Rejonowej Białystok Południe.

Ślad jak dowód
Ten ślad jest o tyle istotny, że stanowi dowód na to, iż pieniądze za zamówione fiolki z maścią VaricoVain trafiają prawdopodobnie na konto firmy Krzysztofa Mazurskiego. A on sam wielokrotnie tłumaczył nam, że ze sprzedażą VaricoVain w Polsce nie ma nic wspólnego. - Produkt nie jest prowadzony przez firmę MPM Entertainment LLC - twierdzi Mazurski. - Firma MPM Entertainment LLC jest domem mediowym działającym na rzecz wielu firm. Już raz o tym mówiłem, pisałem ale powtórzę jeszcze raz: MPM Entertainment - z angielskiego w tłumaczeniu "rozrywka" - to firma skupująca powierzchnie reklamowe oraz sprzedająca te powierzchnie innym klientom.
Ponadto Mazurski twierdzi, że prowadzi swoją firmę w Los Angeles w Kalifornii. Tymczasem adres podany w przekazie pocztowym, który otrzymał klient z Białegostoku, odnosi się do przedsiębiorstwa o tej samej nazwie, tyle że mieszczącego się na drugim końcu USA, w stanie Delaware. A, jak ustaliliśmy, w amerykańskich rejestrach przedsiębiorstw figuruje tylko jedna firma o nazwie MPM Entertainment LLC i jest zarejestrowana na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych.
W tym samym stanie zresztą została zarejestrowana inna firma WPD LLC, na konto której trafiały pieniądze ze sprzedaży pasty do zębów Whitetime. To produkt, który Mazurski sprzedawał, m.in. w Wielkiej Brytanii. Adresy obu przedsiębiorstw są identyczne: 16192 Coastal Highway, Lewes, 19958 Delaware.

Mundurowi muszą się skontaktować
Do Komendy Powiatowej Policji w Inowrocławiu 13 stycznia trafiło zawiadomienie klienta, który czuje się oszukany przez firmę sprzedającą "lek na odchudzanie Lipo-cis". Adres firmy Hamiltons Group Limited to ten sam, pod którym mieści się rzekomo przedsiębiorstwo Biocare - ulica Dominikańska 9 w Warszawie.

- Postępowanie jest na wstępnym etapie. Najpierw policja musi się skontaktować z przedstawicielem firmy - mówi Izabella Drobniecka, oficer prasowy KPP w Inowrocławiu.

Udało nam się zdobyć jedną z fiolek VaricoVain. Żel ma jasnobrązowy kolor. Na naklejce, w języku angielskim, podano skład. Zawiera: wodę, glicerynę, sorbinian potasu, benzoesan sodu, wyciąg z kasztanowca, sok z aloesu, ekstrakt z nagietka lekarskiego, kwas hialuronowy i środki konserwujące. Co istotne, nie wiadomo, w jakich proporcjach podano te składniki.

Fiolka z planem biznesowym. Nie ma cudownej maści
- Skład tego "leku" wskazuje na mieszaninę środków pochodzenia roślinnego i konserwantów - mówi prof. Henryk Koroniak, dziekan Wydziału Chemii UAM w Poznaniu. - One nie powinny zaszkodzić. Ale czy pomogą na żylaki? Medycyna naturalna potrafi zdziałać cuda, jednak w tym przypadku wątpię w cudowną moc tego preparatu. Nie ma podanych proporcji, w jakich występują dane składniki. Nie mamy więc dokładnych danych o tym preparacie. To wygląda bardziej na biznesowy plan ludzi od "sukcesu finansowego" niż poważne przedsięwzięcie farmaceutyczne.
Bardziej kategoryczny w sądach jest dr Jacek Olszewski, chirurg naczyniowiec z Gdyni. Widział w gazecie reklamę "cudownego leku".

- Ta reklama to stek bzdur, kosmicznych absurdów, obliczonych na wyciągnięcie pieniędzy od nieświadomych ludzi. Nie ma cudownego preparatu na żylaki - stwierdza stanowczo dr Olszewski. - Ten preparat, patrząc na jego skład, na pewno nie zaszkodzi. Ale i nie pomoże, chyba, że wywoła u kogoś "efekt placebo", czyli poczucie, że jest mu lepiej. To żaden lek, co najwyżej syrop zawierający popularne wyciągi z roślin. Nie można więc mówić o żadnym nowatorstwie, chyba, że w nabijaniu ludzi w butelkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski