CZYTAJ KOMENTOWANY TEKST: Urzędniczka nie chce już być dyrektorem
Osobiście nie widzę w tym nic złego, że pani Śmietanka zasiadała w wielu komisjach konkursowych. To nie powód do odebrania jej prawa startu w konkursach. Moim zdaniem, nie. Bezpodstawne są też zarzuty, że była w uprzywilejowanej pozycji, bo gdy kandydowała na dyrektora „czwórki”, to przewodniczyła komisji konkursowej w poradni nr 2. No i co z tego?
Zupełnie co innego mnie bulwersuje. To werdykt komisji, który potwierdza, że konkursy to w dużej części fikcja. Stanowią dobrą podkładkę, by móc mówić o transparentności, wyborze fachowców. Kilka lat temu jeden z moich znajomych starał się o pracę w urzędzie. Nie chciał słuchać, że ten etat czeka na kogoś innego. Jego minusem okazały się wysokie kompetencje i znajomość języków obcych. Gdy spytano go, czy mówi po angielsku, swobodnie przeszedł na ten język. I tak gadał, gadał aż się zorientował, że komisja go nie rozumie. Roboty nie dostał. I dobrze, bo znalazł świetną pracę, w prywatnej firmie.
Nie kwestionuję kwalifikacji pani Śmietanki. Jednak, gdy zderzyć jej roczne doświadczenie w pracy w poradni z wieloletnią praktyką dyrektorki „czwórki”, to wybór wydaje się oczywisty. Jak się okazuje, nie dla komisji. Czas najwyższy skończyć z „ustawianiem” konkursów, wspieraniem „swoich”. Jeśli są dobrzy, to sami się wybronią.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?