Dokładnie 463 złote i 78 groszy - tyle kosztował gminę Czerwonak wyjazd wicewójt Ewy Jedlikowskiej do Szczecina. Urzędniczka reprezentuje gminę w Związku Międzygminnym Gospodarka Odpadami Aglomeracji Poznańskiej (GOAP). I z tego powodu w marcu uczestniczyła w wyjeździe służbowym. Oprócz pracowników GOAP-u pojechał tam też m. in. Bogdan Kemnitz, wójt gminy Kleszczewo. Celem wyjazdu było zapoznanie się z zagospodarowaniem odpadów w Szczecinie.
Jak wynikało z formularzy wypełnionych przez zainteresowaną z Czerwonaka do Poznania i z powrotem jechała samochodem prywatnym. Odcinek do stolicy województwa zachodniopomorskiego i w przeciwną stronę pokonała już jednak pojazdem wynajętym przez Urząd Miasta Poznania. Wynajęcie tego samochodu kosztowało, jak informuje Bartosz Wieliński, dyrektor biura ZM GOAP - 1971 zł 54 groszy.
Jak to więc możliwe , że poprawnie wypisana delegacja została rozliczona tak, jakby całą trasę pokonano prywatnym autem, a na konto wicewójt wysłano 463 złotych i 78 groszy? Zdaniem Jacka Sommerfelda, szefa Urzędu Gminy w Czerwonaku to skutek omyłki osoby rozliczającej delegację.
- Trudno uznać, że ktoś chcąc dokonać jakiegokolwiek nieprawidłowego rozliczenia, w tym samym dokumencie wpisuje dwie sprzeczne ze sobą informacje - uważa wójt Sommerfeld. - Przecież na pierwszej stronie delegacji pani wicewójt sama określiła, że na trasie Poznań - Szczecin - Poznań skorzysta z samochodu Urzędu Miasta Poznania, natomiast z auta prywatnego wyłącznie na trasie Poznań - Czerwonak - tłumaczy. I dodaje, że przy zestawieniu obu stron dokumentu wyraźnie widać, że adnotacja sporządzona przez panią wicewójt na pierwszej stronie oraz opisany przebieg wyjazdu jest zapisany jednym charakterem pisma, a wpisany w rozliczeniu samochód prywatny innym.
Błąd jednak był. Wójt zapewnia, że został naprawiony. Pieniądze wróciły do kasy Urzędu Gminy Czerwonak. Czy sama zainteresowana nie powinna z własnej inicjatywy ich oddać, gdy tylko wpłynęły na jej konto? - Nie sprawdzałam konta, stąd nie wiedziałam, że wpłynęła z tego tytułu akurat taka kwota - mówi "Głosowi Wielkopolskiemu" Ewa Jedlikowska.
Ale w całej tej historii jest jeszcze jedna kwestia, czyli termin rozliczenia delegacji. Kto jak kto, ale wicewójt powinna wiedzieć, że delegacje rozlicza się w ciągu dwóch tygodni. Tymczasem samorządowiec z Czerwonaka uczyniła to dopiero pod koniec kwietnia. Dlaczego dokument wpłynął do rozliczenia później niż wymagają tego przepisy?
Ewa Jedlikowska mówi, że miała kilka wyjazdów i wszystkie chciała rozliczyć jednocześnie. Wójt rozmawiał już z pracownikami na temat rozliczania delegacji. Co więcej nakazał kontrolę i innych, wcześniej wypisanych delegacji. Sprawdzone mają być delegacje wystawione do trzech lat wstecz. Oczywiście po to, by uniknąć podobnych błędów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?