Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Człowiek, od którego zaczął się czarny sport

Tomasz Sikorski
Alfred Smoczyk
Alfred Smoczyk
W żadnym innym regionie żużel nie cieszy się taką popularnością jak w Wielkopolsce. Najbardziej utytułowanym klubem w Polsce niezmiennie pozostaje Unia Leszno. W tym zespole startowali najwybitniejsi żużlowcy. Tym pierwszym był Alfred Smoczyk...

Urodzony w Kościanie Alfred Smoczyk był pierwszą, wielką gwiazdą sportu motorowego w Polsce. Znali go wszyscy kibice, a jego wyczynami żył cały kraj. To właśnie on, w 1949 roku został pie-rwszym powojennym Indywidualnym Mistrzem Polski na żużlu. Był wówczas poza zasięgiem swoich rywali. Złoto wywalczył na stadionie w Lesznie, który od wielu lat nosi jego imię. Niestety, tę wspaniale zapowiadającą się karierę przerwała tragiczna śmierć. Niespełna 22-letni wówczas Smoczyk zginął 26 września 1950 roku na drodze z Go-stynia do Leszna. Śmierć najlepszego wówczas polskiego żużlowca poruszyła nie tylko Leszno i jego mieszkańców. Na pogrzebie pojawiły się tysiące ludzi, a informacje o tym wydarzeniu zamieściła ówczesna prasa.

Był pionierem i inspiracją
- Społeczeństwo Leszna oraz liczne delegacje i zrzeszenia sportowe z całej Polski w wielotysięcznej liczbie żegnały znanego i cenionego sportowca. Pogrzeb odbył się w domu żałobnym przy ul. Narutowicza i wielkim pochodem przeszedł ulicami Leszna. Olbrzymi tłum, jaki zebrał się na cmentarzu oddał ostatni hołd sportowcowi, który rozsławił imię motorowego sportu Polski Ludowej. Pożegnalne przemówienie nad trumną wygłosił delegat CWKS Konopka, który w imieniu Prezydenta RP Bolesława Bieruta przyznał Smoczykowi pośmiertne odznaczenie Oficerskim Krzyżem Order Polski Odrodzonej - czytamy w "Głosie Wielkopolskim" z 2 października 1950 roku.

Smoczyk był pod każdym względem pionierem. Zainspirował całe pokolenia żużlowców i dał początek wspaniałej historii Unii. Już kilkanaście dni po jego śmierci złoto w krajowym championacie zdobył jego przyjaciel i inna legenda leszczyńskiego żużla, Józef Olejniczak. W tym samym roku Byki po raz drugi w swojej historii zdążyły zdobyć złoto w rywalizacji drużynowej. - Przy wielkim zainteresowaniu społeczności leszczyńskiej rozegrane zostały decydujące o tytule Drużynowego Mistrza Polski zawody motocyklowe. Kierowcy leszczyńscy sprawili miłą niespodziankę wygrywając spotkanie. Należy podkreślić świetną pod względem technicznym i zespołową jazdę gospodarzy, wśród których wyróżniali się niezrównany Józef Olejniczak i Stanisław Glapiak - pisał 24 września "Głos Wielkopolski". Wspomniany Glapiak rok później wygrał pierwszy Memoriał Alfreda Smoczyka, który do dzisiaj gromadzi na starcie najlepszych polskich żużlowców.

Dominatorzy z Unii
W następnych latach zespół z Leszna przeżywał lepsze i gorsze chwile. Tych pierwszych było jednak zdecydowanie więcej. Byki są w tej chwili najbardziej utytułowanym klubem żużlowym w kraju. W sumie biało-niebiescy wywalczyli 28 medali drużynowych mistrzostw Polski, w tym 13 złotych. 11 razy reprezentanci Unii wygrywali też indywidualne mistrzostwo kraju. To również rekord. Prawdziwymi dominatorami leszczynianie byli pod koniec lat 80., kie-dy trzykrotnie z rzędu zdobywali tytuł mistrza kraju. Roman Jankowski, Jan Krzystyniak, Zenon Kasprzak, Mariusz Okoniewski, Piotr Pawlicki, Zbigniew Krakowski i Dariusz Baliński, to były wielkie gwiazdy żużla. Swoją passę leszczynianie rozpoczęli w 1987 roku.

- Po zwycięskim meczu z Apatorem Toruń 48:42 żużlowcy Unii zapewnili sobie tytuł Drużynowego Mistrza Polski. Pierwsi z gratulacjami do gospodarzy pospieszyli mistrzowie sprzed roku - torunianie. Zakochani w zespole wie-rni i liczni kibice, cierpliwie czekali, kie-dy ich idole znów staną na najwyższym stopniu podium. Żużlowcy z Leszna byli w tegorocznym sezonie zdecydowanie najlepszą drużyną kraju, a ich pozycja lidera ani przez moment nie była zagrożona. Sukces odniesiony został w błyskotliwym stylu. Można nawet mówić o pogromie rywali - napisano w "Głosie Wielkopolskim" z 21 września 1987 roku.

Leszno żużlową stolicą
Liderzy złotej drużyny to już legendy leszczyńskiego klubu. Wielkich zawodników, którzy bronili barw Unii było jednak zdecydowanie więcej. Wystarczy wymienić takie nazwiska jak Zdzisław Dobrucki, Bernard Jąder, Zbigniew Jąder, Jarosław Hampel, Janusz Kołodziej czy też Australijczyk Leigh Adams. I dzisiaj nie brakuje w Lesznie gwiazd. I to nie tylko tych zagranicznych, bo Byki konsekwentnie stawiają na wychowanków, którzy zapełniają klubowe gabloty kolejnymi pucharami oraz medalami.

Leszno wielokrotnie było też areną największych imprez międzynarodowych. Do dzisiaj wielu kibiców wspomina finał Drużynowych Mistrzostw Świata z 1984 roku wygrany przez Duńczyków. Później na Stadionie Smoczyka jeszcze dwukrotnie, w roku 2007 i 2009, najlepsze zespoły świata walczyły o medale. W obu przypadkach wygrywali Polacy. W tym okresie to niewielkie w sumie miasto śmiało można było nazwać stolicą światowego żużla, bo to właśnie tam aż pięciokrotnie organizowano turnieje Grand Prix. Leszczyński obiekt był niezwykle szczęśliwy dla Australijczyków, bo dwukrotnie wygrywał na nim Jason Crump, a po jednym triumfie dołożyli Leigh Adams i Chris Holder. Hegemonię zawodników z antypodów przełamał tylko Duńczyk Nicki Pedersen, obecnie reprezentant Byków.

Liga wielkopolska
Żużel w Wielkopolsce to jednak nie tylko Leszno. Ta dyscyplina sportu jest "religią" także w Gnieźnie, Ostrowie czy Rawiczu. Wszystkie te kluby mają na koncie medale Drużynowych Mistrzostw Polski. Oczywiście trudno im się porównywać z Unią, ale w latach 50. ubiegłego wieku Stal Ostrów czy też Kolejarz Rawicz należały do absolutnej krajowej czołówki. Klub z Ostrowa 17 września 1950 roku zorganizował też pierwszy turniej o Łańcuch Herbowy, który jest rozgrywany do dzisiaj i pozostaje najstarszym polskim turniejem żużlowym. Z kronikarskiego obowiązku warto odnotować, że te inauguracyjne zawody zdążył jeszcze wygrać wspominany już wielokrotnie Alfred Smoczyk.

Na początku lat 50., w co dzisiaj trudno pewnie uwierzyć, istniała nawet liga wielkopolska, w której jeździły takie zespoły jak Unia Poznań, Lechia Włókniarz Poznań, Unia Chodzież, Włókniarz Piła, Gwardia Krotoszyn, Gwardia Poznań, Gwardia Śrem, Kolejarz Poznań, Kolejarz Piła, Ogniwo Wągrowiec, Budowlani Żabikowo czy Spójnia Gniezno.

Każdy ma swoje gwiazdy
Gniezno jest zresztą kolejnym przykładem miasta od lat zakochanego w czarnym sporcie. Powołany do życia w 1956 roku Start swoje "pięć minut" miał w 1980 roku, kiedy to sięgnął po swój jedyny w historii medal Drużynowych Mistrzostw Polski. - Największą niespodzianką ligowych zmagań była doskonała postawa beniaminka z Gniezna, który ukończył sezon na trzecim miejscu. Podopieczni trenera Andrzeja Pogorzelskiego prezentowali żywiołowy styl jazdy, poparty elastyczną taktyką. Agresywnie i niesłychanie dynamicznie jeżdżący Eugeniusz Błaszak, Leon Kujawski i rutynowany Wojciech Kaczmarek - byli liderami zespołu. Interesująco zapowiada się kariera 20-latka Piotra Podrzyckiego - pisał "Głos Wielkopolski" 15 października 1980 roku.

Późniejszą gwiazdą Startu był Czech Antonin Kasper, który doczekał się swojej tablicy pamiątkowej na stadionie. Swoje wielkie gwiazdy mają także kluby z Ostrowa czy Rawicza. Zwłaszcza Kolejarz potrafił wychować wielu znakomitych zawodników, by wymienić tylko Floriana Kapałę - dwukrotnego Indywidualnego Mistrza Polski czy też Mariana Spychałę i Rajmunda Świtałę. Ciekawostką jest też fakt, że to właśnie w klubie z Rawicza został zatrudniony pierwszy obcokrajowiec na polskich torach. Był nim Otto Holoubek z Austrii.

Wielkopolanie kochają żużel
Obecnie mamy w Wielkopolsce pięć klubów żużlowych. W najwyższej klasie rozgrywkowej prym wiodą Byki, które w 2014 roku sięgnęły po tytuł drużynowego wicemistrza Polski. Na zapleczu ekstraligi w nadchodzącym sezonie jeździć będą Start Gniezno oraz Ostrovia, a w najniższej lidze do rywalizacji przystąpią Kolejarz Rawicz oraz Victoria Piła.

Ten ostatni klub to spadkobierca Polonii, która po reaktywowaniu w latach 90. była krajowym potentatem. Największym sukcesem Polonii było złoto drużynowych mistrzostw Polski wywalczone w 1999 roku. Co ciekawe, to jedyny, obok leszczyńskiej Unii, klub z Wielkopolski, któremu udało się sięgnąć po tytuł. Wielką gwiazdą tamtego zespołu był czterokrotny indywidualny mistrz świata Duńczyk Hans Nielsen.

Być może już za rok na żużlową mapę Polski wróci też PSŻ Poznań. To tylko potwierdza, że żużel ma się w naszym regionie dobrze, a Wielkopolanie wręcz uwielbiają tę niebezpieczną, ale jakże widowiskową dyscyplinę sportu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski