Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Człowiek Roku 2012: Za mało nas, poznaniaków u warszawskiej władzy

Mateusz Pilarczyk, Paulina Jęczmionka
Hanna Suchocka, premier polskiego rządu
Hanna Suchocka, premier polskiego rządu archiwum
Miasto w grudniu kampanią "Poznań daje pracę" chciało przyciągnąć do stolicy Wielkopolski m.in. warszawiaków. W naszej ocenie to poznaniaków jest zbyt mało w Warszawie. Szczególnie u sterów państwa. Dlatego o wiele bardziej podoba się nam idea "zpoznańszczenia Warszawy" niż "zwarszawiania Poznania". Stąd w plebiscycie na Człowieka Roku 2012 roku wyróżniliśmy "naszych" w stolicy.

- Wydaje mi się, że nie ma żadnego patentu na ogólnopolską karierę. Poznaniacy są po prostu bardzo fajnymi ludźmi, są uczciwi, rzetelni i otwarci na nowe propozycje, od czasu do czasu wszyscy mają okazję się o tym przekonać - uważa Michał Prymas, prezes Narodowego Centrum Sportu.

- Tak było choćby podczas turnieju finałowego EURO 2012, który miałem przyjemność organizować. Wszystko nam się udało właśnie dzięki poznaniakom, którzy poczuli się prawdziwymi gospodarzami miasta - dodaje.

Od końca października Michał Prymas "sprząta" w NCS po poprzednikach i wpadce z basenem narodowym. Dopracowuje procedury, kończy rozliczenia z wykonawcami stadionu i przeprowadza audyt techniczny obiektu.

- Obserwuję, że w Warszawie jest mało poznaniaków, ale wcale nie myślę, że to źle. Niech najlepsi pozostaną w Poznaniu, niech budują tą naszą "Małą Ojczyznę", którą tak kochamy, a z której tak rzadko potrafimy być dumni, mimo że mamy powody - uważa Michał Prymas.

Jakich cech nabierają w Warszawie poznaniacy? Doceniają Poznań, bo jest wyjątkowy.

- Patent poznaniaków na robienie ogólnopolskiej kariery jest prosty - to praca organiczna - mówi Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, poznańska posłanka, od 2011 roku minister w Kancelarii Premiera - pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania.

- Mrówcza praca poznaniaków nie zawsze jest jednak dostrzegana, bo w stabloidyzowanym świecie mediów po prostu jest mało atrakcyjna - dodaje.

Mimo wszystko Poznań może pochwalić się w historii III RP kilkoma konstytucyjnymi ministrami oraz Hanną Suchocką, która w latach 1992-1993 była premierem Polski, a w rządzie Jerzego Buzka minister sprawiedliwości. Nie można też zapomnieć o postaci nieżyjącego już prof. Krzysztofa Jana Skubiszewskiego, który w latach 1989 do 1993 tworzył i kierował polską dyplomacją. Swoje stanowisko utrzymywał mimo zmieniających się jak w kalejdoskopie rządów.

Marek Pol był jednym z założycieli Unii Pracy. Wycofał się już z polityki, lecz w latach 1993-1995 kierował resortem przemysłu i pracy, a w od 2001 do 2004 roku był ministrem infrastruktury i wicepremierem w rządzie Leszka Millera.

Krystyna Łybacka znana jest głównie ze swojej działalności poselskiej - w Sejmie zasiada nieprzerwanie od I kadencji. Trzeba przypomnieć, że w rządzie Leszka Millera była minister edukacji narodowej i sportu.

- Potwierdzam, że w rządzeniu krajem przydałoby się więcej ludzi z Wielkopolski. Jako Wielkopolanie powinniśmy się w tym wspierać - uważa Stanisław Kalemba, jedyny poznański minister z teką w koalicji PO-PSL.

A przecież to w Poznaniu PO w ostatnich wyborach zdobyła ponad 55 proc. głosów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski