Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czuje, że jest Polką. Mieszka tu od ponad 20 lat, ale dla urzędników to za mało

Anna Jarmuż
- Moje prawa jako człowieka są ograniczone. Nie mogę nawet pójść do lekarza - mówi Kima Karapetian
- Moje prawa jako człowieka są ograniczone. Nie mogę nawet pójść do lekarza - mówi Kima Karapetian Joanna Żabierek
W Polsce Kima mieszka już od ponad 20 lat. Mimo to czuje, że jest traktowana jak intruz. Polskie urzędy utrudniają jej jednak bycie Polką. Wciąż nie chcą jej wydać dokumentu tożsamości ani karty pobytu.

Kima Karapetian za pół roku skończy 22 lata. Urodziła się w Armenii, ale mając niespełna dwa lata przyjechała wraz z mamą i siostrą do Polski.

- Tu jest mój dom, moja rodzina i przyjaciele. To z tym krajem wiążę swoje plany i cele na przyszłość - przyznaje Kima. - Nigdy nie przekroczyłam granic Polski. Nie znam kraju, z którego pochodzę, łącznie z językiem. Czuję się Polką. To tutaj się wychowałam i chcę po prostu żyć.

Niestety, jest to trudne. Jak tłumaczy dziewczyna, problemy zaczęły się, od kiedy stała się osobą pełnoletnią (początkowo wpisana była do paszportu mamy). Obecnie nie posiada ona żadnego ważnego dokumentu potwierdzającego jej tożsamość i fakt pobytu w Polsce. Poprzednie straciły ważność (karta pobytu czasowego w lipcu 2013 r., a polski dokument tożsamości cudzoziemca w październiku 2014 r.). Nowych jeszcze nie otrzymała. Dla miejskich instytucji po prostu nie istnieje.

- Jestem bezpaństwowa, a moje prawa jako człowieka są ograniczone. Mimo że mama płaci za mnie składki na ubezpieczenie zdrowotne, nie mogę pójść do lekarza. W listopadzie wraz z narzeczonym mieliśmy wziąć ślub. Nie doszedł do skutku - wylicza Kima Karapetian.

Dziewczyna ukończyła w Poznaniu szkołę podstawową i gimnazjum, a następnie technikum i niepubliczne liceum ogólnokształcące. Nie może jednak podjąć dalszej nauki... ani legalnej pracy.

- Z powodu przewlekania sprawy o udzielenie mi pobytu w Polsce, nie zostałam dopuszczona do matury. Nie tylko nie mogę rozpocząć studiów, ale też zapisać się do szkoły policealnej ani znaleźć pracy - mówi Kima.

Do tego potrzebne są bowiem dokumenty. Jak wyjaśnia Kima Karapetian, wielokrotnie występowała o nie do Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu. Urzędnicy z Wydziału Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców wnioski odrzucali.

Jak tłumaczy dyrektorka wydziału - Małgorzata Skrzypczak - powodem było niedostarczenie odpowiednich dokumentów. W przypadku karty pobytu jest to przedstawienie celu pobytu i dochodów.

- Takie są procedury. Musimy wiedzieć, jaki jest cel pobytu w Polsce. Sam fakt, że mieszka tam rodzina, nie wystarczy - wyjaśnia M. Skrzypczak.

Jeżeli chodzi o dowód tożsamości potrzebne jest przedstawienie dokumentu potwierdzającego, że kobieta jest obywatelką Armenii lub paszport tego kraju. W uzasadnionych przypadkach można też przedstawić potwierdzenie o niemożności dostarczenia takich dokumentów (na przykład odmowę wydania paszportu).

Kima Karapetian zwraca uwagę na absurdalność przepisów. - Nie mogę podjąć legalnej pracy, więc nie mam żadnych dochodów. Nie mając ważnych dokumentów, nie mogę też wyjechać z Polski. Nawet jeśli, by mi się to udało, nie uzyskam paszportu Armenii, bo nie jestem z tym krajem w żaden sposób związana. Informowałam już o tym w czasie składania poprzednich wniosków - tłumaczy dziewczyna.

Kima ma też żal do urzędników, że procedura wydania jej dokumentów jest przewlekana. W tej sprawie złożyła nawet skargę do Szefa Urzędu do Spraw Cudzoziemców w Warszawie. Ten uznał ją za zasadną. W terminie od 27 listopada 2013 r. do 29 października 2014 r. Urząd Wojewódzki w Poznaniu siedmiokrotnie wydawał bowiem postanowienie o wyznaczeniu nowego terminu załatwienia sprawy. Dwa z nich nastąpiły z 23- i 12-dniową zwłoką.

- Wszystkie (poza pierwszym zawiadomieniem), jako powód przedłużenia postępowania administracyjnego wskazują oczekiwanie na przedłożenie dokumentu paszportowego lub dokumentu informującego o powodach odmowy wydania takiego dokumentu - czytamy w odpowiedzi Szefa Urzędu do Spraw Cudzoziemców. Dalej informuje on, że od kwietnia 2014 r., nie wykonano żadnych czynności poza wyznaczeniem nowych terminów załatwienia sprawy.

W odpowiedzi warszawskiego urzędu pojawia się też informacja, że w uzasadnionych przypadkach - gdy cudzoziemiec nie posiada ważnego dokumentu podróży i nie ma możliwości jego uzyskania - może przedstawić inny dokument, potwierdzający tożsamość. - W tym miejscu należy zaznaczyć, że składając wniosek Skarżąca legitymowała się kartą pobytu. Sytuacja uzyskania przez nią dokumentu podróży była znana organowi rozpatrującemu wniosek.

Oni też mieli problem

To nie pierwszy raz, gdy cudzoziemcy z Wielkopolski mają problem z dopełnieniem urzędowych formalności.

W "Głosie Wielkopolskim" opisywaliśmy już historię pochodzącego z Nigerii Tochukwu Victor Azuka z Kalisza. Poznański urząd uznał, że jego małżeństwo z Polką jest "zawarte dla pozoru". Nigeryjczykowi groziło opuszczenie kraju, a wraz z nim ukochanej kobiety i dziecka.

Wniosek o wydalenie otrzymała też ukraińska rodzina Szapowałow z Opalenicy. Rodzina od 6 lat ubiegała się o zalegalizowanie swojego pobytu w Polsce. Decyzję negatywną wydał najpierw Urząd Wojewódzki w Poznaniu, a następnie podtrzymał Urząd ds. Cudzoziemców w Warszawie, powołując się na niewypełnienie wymogów ustawowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski