Czytaj także:
Żużel: Skorpiony mają pretensje i kłopoty
Nietrudno odnieść wrażenie, że od dłuższego czasu w poznańskim klubie nie było pomysłu na jego normalne funkcjonowanie. Nie jest bowiem tajemnicą, że od wielu lat w klubie brakowało pieniędzy i tak jest do dzisiaj. Kiedy dwa lata temu doszło do powstania PSŻ spółki z o.o., pojawiła się szansa na uzdrowienie sytuacji. Dzisiaj jest jasne, że tak się nie stało. Tym bardziej, że spółka opuściła Golęcin, zostawiając po sobie "spaloną ziemię" i dmuchane bandy na torze (ich właściciel POSiR na szczęście je przechowuje). Czy jest więc jeszcze szansa na żużel w Poznaniu?
Szefostwo Poznańskiego Stowarzyszenia Żużlowego na czele z prezesem Wiesławem Lechem uważa, że tak. W specjalnym oświadczeniu stowarzyszenia napisano m.in.: Założeniem Poznańskiego Stowarzyszenia Żużlowego jest prowadzenie drużyny ligowej w Poznaniu (stadion na Golęcinie) dla mieszkańców Poznania. Wielotysięcznej rzeszy kibiców nie można pozostawić samej sobie, nie można pozwolić, by C wierni kibice jeździli na żużel do Gniezna, Rawicza czy też Leszna. Naszą misją jest stworzenie drużyny, która identyfikowałaby się z naszym miastem. Chcemy przyciągnąć na stadion nie tylko mężczyzn, ale też całe rodziny...
W założeniach PSŻ czytamy natomiast: 1. zgłoszenie drużyny do rozgrywek ligowych, 2. zgłoszenie drużyny młodzieżowej do rozgrywek, 3. rozpoczęcie treningów szkółki żużlowej (obecnie mamy 8 adeptów), 4. zaproponowanie atrakcyjnego programu reklamowego dla sponsorów, 5. szeroko zakrojony marketing PSŻ.
Oświadczenie przedstawiono podczas specjalnej konferencji prasowej, w której wzięli udział przedstawiciele urzędu miasta Poznania, Polskiego Związku Motorowego, Głównej Komisji Sportu Żużlowego oraz TS Olimpia. Szef GKSŻ Piotr Szymański poparł ideę kontynuowania żużla w Poznaniu. Jeśli tylko PSŻ zgłosi ekipę do rozgrywek ligowych, to GKSŻ z pewnością rozpatrzy ten wniosek.
PSŻ przewiduje budżet na około pół miliona złotych. Obecnie w kasie stowarzyszenia jest 300 tysięcy złotych. Szefowie PSŻ liczą też na wpływy z biletów i na potencjalnych sponsorów oraz dotacje nie tylko z miasta, ale też z innych struktur samorządowych. Ale dzisiaj największym problemem jest użytkowanie stadionu na Golęcinie, który absolutnie nie spełnia wymogów licencyjnych. Od kiedy Skorpiony korzystały z obiektu, do kasy TS Olimpia wpłynęło około miliona złotych. Czy jakaś część tych pieniędzy była przeznaczona na poprawę infrastruktury obiektu? Okazuje się, że zupełnie nie. - Nie ma takiego punktu w umowie, że TS Olimpia ma obowiązek inwestować w stadion żużlowy. Cała suma była przeznaczona na płacenie podatków za duży teren na Golecinie - przekonywał Jerzy Gliński, wiceprezes TS Olimpia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?