Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy musiała umrzeć? Rodzina zmarłej oskarża szpitale o błędy lekarskie

Krystian Lurka, Arkadiusz Dembiński
We wtorek, 15 października, na cmentarzu w Murowanej Goślinie odbył się pogrzeb Lidii Walkowiak
We wtorek, 15 października, na cmentarzu w Murowanej Goślinie odbył się pogrzeb Lidii Walkowiak Katarzyna Lurka
Czy 42-letnia Lidia Walkowiak z Mściszewa pod Murowaną Gośliną musiała umrzeć? To pytanie zadaje sobie od kilku dni cała jej rodzina. - Moja mama trafiła do Szpitala Powiatowego w Wągrowcu w piątek, 4 października - mówi Weronika Walkowiak. To wtedy rozpoczęła się tragedia, która trwa do dziś.

- W Wągrowcu zrobiono tylko badanie USG i stwierdzono, że to kolka jelitowa - opisuje Weronika Walkowiak. Jej matka dostała tam leki przeciwwymiotne i przeciwbólowe. Jak wspomina córka, kobieta zasypiała na korytarzu. - Usłyszeliśmy wtedy: "Pani jest zdrowa. Proszę iść do domu" - wspomina.

Jednak bóle nie ustępowały. Kobieta nadal cierpiała. W niedzielę rodzina znów zawiozła ją do szpitala. Tym razem do Poznania. - Myślałam, że chociaż tam nam pomogą - wspomina córka zmarłej. - Na Lutyckiej znowu spotkaliśmy się z lekceważeniem pracowników szpitala. Lekarka zapytała tylko czy mama prowadzi stresujący tryb życia i czy może zjadła coś ciężkostrawnego - mówi.

Lekarze zaordynowali te same medykamenty, które podano w Wągrowcu. Również bez efektu.
Mieszkanka Mściszewa została odesłana do domu.

- Nie usłyszeliśmy nawet diagnozy - skarży się córka zmarłej.

W poniedziałek (7 października) rano stan chorej był już bardzo zły. Rodzina jeszcze raz zawiozła ją do szpitala przy ulicy Lutyckiej.

- Matka była sina. Bardzo bolał ją brzuch. Nikt nie reagował na nasze prośby, a potem krzyki - opowiada Weronika Walkowiak. - Gdy w końcu ktoś się nią zajął, z sondy podłączonej do żołądka popłynęła krew, bardzo dużo krwi.

W końcu, w poniedziałek około 15 chora trafiła na stół operacyjny. Nie przeżyła jednak zabiegu.

- Po operacji lekarz stwierdził tylko, że pacjentka zbyt późno trafiła na stół. Tłumaczyłam mu, że od rana czekamy na reakcję personelu szpitala, a lekarze wręcz przed nami uciekali - mówi Weronika Walkowiak - Powiedział tylko "z takimi pretensjami nie do mnie".

Rodzina zmarłej zawiadomiła prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Prokuratura zasugerowała, że być może chcieli złożyć zawiadomienie o nieumyślnym spowodowaniu śmierci.

- Absolutnie nie o to nam chodziło - twierdzi stanowczo Weronika Walkowiak. - Powiedziałabym wszystkim odpowiedzialnym za śmierć mojej matki prosto w oczy, że ją zabili - mówi.

Prokuratura bada sprawę.

- Wyjaśniamy czy ktoś i na jakim etapie leczenia kobiety zawinił - wyjaśnia Magdalena Mazur-Prus, rzecznik prasowy prokuratury okręgowej w Poznaniu.

Przeprowadzono sekcję zwłok 42-latki. Jednak nie odpowiedziała ona na pytanie, czy można było uniknąć śmierci Lidii Walkowiak.

- Aktualnie zbieramy kompletną dokumentację medyczną w tej sprawie. Mamy już dokumenty ze szpitala wojewódzkiego. Czekamy na te z Wągrowca oraz z przychodni lekarza rodzinnego, do którego także pacjentka się zgłaszała. Konieczne będzie powołanie biegłych. To ich opinia będzie najważniejsza. Będziemy szukali jednak biegłych spoza Wielkopolski - podkreśla rzeczniczka prokuratury.

Dyrektor szpitala wojewódzkiego w Poznaniu, w którym to zmarła kobieta wydał oświadczenie, w którym informuje między innymi, że niezależnie od postępowania prokuratorskiego, szpital we własnym zakresie stara się wyjaśnić sprawę.
Rodziny zmarłej to nie satysfakcjonuje.

- Nie odpuścimy. Przez ostatnie dni była przecież u wielu lekarzy, w dwóch szpitalach. Potem powiedziano nam, że to wszystko zbyt późno - żalą się krewni pani Lidii.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski