- Czy to prawda, że treningi pod okiem Franciszka Smudy są teraz trudniejsze niż mecze? Wydaje się, że wygrywacie z niesłychaną łatwością - pytamy Grzegorza Wojtkowiaka, obrońcę naszego zespołu. - Tak może wyglądać z trybun, ale na oba zwycięstwa musieliśmy solidnie zapracować. Nie ulega jednak wątpliwości, że wysoka wygrana w Pucharze UEFA dodała nam pewności siebie, a zdeprymowała rywali. Jagiellonia schowała się za podwójna gardą, ale my umiemy już to wykorzystać - powiedział Wojtkowiak, który wśród kolegów z drużyny ma pseudonim "Dyzio".
Prawy obrońca Lecha w dwóch ostatnich meczach grał bardzo ofensywnie i właśnie po jego dokładnym podaniu Manuel Arboleda strzelił pierwszego gola na stadionie Jagiellonii. - Mamy grać wysoko pressingiem i gdy wszystko dobrze funkcjonuje mam okazję też wspomagać kolegów w ataku. Większe szanse na asystę czy gola mam przy stałych fragmentach gry, bo trener wymaga ode mnie przede wszystkim bezbłędnej gry w obronie. To jest moje główne zadanie - wyjaśnia Grzegorz Wojtkowiak. W sobotę przyjdzie mu rywalizować ze swoim dobrym kolegą Przemysławem Pitrym, który po dwóch latach gry w Lechu za 1,3 mln złotych w czerwcu przeszedł do Górnika.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?