Czy północny Poznań czeka „korkowa apokalipsa”?

Wydawać by się mogło, że sytuacja jest już tak zła, że „gorzej być nie może”. Mieszkańcy zaciskają zęby i tracą czas i nerwy w korkach. Dzielnica, na której terenie mieści się Poznański Park Naukowo-Technologiczny i nowoczesne budownictwo mieszkaniowe, a która mogłaby stać się jedną z wizytówek Poznania XXI wieku, kojarzy się wciąż tylko z nieskończonym sznurem stojących aut.

Tymczasem okazuje się, że władze miasta Poznania dopiero szykują mieszkańcom Naramowic, Umultowa, Moraska i Radojewa prawdziwą katastrofę transportową. W związku z budową spalarni śmieci wkrótce ma zostać przebudowana ul. Gdyńska. Wspomniana ulica jest jedną z najważniejszych tras wylotowych z Poznania i taka inwestycja jest konieczna. Jej modernizacja cieszy wszystkich mieszkańców.

Należy sobie jednak zadać pytanie, którędy zostanie skierowany potok samochodów z Murowanej Gośliny, Bolechowa, Czerwonaka i wielu innych miejscowości w czasie przebudowy ul. Gdyńskiej? Objazd może prowadzić tylko i wyłącznie przez most w Biedrusku, a następnie ul. Naramowicką. Taka sytuacja już raz miała miejsce, podczas remontu mostu Lecha. Wtedy jednak utrudnienia trwały kilka dni. Przebudowa ul. Gdyńskiej i budowa spalarni potrwa znacznie dłużej. Oznacza to absolutny paraliż komunikacyjny dla całego północnego Poznania przez kilkanaście miesięcy! Korki, które mogą wtedy powstawać, będą o wiele większe, niż te obecnie. Sparaliżowana jednak nie będzie tylko główna ulica Naramowic, ale także ul. Lechicka (droga krajowa nr 92), Aleje Solidarności, czy ul. Łużycka…

Istnieją pewne szanse, na przynajmniej częściowe zmniejszenie skutków nadciągającej katastrofy. Najważniejsze jest w tym kontekście przebudowanie skrzyżowania ul. Naramowickiej i ul. Lechickiej. Decyzja musi być podjęta szybko, a modernizacja tego skrzyżowania powinna zakończyć się przed rozpoczęciem inwestycji na ul. Gdyńskiej. Na to jednak czasu jest naprawdę niewiele. Jeśli nie ma pieniędzy na planowane wielopoziomowe skrzyżowanie, musi być wybrane rozwiązanie o mniejszej skali. Takim rozwiązaniem mogłaby być budowa ronda. W znaczny sposób usprawniłoby to przejazd przez to skrzyżowanie. Jeśli budowa ronda jest niemożliwa ze względów finansowych, należałoby przynajmniej dobudować jeden pas na ul. Naramowickiej na wysokości stacji benzynowej. Dodatkowy pas ruchu sprawiłby, że samochody jadące z Naramowic prosto lub skręcające w prawo nie byłyby zatrzymywane przez samochody oczekujące na możliwość skrętu w lewo w ul. Lechicką z Naramowic. Takie rozwiązanie zaproponował Prezydent Ryszard Grobelny, podczas spotkania z mieszkańcami Naramowic w czerwcu 2013 roku. Gdy jednak napisałem w tej sprawie do Urzędu Miasta, w odpowiedzi poinformowano mnie, że taka przebudowa nie jest możliwa w najbliższym czasie ze względów finansowych. Tymczasem dla miasta nie było problemem dobudowanie dodatkowego pasa do skrętu z ul. Wilczak w ul. Serbską, czy też dodatkowego pasa skrętu z ul. Niestachowskiej w ul. Świętego Wawrzyńca. Te inwestycje pomogły przynajmniej tymczasowo rozwiązać zatory komunikacyjne. Dlaczego więc Naramowice znów nie mogą liczyć na jakąkolwiek pomoc?

Oprócz rozwiązania problemu skrzyżowania ul. Lechickiej i ul. Naramowickiej konieczne jest szybkie wyasfaltowanie ul. Jasna Rola na odcinku od ul. Błażeja do ul. Bronisława. Już dzisiaj ogromna część samochodów uciekając przed korkami wybiera tę drogę. Samochody tam jadące często łamią ograniczenia prędkości, polna droga zamienia się w jedną wielką kurzawę. Nikt nie przejmuje się bezpieczeństwem dzieci uczęszczających do mieszczącego się tam przedszkola. Niestety ul. Jasna Rola została wyasfaltowana tylko w połowie. Dopóki cała ulica nie zostanie zmodernizowana, jej potencjał nie będzie w pełni wykorzystany. Tymczasem niewielkim kosztem można byłoby udrożnić ten ważny łącznik pomiędzy Naramowicami, a Piątkowem. Niezwykle istotne jest też szybkie wybudowanie nowej ul. Bożydara, która umożliwi mieszkańcom Umultowa, czy Biedruska ominięcie Naramowickiej. Nie można również dopuścić do zamknięcia dla ruchu – zgodnie z oczekiwaniami UAM - ul. Dzięgielowej. Wreszcie zaś należałoby zmodernizować ul. Rubież, która na długim odcinku również stanowi alternatywę, dla zakorkowanej ul. Naramowickiej.

Zaprezentowane przeze mnie koncepcje rozwiążą tylko część problemów komunikacyjnych w północnym Poznaniu. Docelowo konieczne jest wybudowanie ul. Nowej Naramowickiej i sprawny transport publiczny w postaci tramwaju, co umożliwi dalszy rozwój tej części naszego miasta. Obie inwestycje muszą zostać zrealizowane pilnie w ciągu najbliższych lat. Nie uda się to jednak przed rozpoczęciem remontu ul. Gdyńskiej. Dlatego trzeba zrobić wszystko aby już dziś – choćby środkami tymczasowymi – uniknąć komunikacyjnej apokalipsy.

Adam Szabelski
Przewodniczący Rady Osiedla Naramowice