Czy Poznań nadal stawia na sport?

Ewa Bąk, dyrektor Wydziału Sportu w UM Poznania, pomysłodawczyni dotacji miejskich dla gier zespołowych

Myślę, że sens tego sformułowanego wiele lat temu hasła jest nadal aktualny. Jednak w ostatnim czasie nastąpiło przesunięcie głównych akcentów wspierania sportu.

Zmieniło się także podejście mieszkańców do uprawiania sportu. Wystarczy chociażby spojrzeć na to, ile osób uczestniczy w maratonach, triathlonach czy wyścigach kolarskich. Tendencja ta jest widoczna też wśród dzieci i młodzieży. 5 tys. młodych sportowców uczestniczy w cotygodniowych zajęciach w 113.

Młodzieżowych Centrach Sportu, w 64 klubach i w 35 dyscyplinach. Bardzo dużą popularnością cieszą się zajęcia w ramach projektu Trener Osiedlowy i Senioralny. Programy te wyróżniają nas w kraju. Podobnie jak liczba -520 - imprez. Największe z nich są bodźcem do rozwoju miasta, modernizacji i budowy obiektów oraz promocji dyscyplin czy klubów. Wszystkie te zadania mają na celu propagowanie modelu aktywnego trybu życia, a także wzmacniają wizerunek miasta, które niezmiennie „stawia na sport”.

*****

Tomasz Różycki, prezes i kapitan wicemistrzów Polski w piłce wodnej, KS Waterpolo Poznań

Tak, Poznań nadal stawia na sport. Widać to choćby po tym jak dotacje z Urzędu Miasta na drużyny młodzieżowe oraz seniorskie z roku na rok się zwiększają.

W tym elemencie jesteśmy jednym z liderów w Polsce, jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie zespoły, a nie tylko te występujące w najwyższych klasach rozgrywkowych. Problemem, z którym borykają się kluby w Poznaniu to brak wsparcia finansowego ze strony poznańskiego, rodzimego biznesu.

A bez tego ani jeden klub mający duże aspiracje w sporcie seniorskim, zarówno indywidualnym jak i drużynowym rady sobie nie da. Gdyby biznes wspierał sport, tak jak wspiera nas, sportowców miasto, to jestem pewien, że mielibyśmy w Poznaniu drużyny medalowe w najpopularniejszych dyscyplinach sportu, czyli w siatkówce, koszykówce, piłce ręcznej oraz dużo większe grono medalistów olimpijskich w sportach indywidualnych. I tego, aby biznes przyszedł do poznańskiego sportu życzę wszystkim prezesom poznańskich klubów.

*****

Łukasz Bigus, prezes Koziołka Poznań, klubu piłkarskiego dla dzieci i organizator turnieju Pomartech Cup

Nie bez znaczenia jest fakt, że na lokalnej mapie sportu seniorskiego znajduje się tylko jeden znaczący podmiot, który, co nie trudno zauważyć, jest wybitnie uprzywilejowany pod właściwie każdym względem. Fakt ten ma negatywny wpływ na cały poznański sport. Wystarczy policzyć liczbę boisk piłkarskich, których jest w Poznaniu ledwie kilka. Mamy stadion za ogromne pieniądze, a wszystkie pozostałe kluby muszą zmieścić się na dwóch całorocznych boiskach piłkarskich. Nie inaczej jest z innymi obiektami.

Cieszyć musi więc planowany remont nawierzchni kolejnego boiska czy budowa hali lekkoatletycznej na Golęcinie. Wydaje się też, że często nie umiemy korzystać w pełni z tego, co mamy. Doskonałym tego przykładem jest zamykanie Orlików na zimę. Większość z nich nie działa w grudniu, styczniu i lutym. Szkoda także, że promocję aktywnego trybu życia nie wpisuje się jedna z większych w naszym kraju pływalnia - bo jak inaczej określić podniesienie cen wejściówek za korzystanie z niej w przerwach szkolnych.