Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy rewolucja Radziwiłła skróci kolejki do lekarzy? Eksperci: Potrzeba pieniędzy

Paulina Jęczmionka-Majchrzak
Eksperci uważają, że zapewnienie dostępu do leczenia wszystkim, nawet nieubezpieczonym, osobom przebywającym w naszym kraju, może wydłużyć kolejki do lekarzy rodzinnych
Eksperci uważają, że zapewnienie dostępu do leczenia wszystkim, nawet nieubezpieczonym, osobom przebywającym w naszym kraju, może wydłużyć kolejki do lekarzy rodzinnych archiwum
Likwidacja NFZ, leczenie osób nieubezpieczonych, odchodzenie od limitów dla szpitali - to tylko niektóre założenia planowanej reformy służby zdrowia.

We wtorek minister zdrowia przedstawił główne założenia pakietu reform. Choć zapowiedział wiele znaczących zmian, mało uwagi poświęcił samym pacjentom. Co dla nich będzie oznaczać ta rewolucja? Lekarze i eksperci obawiają się, że niewiele, bo główną bolączką polskiej służby zdrowia jest po prostu niewystarczający budżet.

- Sama likwidacja NFZ nic jeszcze nie oznacza, tym bardziej dla pacjenta - uważa Zenon Wasilewski, ekspert Business Centre Club, członek Trójstronnego Zespołu ds. Ochrony Zdrowia przy resorcie. - To zmiana instytucjonalna, przeniesienie pieniędzy. Za zmianą szyldu musi iść zmiana efektywności wydawania publicznych pieniędzy.

Nie będą bać się lekarza

Zwiększenie odpowiedzialności państwa za zdrowie Polaków - to założenie, według zapowiedzi, przyświeca rządowi przy reformie ochrony zdrowia. Stąd więc powrót do finansowania jej bezpośrednio z budżetu państwa oraz zapewnienie dostępu do leczenia wszystkim osobom legalnie przebywającym w Polsce, także tym nieubezpieczonym.

- Już dawno postulowaliśmy, żeby zamiast wydawać miliony na wadliwy system eWUŚ, objąć opieką wszystkich potrzebujących - mówi Marek Twardowski, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego, lekarz rodzinny. - Dziś nieubezpieczeni chorzy - przynajmniej w pierwszym stadium dolegliwości - powstrzymują się przed pójściem do lekarza ze strachu, że będą później ścigani, by zapłacić. Dalej trafiają do szpitala w cięższym stanie.

Ten pomysł pozytywnie ocenia też Zenon Wasilewski z BCC. Podkreśla jednak, że są też pewne zagrożenia. Po pierwsze, istnieje ryzyko rozszerzenia szarej strefy, bo ludziom nie będzie zależało na umowach gwarantujących ubezpieczenie zdrowotne, a po drugie, jeśli przybędzie pacjentów, mogą wydłużyć się kolejki do przychodni podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). - Lekarzy rodzinnych jest zdecydowanie za mało, co można odczuć w sezonie urlopowym - mówi Wasilewski. - Jeśli jednak ziściłoby się rządowe założenie przemiany POZ, pacjenci dostaliby zupełnie nową jakość leczenia - dodaje.
Lekarz poprowadzi za rękę

Planowana reforma przewiduje bowiem nowy sposób pracy, kompetencje i finansowanie lekarzy rodzinnych. To oni mają od początku do końca odpowiadać za pacjenta.

W tym celu mają powstawać zespoły POZ złożone z lekarza, pielęgniarki i położnej, którzy będą mieli jedną listę pacjentów. W zależności od potrzeby, mają też współpracować np. z dietetykiem czy rehabilitantem. - Lekarze rodzinni mają dostawać dodatkowe pieniądze m.in. za badania diagnostyczne i leczenie specjalistyczne - mówi Zenon Wasilewski. - Jeśli rzeczywiście przejmą część świadczeń, zamiast z automatu wypisywać skierowanie do specjalistów, gigantyczne kolejki do tych drugich powinny się zmniejszyć.

A jeśli już pojawi się konieczność wysłania chorego do innego lekarza, zespół POZ będzie musiał poprowadzić go za rękę, czyli wskazać odpowiedni gabinet, zamówić wizytę, zaplanować dalsze działania, a także - być w kontakcie z następnymi lekarzami.

- Koordynowanie pacjenta w całym systemie jest konieczne i wyczekiwane - uważa Witold Michałek, dyrektor Federacji Pacjentów Polskich. - Chory nie musi rozumieć systemu, a często po prostu się w nim gubi i zostaje bez pomocy. Wsparcie go przez lekarza zwiększy też skuteczność leczenia.

Eksperci zgodnie jednak podkreślają, że to na razie tylko optymistyczne założenia, bo minister nie przedstawił szczegółowych, prawnych rozwiązań ani wyliczeń. Zapał studzą od razu lekarze rodzinni, którzy wprost nazywają zapowiedzi Konstantego Radziwiłła „piękną bajką”. - Pracując w zespole przy ministrze zapisaliśmy niektóre z tych zaprezentowanych założeń do „Strategii zmian w systemie ochrony zdrowia”. Ale mowa o długofalowej strategii i stanie idealnym - mówi Marek Twardowski z Porozumienia Zielonogórskiego. - Tymczasem realia są takie, że pod względem opieki POZ jesteśmy w ogonie Europy i krajów OECD. Podczas gdy np. w Niemczech na 10 tys. mieszkańców przypada 41 lekarzy, w Szwecji - 38, w Polsce mowa o 22 lekarzach. Jeden potrafi przyjąć dziennie 60 pacjentów. Nie ma nawet czasu na dodatkowo płatną i ważną profilaktykę. Kiedy ma zatem koordynować każdego pacjenta i sprawdzać jego leczenie u specjalistów? Bez dodatkowych sił, a także pieniędzy ta reforma pozostanie na papierze.

Lekarz dodaje, że również specjaliści musieliby mieć czas współpracować z rodzinnymi, a już dziś bywa to trudne.
Limity nie mają znaczenia?

O tym, że tylko pieniądze mogą naprawdę zmienić ochronę zdrowia, przekonują wszyscy eksperci. Choć chwalą zapowiedź ministra o podnoszeniu nakładów z 4,4 do 6 proc. PKB, nie podoba im się, że ma to nastąpić dopiero w 2025 r.

Zastrzegają też, że dobrze brzmiące, częściowe odejście od limitów (na ok. 78 proc. procedur szpitale mają dostawać roczny ryczałt, a nie - rozliczać każde świadczenie osobno), na razie niewiele znaczy. - Jeśli szpital dostawał do tej pory np. 100 mln zł w kontrakcie, a teraz będzie miał 70 mln zł w ryczałcie, a 30 mln w kontrakcie, to nadal mowa o 100 mln zł na leczenie. Ani nie poprawi się jakość, ani nie skróci kolejka - kwituje Twardowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski