Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy w budżecie Poznania znajdą się pieniądze na program in vitro?

Marta Żbikowska
O planach dofinansowania in vitro w Poznaniu mówił prezydent Jacek Jaśkowiak i radne PO
O planach dofinansowania in vitro w Poznaniu mówił prezydent Jacek Jaśkowiak i radne PO Marta Żbikowska
We wtorek poznańscy radni mają zdecydować, czy przeznaczyć 20 tysięcy złotych z budżetu miasta na stworzenie programu dofinansowania in vitro.

Poznańscy radni chcieliby przygotować dwa programy dla par starających się o dziecko. Pierwszy dotyczyć ma sfinansowania przeprowadzenia transferów zamrożonych już zarodków. Chodzi o pary, które rozpoczęły procedurę in vitro w ramach rządowego programu, który decyzją ministra zdrowia wygasł z końcem czerwca tego roku.

- Te pary zostały pozostawione w tragicznej sytuacji. Najpierw dostały nadzieję na dziecko, a potem ktoś im tę nadzieję odebrał - mówi Dominika Król, radna Platformy Obywatelskiej. - Dzięki dofinansowaniu miasta osoby te dostaną szansę na dokończenie programu.

Urząd Miasta szacuje, że takich par jest około stu. Transfer zarodka to koszt 1500 złotych. Na przeprowadzenie tych zabiegów potrzeba więc około 150 tys. złotych. O słuszności wydania tych pieniędzy z budżetu miasta przekonana jest większość radnych ze wszystkich opcji politycznych.

- Nie jestem zwolennikiem metody in vitro z przyczyn ideologicznych, ale uważam, że powołane do życia zarodki powinny dostać szansę na dalszy rozwój w warunkach naturalnych, czyli powinny być one umieszczone w ciele kobiety - mówił Przemysław Alexandrowicz, radny Prawa i Sprawiedliwości.

Koniec rządowego dofinansowania in vitro. Co to oznacza?

Źródło: Dzień Dobry TVN

Żeby jednak dofinansowanie dokończenia procedury in vitro było możliwe, musi powstać program, który otrzyma pozytywną opinię Agencji Oceny Technologii Medycznych. Pieniądze na przeprowadzenie transferów zarodków powinny być uwzględnione w budżecie miasta. O tym radni zadecydują podczas grudniowej sesji budżetowej.

Dzisiaj mają dyskutować jedynie o pieniądzach na przygotowanie programów, na co potrzeba 20 tys. zł.
Więcej kontrowersji budzi drugi program dofinansowania zabiegów in vitro. Jego beneficjentami miałyby być pary borykające się z problemem niepłodności, które chciałyby rozpocząć procedurę in vitro. Miasto miałoby częściowo finansować takie leczenie.

- Zakładamy, że programem objętych zostałoby rocznie 300 par borykających się z problemem zajścia w ciążę - mówi Dominika Król.

Całkowity koszt programu wyniósłby budżet miasta 1,5 miliona złotych rocznie. Nad programem odkwietnia pracuje Wydział Zdrowia i Spraw Społecznych Urzędu Miasta Poznania, który zbiera potrzebne dane. Za przygotowanie strony medycznej dokumentu ma odpowiadać ekspert.

- Nie możemy pozostawać obojętni na los tych, którzy chcą mieć dzieci, a polityka prorodzinna PiS w brutalny sposób odebrała im na to szansę - mówi Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania.

- Naszym celem jest wsparcie w formie dofinansowania do zabiegów, a tym samym wyrównanie szans w dostępie do usług medycznych w zakresie leczenia niepłodności - dodaje.
Podobne programy dofinansowania zabiegów in vitro zostały wprowadzone w innych polskich miastach. Od lipca z takiego wsparcia mogą korzystać łodzianie. Tamtejszy samorząd zdecydował, że z programu w 2016 roku może skorzystać sto par (w kolejnych latach - 200 rocznie). W ciągu dwóch miesięcy limit wyczerpał się. Rada miasta Łodzi, na wniosek prezydenta, postanowiła więc przeznaczyć na dofinansowanie zabiegów in vitro dodatkowe 70 tysięcy złotych dla 14 par.

- Chcielibyśmy zaznaczyć, że decyzja prezydenta o dofinansowaniu zabiegów in vitro została podjęta z zachowaniem troski o budżet miasta - mówi Maria Lisiecka-Pawełczak, radna PO. - Nasz budżet jest porównywalny do tego, jakim dysponuje Łódź czy Wrocław. Wzorem tych miast również Poznań może pozwolić sobie na taki wydatek.

Pieniądze nie są jednak jedynym problemem w przypadku decyzji dotyczących in vitro. W dyskusjach na ten temat pojawia się wiele sporów ideologicznych i światopoglądowych. Ciągle nie wiadomo, jak wyglądałoby głosowanie za przyjęciem programu.

- Na pewno jest to delikatny temat i nie będzie tu dyscypliny partyjnej - mówi radna Lisiecka-Pawełczak. - Każdy będzie głosował zgodnie z własnym sumieniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski