Węgiel, jeśli już jest dostępny, to jego cena rośnie w zastraszającym tempie. Za tonę węgla w hurcie trzeba teraz zapłacić ponad 100 zł więcej, niż rok temu. Są składy, które sprzedając jeden transport węgla nie są w stanie zamówić następnego bez straty. - Sytuacja jest kuriozalna. Bardziej opłaca się sprowadzać węgiel z zagranicy, niż z naszych rodzimych kopalń. Ratunkiem dla niektórych jest tzw. brykiet, sprowadzany z terenu Niemiec - mówi nam pracownik jednego z mniejszych składów opału. Sprzedawcy węgla przyznają, że w zeszłym roku w lecie były promocje, w czasie których można było kupić węgiel po niższej cenie. Składy uzupełniały zapasy, węgiel był tym samym dostępny dla zwykłego Kowalskiego. - W tym roku kopalnie żadnych promocji nie robiły, ceny węgla wciąż rosną - mówią sprzedawcy.
- Zapas we firmie Carbon oceniamy na „strategiczne”, tzn. ok. kilku tysięcy ton. Co tydzień otrzymujemy całopociagowe dostawy opału w różnych sortymentach. Prowadzimy sprzedaż zarówno detaliczną jak i hurtową - mówi Paweł Sochacki z firmy Carbon. - Niezmiennie, największy udział w volumenie sprzedaży ma orzech i ekogroszek, również ten konfekcjonowany. Jedyne obawy, które posiadamy, to poziom cen zmienianych co kilkanaście dni przez producentów (czyt. polskie firmy wydobywcze jak Tauron i PGG). Prognozy co do cen są nieprzewidywalne - zaznacza Sochacki.
Zobacz też: Brakuje węgla
W niektórych regionach jest duży problem z dostępnością węgla. - Obecnie po prostu go nie mamy, przyjmujemy zapisy od naszych klientów, ale tak naprawdę nawet nie jesteśmy w stanie im powiedzieć, kiedy węgiel do nas dotrze i będzie do odbioru - mówi nam pracownik jednego z gorzowskich składów opału. Podobna sytuacja ma miejsce w Zielonej Górze i w mniejszych miastach, jak np. Kostrzyn.
Co jest powodem takiego stanu rzeczy? Powodów może być kilka. Po pierwsze zbyt mała produkcja węgla w polskich kopalniach. - Rodzimy przemysł energetyczny zużył zapasy, które miały kopalnie. W tym czasie wydobycie było za małe. Efekt jest taki, że teraz węgla na rynku jest po prostu za mało. I mam wątpliwości, czy uda się te niedobory uzupełnić przed nadejściem zimy - przyznają przedstawiciele jednego z zielonogórskich składów opału. Druga teoria mówi o problemach z importem węgla z Białorusi. Po białoruskiej stronie granicy czeka kilkaset ton węgla ze Wschodu. Powodem problemów jest remont jednego z kolejowych mostów granicznych. Pociągi są kierowane na inne przejścia, które jednak również się blokują.
- A moim zdaniem to celowe działanie. Powodem jest zeszłoroczna sytuacja, gdy nad polskimi miastami unosił się smog. Władza wysokimi cenami węgla i brakiem jego dostępności chce zmusić ludzi, żeby zaczęli palić gazem - mówi nam Adam, jeden z mieszkańców.
Przedstawiciel jednego ze składu opału z naszej okolicy przyznaje, że jeszcze nie mogą zrealizować zlecenia na węgiel z wakacji. Nie chcą jednak przypuszczać, jaki jest powód tego, że brakuje węgla. - Nie wiem, czy jest to jakaś odgórna nagonka czy wynika to z innego powodu. Wszyscy czekają na węgiel wysokokaloryczny, natomiast ten mniej kaloryczny schodzi jak bułeczka. Węgiel polecamy w zależności od tego, jak kto pali, jaki ma piec i dom. Jeśli ktoś ma piec kaflowy, to w życiu nie dam węgla wysokokalorycznego, bo on się nie wypali - mówi w rozmowie z nami.
Współpraca: Paweł Brzeźniak
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?