W sobotę po południu, pod nieobecność Anastazji i Jana Molga, z sufitu zaczęła lać się woda, mimo że... piętro wyżej nikt nie mieszka. - Ktoś odkręcił zawory z wodą. Od tygodnia drzwi nie były tam zamknięte na klucz. Przypadkiem? - pyta lokator.
O zalaniu w domu przy Niegolewskich pisaliśmy w poniedziałkowym wydaniu "Głosu". Anastazja Molga jest przewodniczącą zarządu Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów. Oboje z mężem występowali przed sądem w sprawie przeciwko czyścicielom kamienic. Poszkodowani zawiadomili policję i inspektora nadzoru budowlanego.
- Wezwałem pisemnie właściciela kamienicy do wykonania oceny stanu technicznego stropu, żeby sprawdzić, czy nie ma żadnego zagrożenia. Musimy przekonać się, czy jego fragmenty się nie zawalą - mówi Paweł Łukaszewski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.
Kolejnymi działaniami do jakich zobowiązany jest właściciel to osuszenie stropu. - W ciągu 7 dni od otrzymania wezwania, właściciel musi poinformować mnie o wykonaniu tej oceny. Jeśli tego nie zrobi, to zostanie wszczęte postępowanie administracyjne, w którym w trybie nakazowym te obowiązki zostaną na niego nałożone - dodaje inspektor Łukaszewski.
Problem w tym, że Molgowie nigdy nie spotkali właściciela kamienicy, Grzegorza Liberkowskiego. Jeszcze przed zalaniem próbowali się z nim skontaktować listownie, ale jedyna odpowiedź, jaką otrzymali pochodziła od kancelarii prawniczej. Prawnicy prosili, by wszystkie pisma kierować bezpośrednio do nich.
Kamienica pod nr 14 została "wyczyszczona" prawie do końca. Mieszkają tam już tylko dwie rodziny. Sąsiedzi działaczki WSL byli w domu, gdy ktoś odkręcił zawór, ale niczego nie słyszeli. Innych świadków nie ma.
Sprawą zajęła się także policja. - Dochodzenie będą prowadzić policjanci z komendy Grunwald. Pracujemy nad sprawą, ale jest jeszcze za wcześnie, żeby mówić o szczegółach - mówi nadkom. Iwona Liszczyńska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Molgowie nie zalegają z czynszem, dbają o swoje cztery kąty. Zainwestowali w mieszkanie, wstawiając m.in. nowe, plastikowe okna i szafę wnękową.
- Nie wyprowadzimy się stąd ot, tak. Gdybyśmy mieli dokąd, zrobilibyśmy to od razu, ale nie możemy zostać z niczym. Włożyliśmy tu o wiele więcej, niż te 4 tys. zł, które nam proponują za wyprowadzkę - mówi Anastazja Molga.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?