Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czytelnicy Głosu Wielkopolskiego obejrzeli "Hiszpankę"! [ZDJĘCIA, OPINIE]

Cyprian Łakomy, KD
Czytelnicy Głosu Wielkopolskiego obejrzeli "Hiszpankę"
Czytelnicy Głosu Wielkopolskiego obejrzeli "Hiszpankę" Waldemar Wylegalski
We wtorkowy wieczór w Multikinie 51 odbył się przedpremierowy pokaz "Hiszpanki" dla czytelników Głosu Wielkopolskiego. Gospodarzami seansu byli reżyser filmu, Łukasz Barczyk, marszałek województwa wielkopolskiego Marek Woźniak i redaktor naczelny Głosu Adam Pawłowski.

Pokaz superprodukcji Łukasza Barczyka inspirowanej Powstaniem Wielkopolskim zgromadził w Multikinie zróżnicowaną wiekowo publiczność. Byli wśród niej zarówno ci, którzy urodzili się niedługo po jego zakończeniu, jak i ci, którzy o tym, co działo się w regionie po 27 grudnia 1918 roku wiedzą z kart podręczników. Zapewne byli też tacy, którzy o Powstaniu wiedzą niewiele. I to właśnie oni mogą być najważniejszymi adresatami "Hiszpanki".

- Przyświecał nam jeden cel: uświadomić Polakom, czym było Powstanie Wielkopolskie – mówił przed rozpoczęciem filmu Marek Woźniak, marszałek województwa wielkopolskiego i inicjator powstania filmu. - Mam nadzieję, że dzięki „Hiszpance” zdołamy powiedzieć światu, że jako spadkobiercy Powstania jesteśmy z niego dumni.

Marszałek nazwał dzieło Barczyka zagadką i przyznał, że z każdym kolejnym obejrzeniem odkrywa w nim coś nowego. Takich samych wrażeń życzył widzom.

Na pokazie obecny był również reżyser, który przybył specjalnie na niego z Warszawy.

- Mój film mówi o pięknym wydarzeniu z naszej historii, bo takim przecież było Powstanie – mówił Łukasz Barczyk. Zaznaczył jednak, że "Hiszpanka" nie jest precyzyjną rekonstrukcją wydarzeń z 1918 r. - Otwórzcie państwo głowy i na chwilę zapomnijcie o wszystkim, co o niej słyszeliście i czytaliście.

Opinie czytelników po obejrzeniu "Hiszpanki"

– Scenografia Poznania była zachwycająca, ale przyznam szczerze, że nie wiem na czym polega fabuła – mówi Katarzyna Piotrowska. – Trochę jakby film miał naśladować wrażenia chorego na „Hiszpankę”. Świetna gra Jana Frycza. Nie wiedziałam też, że w tamtych czasach ludzie byli tak oczarowani seansami spirytystycznymi.

- Widać, że wpompowano w film dużo pieniędzy. Efekty są zaskakujące. Niestety gra aktorska jest na średnim poziomie - mówi pani Ewelina Marciak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski