Dąbrowskiego: Ułożyli torowisko, a teraz część rozbierają

Planowo inwestycja na ulicy Dąbrowskiego miała zakończyć się jesienią ubiegłego roku. Teraz nie wiadomo, czy wykonawca zakończy roboty w lutym co przewiduje aneks do umowy, ponieważ drogowcy właśnie wzięli się za skuwanie betonu i rozbiórkę dopiero co położonego torowiska.

Powód? Awaria, do której doszło w grudniu ubiegłego roku. Wtedy prowadzone były prace związane z pianobetonowaniem nieczynnego kolektora deszczowego, który przebiega wzdłuż ulicy Dąbrowskiego. Okazało się, że stan techniczny kolektora jest fatalny. Jego uszczelnienie zakończyło się fiaskiem, bo nastąpił niekontrolowany wyciek pianobetonu. Substancja przedostała się na zewnątrz i wysadziła płyty, znajdujące się pod torowiskiem oraz podbudowę jezdni.

Wykonawca został zobowiązany do przeprowadzenia badań i przygotowania programu naprawy tego co zostało zniszczone.

- Wymagane jest skucie górnej warstwy betonowej, rozbiórka toru na odcinku wybrzuszenia, frezowanie dolnej płyty torowiska oraz ponowna zabudowa szyn na długości około 36 metrów – tłumaczy w nadesłanej do redakcji „Głosu” informacji Krzysztof Kaczanowski ze spółki Poznańskie Inwestycje Miejskie. I zapewnia: - Usunięcie awarii nie koliduje z wykonywaniem pozostałych robót i nie powinno mieć wpływu na wydłużenie okresu realizacji całości inwestycji.

Roboty związane z naprawą infrastruktury mają potrwać około 10 dni. PIM nie zapłaci za nie. Zostaną sfinansowane z polisy ubezpieczeniowej generalnego wykonawcy inwestycji, która jest prowadzona na Dąbrowskiego.