Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dać się wyżyć artystycznie tym, którzy tego potrzebują

Mirosława Zybura
Z Dariuszem Grodzińskim, dyrektorem Centrum Kultury i Sztuki w Kaliszu, rozmawiamy o kontrowersjach wokół objęcia przez niego stanowiska oraz o przyszłości CKiS.

Wziął pan udział w konkursie na dyrektora Centrum Kultury i Sztuki, a kaliszanie pamiętają, że to pan był likwidatorem Miejskiego Ośrodka Kultury. Czy to nie ironia losu?
- Nie uważam tego za ironię losu, ani że były to podobne jednostki. Dzięki tamtej, bardzo trudnej operacji wygospodarowaliśmy pieniądze na ożywienie kulturalne miasta. Same koszty stałe działania MOK wynosiły ok. 800 tys. zł rocznie, a ta instytucja tak naprawdę nie generowała żadnego życia kulturalnego w mieście. Za resztę pieniędzy wykonywała tylko zlecone imprezy przy okazji Święta Miasta Kalisza i Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Była z różnych powodów niemal niereformowalna. Za uwolnione po likwidacji pieniądze udało mi się zrealizować wiele pięknych inicjatyw kulturalnych i rozrywkowych w mieście, parku, na Głównym Rynku, w muzeum, a także w CKiS. To była trudna operacja, bo nie było łatwo przebić się z argumentami przez krzyk grupy osób, które nie do końca może rozumiały tę zmianę. Po upływie tamtej kadencji widać, że to była dobra zmiana i przyniosła konkretne efekty w postaci większej ilości imprez kulturalnych i rozrywkowych w mieście. Kiedy zaczynałem pracę w ratuszu, sama pula konkursowych pieniędzy na działalność stowarzyszeń kulturalnych wynosiła zaledwie 120 tys. zł rocznie, a na koniec kadencji było to już prawie 500 tys. rocznie. Dałem więc stowarzyszeniom i obywatelom finansowe paliwo do działania. Nie chcę przypisywać sobie sukcesów organizacyjnych, ale to dzięki tym pieniądzom powstało wiele ciekawych inicjatyw.

Wielu mówi, że wybór pana na stanowisko dyrektora CKiS był oczywisty, bo zarówno pan, jak i marszałek województwa, któremu CKiS podlega, jesteście z tej samej partii politycznej. Sporo mówi się o obsadzaniu stanowisk z tzw. klucza, zwłaszcza przed wyborami. Czym zatem jeszcze przekonał pan marszałka?
- Paradoksalnie, kiedy w internecie podnoszono tę kwestię, ja byłem pełen obaw, że ten przedwyborczy czas i moja działalność polityczna będą obciążeniem. Wszyscy uważali to za mój ,,atut”, a ja się obawiałem, że to mi zaszkodzi. W oczach niektórych członków komisji mogła to być moja skaza, całkowicie niemerytoryczna. Realizowałem i nadzorowałem jednak duże projekty, nabyłem doświadczenia w kierowaniu dużymi zespołami ludzi i rozliczaniu dużych budżetów - to są te rzeczy, które ostatecznie przeważyły. Wykazałem także, że kultura i sztuka są moimi wielkimi pasjami, które uwielbiam kosztować jako odbiorca i realizować jako menadżer. Poza moją ukochaną muzyką, odnajduję się także w wielu innych dziedzinach.

Jakim dyrektorem chce pan być- bardziej w sferze artystycznej, czy menadżerskiej?
- Odpowiedzialność finansowa, organizacyjna i zarządcza jest wyłączną domeną dyrektora. Cokolwiek stanie się w instytucji, nawet jeżeli ktoś będzie twierdził, że nie miał na coś wpływu, na koniec i tak osobiście odpowiada dyrektor. Mam sporo swoich pomysłów na działalność programową CKiS, ale chcę po partnersku pracować z kadrą, szczególnie z działem artystycznym, który poznałem dużo wcześniej i bardzo go sobie cenię. Mam szczęście mieć wielu dobrych znajomych, przyjaciół z wielu środowisk kulturalnych. Już na etapie przygotowywania mojej koncepcji działalności CKiS radziłem się ich i już wtedy pojawiły się ciekawe, twórcze pomysły dotyczące pewnych aspektów działania Centrum. Ci ludzie będą mieli wpływ, wspólnie z kadrą CKiS i stowarzyszeniami, na kształt tej instytucji.

Jak CKiS miałoby działać pod pana kierownictwem - jako instytucja inicjująca różne projekty, czy raczej współpracująca ze stowarzyszeniami, oferująca zaplecze techniczne?
- Sezon trwa, jest zaplanowany przez poprzednią dyrekcję i dział artystyczny. Ma swoje mocne punkty - koncerty Nahornego z Młynarskim, Michała Bajora, później Edyty Geppert. Chciałbym przyjąć model polegający na kooperacji. Jest tu wielu wspaniałych ludzi, którzy mogą współtworzyć ofertę kulturalną, chociażby w zakresie muzyki - Katarzyna Guzowska-Lelental, Paweł Michaliszyn czy Grzegorz Olejnik. Orędowniczką twórczości rodziny Wiłkomirskich jest Elżbieta Piszczorowicz Mondra. Zgłosił się do mnie też Przemysław Rychlik ze swoim festiwalem ambientowym. Jestem bardzo otwarty na współpracę. Nawet jeśli nie zawsze i nie wszystko da się zrealizować, to i tak z tej części, która wyjdzie, będzie duża wartość dodana. Mam także nadzieję na dalszą współpracę ze stowarzyszeniem Łyżka Mleka, organizującym tutaj wydarzenia literackie. Liczę też na współpracę np. z Multi Art, Schola Cantorum i innymi organizacjami pozarządowymi, które chcę do siebie zaprosić, porozmawiać o wspólnym aplikowaniu o dotacje i realizowanie projektów, szczególnie w tych obszarach, które wyłączają instytucje kultury, bo są skierowane na działalność obywatelską. Instytucja może jednak zawsze być partnerem służącym infrastrukturą, zapleczem, wkładem własnym itp. Chodzi o wspólne kreowanie życia kulturalnego w mieście. Możemy wspólnie realizować wiele wartościowych projektów.

Czyli CKiS pod nową dyrekcją nie będzie stawiał wyłącznie na wielkie nazwiska i przyjezdne gwiazdy, ale także na lokalną działalność artystyczną?
- Takie są moje zamierzenia, muszę je teraz umiejscowić w konkretnych realiach finansowych i organizacyjnych. Oczywiście wydarzeniami z zakresu kultury tzw. wysokiej także jestem mocno zainteresowany. CKiS jest także po to, by dać się wyżyć artystycznie tym, którzy tego potrzebują. To dla mnie ważne. Jestem na to otwarty na przejrzystych, uczciwych i partnerskich zasadach.

Pojawiła się informacja, jakoby Centrum Kultury i Sztuki za jakiś czas miało przejść spod skrzydeł urzędu marszałkowskiego pod miejskie. Co pan na to?
- Jako dyrektor podległy marszałkowi, będę wykonywał wszystkie jego polecenia. To pytanie jednak adresowane jest do marszałka. Jeśli złoży taką ofertę władzom miasta, ja także będę w tym uczestniczył i wypełniał jego polecenia.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski