Damian Wrzesiński i kibice Lecha Poznań doczekają się gali w Poznaniu! W czerwcu lub wrześniu popularny "Wrzos" wystąpi w Sali Ziemi

– Za niespełna miesiąc odbędzie tam 20., jubileuszowa gala Tymex Boxing Night. Ta poznańska ma być natomiast najlepsza w historii. Taką deklarację złożył mój promotor Mariusz Grabowski, a miasto chce pomóc w organizacji gali. Dostalismy oczywiście też wsparcie od Drużyna Szpiku, która zorganizuje przy tej okazji zbiórki charytatywne na szlachetny cel – przyznał popularny „Wrzos”.

Zobacz też: Poznański bokser Damian Wrzesiński robi ostatni krok do gali u siebie

34-letni pięściarz wolałby wystąpić na poznańskiej gali w czerwcu. Podobną opinię wyraziły władze miasta. Bardziej realny jest jednak termin wrześniowy, bo za nim opowiada się Tymex, mając na uwadze potrzeby telewizji.

– Bardzo spodobała mi się też przymiarka do miejsca gali. Padła propozycja organizacji walk w Sali Ziemi na MTP. Nigdy tam nie byłem, ale słyszałem, że to idealne miejsce do przeprowadzenia tego typu wydarzenia, z miejscami na prawie 2 tys. osób i świetną akustyką – tłumaczył Damian Wrzesiński.

Trudno się z nim nie zgodzić, bo trzy lata temu Sala Ziemi przeszła chrzest bojowy podczas gali mieszanej (boks plus MMA) Poznań Fight Show Nigt i rzeczywiście wypadła rewelacyjnie.

– Sala Ziemi to świetne miejsce na tego typu zawody, z doskonałym nagłośnieniem i oświetleniem. Zaskoczyło mnie tylko to, że trybuny nie pękały w szwach. W Ostrowie na pewno byłby komplet widzów – mówił wówczas Rafał Zawidzki, trener z Rio Grappling Club Ostrów.

Tym razem o frekwencję nie musielibyśmy się martwić, bo przecież „Wrzos” to kibic Lecha.

– Jeżeli mądrze dobierzemy termin, to sala wypełni się do ostatniego miejsca, skoro za mną jeździ po Polsce 300-400 osób, to w Poznaniu na pewno zdecydowanie się ona powiększy. Nie ukrywam, że dla mnie to też może być okazja do zrealizowania wielkiego sportowego celu. Zawsze marzyłem o walce o pas interkontynentalny i to najlepiej u siebie, przy wsparciu najbliższych mi osób – dodał bokser pochodzący ze Złotowa.

Zanim jednak spotkamy się z nim w Sali Ziemi, 5 marca zobaczymy go w przedostatniej walce gali Tymex Boxing Night 20.
– Moim rywalem będzie „mańkut” z Ameryki Płd. Rywal jest już praktycznie potwierdzony, a ja już dobieram sparingpartnerów pod jego styl walki. Ostatnio sparowałem z bokserem z Norwegii, a w planach mam treningi w Walczaku Poznań i z leworęcznym Aleksandrem Jasiewiczem w Lędzinach na Śląsku – przekazał „Wrzos”.

Dużo mówiło się o tym, że poznański pięściarz w karcie walk musiał ustąpić miejsca Ukraince Saszy Sidorenko.

– To normalna sprawa, bo ona będzie walczyć o tytuł mistrzyni Europy. Poza tym ja wcale nie jestem fanem ostatniej walki, bo wtedy muszę na nią dłużej czekać, tak samo jak moi kibice, którzy potem skarżą się, że po godz. 23 to oni już przysypiają – żartował trzykrotny mistrz Polski w wadze lekkiej.

Jego pojedynek rankingowy w Dzierżoniowie zaplanowany jest na osiem rund. – Jestem w dobrej dyspozycji i jestem spokojny o wynik, choć w narożniku nie będzie mojego trenera, Tomasza Dylaka. Zastąpi go jego asystentka, Zuzanna Jankowiak. Dla mnie to nie jest problem, bo wiem, że jej wskazówki będą równie cenne. Śmieszy mnie jednak, że PZB, po tym jak Dylak został trenerem kadry seniorek, zakazał mu prowadzenia mnie na gali– zakończył Wrzesiński.