Blur są jedną z najważniejszych grup muzycznych w historii popu. Koniec kropka, ich pozycja jest niepodważalna i to bez wdawania się w dyskusję, czy Oasis, czy Blur (jasne, że Blur). Skręt Albarna w hip-hop i elektronikę nie był radykalny, czy przełomowy, ale z pewnością Gorillaz wnieśli sporo świeżości. Tylko kim jest dzisiaj Damon Albarn?
Mój kolega określił "Everyday Robots" jako "dad indie" - płytę, która może być za 30 lat odtwarzana w audycji dla podstarzałych fanów alternatywy. Ale powiedział też, że to jej nie przekreśla, bo nadal składa się z dobrych utworów. To dla mnie najbardziej trafna recenzja. Chciałbym móc powiedzieć, że mnie ten album nudzi - i chociaż faktycznie, nie porywa, to nie potrafię powiedzieć, że to słaba płyta kogoś, komu się już nie chce.
Przeciwnie, trafia dokładnie w te strony, w jakie chyba ma trafiać. Wciąga mnie w swoją nienachalną melancholię, a to dlatego, że mimo jej "tatusiowatości" jest pomysłowa muzycznie. Kiedy Albarn wchodzi w jakąś konwencję, to wszystko się w niej zgadza - także i tym razem. Więc tę "dojrzałą płytę" podbija bogactwem inspiracji, które sięgają po world music, r&b, dub, a może i musical. Ale jest w tym coś pastiszowego - miesza co chce i jakoś chowa to z tyłu. Nie epatuje swoją muzyczną inteligencją, a ona i tak bije z tego albumu.
ocena: 6/10
Damon Albarn
"Everyday Robots"
Parlophone, 2014
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?