18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Spanialski: Matka jest jak miłość, a ojciec jak obowiązek

Magdalena Baranowska-Szczepańska
Dariusz Spanialski: nauczyciel i wychowawca,  kurator zawodowy dla osób warunkowo zwolnionych z zakładów karnych oraz kurator społeczny dla nieletnich. Autor e- booka  pt. „Sztuka kochania” (http://e-nowyswiat.poczytaj.to/Sztuka_kochania_Felietony_o_wychowaniu_dzieci.ebook)
Dariusz Spanialski: nauczyciel i wychowawca, kurator zawodowy dla osób warunkowo zwolnionych z zakładów karnych oraz kurator społeczny dla nieletnich. Autor e- booka pt. „Sztuka kochania” (http://e-nowyswiat.poczytaj.to/Sztuka_kochania_Felietony_o_wychowaniu_dzieci.ebook) FOT. Archiwum rodzinne
Współczesne rodziny bardzo różnią się od tych sprzed lat. Jakie są naprawdę i z jakimi problemami się borykają? Na te i wiele innych pytań odpowiedzi w rozmowie z Dariuszem Spinalskim, autorem e-booka pt. „Sztuka kochania”, o relacjach w rodzinie i wychowaniu dzieci – szukała Magdalena Baranowska-Szczepańska

„Sztuka kochania”, której jest Pan autorem, to książka o relacjach w rodzinie i wychowaniu dzieci. Skąd pomysł na jej napisanie?
Dariusz Spinalski Jest wynikiem współpracy z Polskim Radiem w Edmonton w Kanadzie, w którym od piętnastu już lat publikuję swoje cotygodniowe audycje rodzinne. Należało zrobić porządek z tekstami, a potem okazało się, że można to wydać w formie książki. Odnoszę się do problemów związanych z komunikowaniem się rodziców ze sobą i stosunkom panującym w domu. Wiadomo przecież, że atmosfera tworzona przez dorosłych ma zasadniczy wpływ na kształtowanie się osobowości dziecka. Tu, w domu, rodzi się autorytet i tu czasami znika.

Współczesne wychowanie bardzo różni się od tego, które „przerabiali” nasi rodzice czy dziadkowie. Wiele mówi się o konsekwencjach tak zwanego bezstresowego wychowania, które pozwala dziecku na ogromną swobodę w działaniu i zachowaniu.

Dariusz SpinalskiWychowanie bezstresowe ma różne oblicza. Najczęściej jest ono przypisane leniwym rodzicom. Dzieci – wbrew naszemu przekonaniu – nie są wychowywane! One wychowują się patrząc na nas, na nasze zachowanie, na nasz sposób porozumiewania się, na okazywane uczucia. Jeżeli nie zobaczą fałszu, egoizmu, to będą wychowywać się bezstresowo, bo nie będzie potrzeby wpajania im na siłę zasad postępowania, wszak – jak wiemy – słowa uczą a przykłady pociągają. W szeroko rozumianym znaczeniu – wychowanie bezstresowe przynieść może katastrofalne dla dziecka skutki. Przede wszystkim daje dziecku pozorne wrażenie braku ograniczeń, ale w rzeczywistości – czuje się ono jak żeglarz bez kompasu. W przyszłości taki człowiek będzie błądził i poszukiwał kogoś, kto będzie dla niego wzorcem. Wszystko zależy od tego, na kogo trafi, a trudno przecież opierać swoje szczęście na przypadku...

W trudnych chwilach egzamin zdaje siła uczucia, więc warto walczyć o trwałość związku, gdyż powszechna prawda głosi, że małżeństwo to sztuka padania i podnoszenia się z tych upadków.


W swojej książce pisze Pan o tym, że wielu ojców narzeka na brak czasu i tym tłumaczy problemy wychowawcze ze swoimi dziećmi. Pan podpowiada, że w dawnych czasach mężczyzna już od dzieciństwa towarzyszył ojcu w codziennych pracach, zdobywał praktyczną wiedzę, by móc przekazać ją z kolei swojemu synowi. Ojciec uczył syna, by ten – uczył jego wnuki, a one z kolei swoje dzieci. To był naturalny sposób na spędzanie czasu i nawiązywanie więzi. Czy dziś syn nie może np. uczyć ojca obsługi komputera i dzięki temu budować poprawne stosunki w rodzinie?

Dariusz Spinalski Dzisiaj – tak! Dawniej, to byłoby raczej niemożliwe, aby dziecko uczyło ojca czegokolwiek... O roli ojca w rodzinie mówiło się zawsze – jako o żywicielu i „wymagającym właścicielu rodziny”. Matka dawała zazwyczaj schronienie, łagodność i kojarzyła się zwykle z literą „M” jak miłość, ale już ojciec – z literą „O” – jak obowiązek. Myślę, że te stare i zużywające się już standardy myślenia, pozbawiały dziecko wielu doznań emocjonalnych i tworzyły fałszywy obraz roli rodziców w rodzinie. Pokazywały przecież ojcostwo, jako – przede wszystkim – funkcję społeczną, wyrażającą się w trzech stereotypowych zadaniach, zresztą – aktualnych do dzisiaj: wybudować dom, zasadzić drzewo i spłodzić syna. Czy to nie jest sprowadzanie roli ojca tylko do symbolu? W naszych czasach, taka wizja ojcostwa pozwala mu na zupełną swobodę w zajmowaniu się swoimi sprawami, które przedkłada ponad zaspokajanie potrzeb dziecka. Stąd się biorą ojcowie przesiadujący przed telewizorem z gazetą, piwem. Nie mają czasu na rozmowy z dzieckiem, żoną. Oni przynoszą pieniądze... i na tym koniec! My dzisiaj mówimy o marginesie, który istnieje od wieków. Wszystko zależy od uczuć. Tam, gdzie jest miłość, tam jest i ojcostwo i macierzyństwo – w myśl zasady: istotą ojcostwa jest tworzenie, a macierzyństwa – akceptacja. Tak jak matka wydaje i przyjmuje dziecko oraz je pielęgnuje, tak ojciec je tworzy. Dawniej – a Pani przytoczyła to w swoim pytaniu – ojciec uczył syna, by ten – uczył jego wnuki, a one z kolei swoje dzieci. I to był naturalny sposób na spędzanie czasu i nawiązywanie więzi. Dzisiaj żyjemy w świecie zmieniających się kryteriów. Walka o byt pochłania wiele czasu i energii, zazwyczaj kosztem rodziny i nie ma już dawnego autorytetu ojca. Teraz syn z ojcem „przybija piątkę” i idzie do komputera, a ojciec z kolei do telewizora, albo razem siadają przy laptopie i syn uczy ojca poruszać się w świecie wirtualnym, nie mając zazwyczaj pojęcia o poruszaniu się w świecie rzeczywistym. Czy to buduje związki? Myślę, że nie.

Współczesna młodzież szybciej dojrzewa. 10-letnie dziewczynki czasami wyglądają jak 15-latki. Są wysokie i bywają wyzywająco ubrane. Dla wielu z nich autorytet mamy, która każe ubrać się ciepło i praktycznie do szkoły – zastępują koleżanki, które mówią co jest modne, a co „obciachowe”. Jak i czy w ogóle można to zmienić?
Dariusz Spinalski Tutaj możemy uderzyć się w piersi. Rodzice w obawie o wykluczenie ze swojego środowiska – pozwalają założyć sobie maskę i przyjąć wprowadzane przez różnego rodzaju kreatorów mody i zachowań – taką postawę, której wzorce do naśladowania płyną szerokim strumieniem w mediach, filmie, twórczości. Za tym idą pieniądze. Nie zdajemy sobie sprawy, że otwieramy przysłowiową puszkę Pandory. W teledyskach są rozebrane piosenkarki, coraz młodsze dziewczęta w spotach reklamowych epatują seksualnością... Nie chcę powiedzieć, że niczego już nie da się zrobić. Trzeba zacząć od edukacji, ale nie dzieci, tylko kreatorów życia publicznego. Młodzież winna dowiedzieć się z filmu, książki czy internetu, że nie trzeba emanować seksualnością, by zdobywać popularność w środowisku. Jedyna nadzieja w rodzinie i właściwych wzorcach stamtąd płynących.

Pisze Pan, że bywają tzw. nałogi miłosne. Czym są i jakie niosą zagrożenia dla rodziny?

Dariusz SpinalskiCzy nałóg miłości może szkodzić rodzinie? Pytanie jest paradoksalne: – kochać i szkodzić? A odpowiedz brzmi: można, zważywszy, że to, co leży u źródła tego paradoksu – nie jest miłością, ale uzależnieniem. Wszystko zaczyna się jeszcze w dzieciństwie, szczególnie wtedy, kiedy dziecko nie zostało należycie wyposażone w wiarę we własne możliwości i szuka coraz wyraźniejszego wsparcia tam, skąd uzyskać może akceptację albo współczucie. Rodzą się wtedy zewnętrzne autorytety, a decydujące znaczenie ma opinia środowiska. Problem większy powstaje wtedy, gdy dziecko znajdzie się w wieku dorastania, czyli okresu poszukiwania przyjaźni i miłości. Takie właśnie uczucia – kierowane tylko tam, gdzie oczekiwać można wsparcia, akceptacji – narażone są na uzależnienie się od przyjaciela, od kochanka, czy od innej osoby. Z czasem, takie uzależnienie, przybrać może postać obsesji. Wtedy niemal każde działanie, każda myśl jest kierowana na przysparzanie przyjemności temu komuś i zawsze brana jest pod uwagę opinia tej osoby o tym, czy to się jej spodoba, co ona na to powie itp. Zaczynamy nawet używać cudzego zestawu przekonań do wyrażania własnych ocen. Jednym słowem – do wzajemnych relacji opartych na uczuciu miłości – wkrada się uzależnienie. Wniosek jest jednak taki, że to nie inni mają nas akceptować – to my musimy akceptować siebie.

Wiele rodzin, które z pozoru wyglądają na szczęśliwe tak naprawdę nie czują się ze sobą dobrze. Czy zawsze warto jest ratować rodzinę czy jednak podjąć decyzję o rozwodzie?

Dariusz Spinalski Powinienem powiedzieć, że zawsze powinno ratować się rodzinę, ale przecież wiemy, że zawsze i nigdy to słowa, które zawierają duży ładunek obietnic, albo emocji, więc powiem: – warto, ale... Bywają przecież różne konsekwencje kryzysów małżeńskich, które czasem kończą się rozpadem. Są to bolesne przypadki, szczególnie wtedy, kiedy są dzieci. Wtedy decyzje rodziców podejmowane są pod presją obowiązku zapewnienia dziecku pełnej rodziny i trwają w takim kalekim związku. Często o wiele większe konsekwencje takich decyzji ponosi właśnie dziecko – kiedy widzi rodziców w „obligatoryjnie wspólnym łożu”. Braku uczucia nie można ukryć, szczególnie miłości, a miłość jest, albo jej nie ma! Jeżeli miłości brakuje to związek jest pozbawiony zaprawy i wystarczy niewielki wstrząs, aby się rozpadł. I tu należy szukać przyczyn wszelkich frustracji w życiu małżeńskim, a największe znaczenie odgrywają te – o podłożu seksualnym. Powszechna jest prawda, że zazwyczaj nowe związki zaczynają się od namiętnego zauroczenia, by potem jego siła słabła, aż przechodzi w dosyć wyraźną gnuśność. Tu zatem należy szukać przyczyn późniejszych frustracji, bo o tym, czy uzyskujemy satysfakcję w intymnej bliskości z partnerem decyduje właśnie miłość – nie zauroczenie, nie tylko pożądanie, nie seks z obowiązku, lecz trudne do określenia uczucie, dające radość z bez-interesownego dawania partnerowi ofiary w każdej sytuacji i w każdy możliwy sposób... za nic, ale za to, że jest. W trudnych chwilach egzamin zdaje siła uczucia, więc warto walczyć o trwałość związku, gdyż powszechna prawda głosi, że małżeństwo to sztuka padania i podnoszenia się z tych upadków.

Rozmawiała Magdalena Baranowska-Szczepańska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski