Dawid Kownacki nie jest pierwszym piłkarzem, który wrócił z Niemiec do Lecha Poznań. Zobacz, kto jeszcze przyszedł z Bundesligi do Kolejorza
Ryszard Rybak - marzec 1988 z FC St. Pauli
Chciał iść śladami Mirosław Okońskiego, lecz ofertę złożył mu nie HSV, a drugi klub z Hamburga - St. Pauli, grający wtedy w 2. Bundeslidze.
- Wyjechałem "na dziko", bez zgody Lecha. Moim menedżerem był pan Gryszczyk, obiecał, że kluby szybko dojdą do porozumienia. Władzom St. Pauli podobało się to, jak prezentuję się na treningach, lecz nie zamierzały płacić za mnie odstępnego - wspomina Ryszard Rybak.
Sprawa się przeciągała, okno transferowe się zamknęło i skrzydłowy znalazł się w próżni. Lech groził mu dyskwalifikacją, to były jeszcze czasy komunizmu, potraktowano go jak uciekiniera.
- Żona dzwoniła, że odwiedzają ją smutni panowie z SB, miałem małe dziecko. W marcu 1988 roku, postanowiłem , że wrócę. Lech zachował się przyzwoicie, przywrócił mnie do składu. Był to trudny sezon, bo wiosną musieliśmy się bronić przed spadkiem. Skończyliśmy ligę na 9. miejscu, ale zdobyliśmy Puchar Polski, więc w sumie nie był to najgorszy powrót i sezon - powiedział nam Ryszard Rybak.
Zobacz kolejne zdjęcie ---->