Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Debata "Głosu": Poznań zarządzany fatalnie czy dobrze? Spór o stan miasta [ZDJĘCIA]

Bogna Kisiel
Fot. Paweł Miecznik
Jedni twierdzą, że Poznań stoi nad przepaścią, jest źle zarządzany. Zdaniem innych, katastroficzne wizje są przesadzone. Jaki jest rzeczywisty stan miasta? Dyskutowali o tym uczestnicy piątkowej debaty "Głosu", w której wzięli udział: prezydent Ryszard Grobelny, Tomasz Lewandowski, radny SLD, Norbert Napieraj z PRO (klub prezydencki), Szymon Szynkowski vel Sęk, radny PiS , Mariusz Wiśniewski, radny PO oraz poznaniacy. A także ekspert - prof. Tomasz Kaczmarek z Centrum Badań Metropolitalnych UAM.

Inni chwalą nasze miasto. My oceniamy je krytycznie

Prof. Tomasz Kaczmarek z Centrum Badań Metropolitalnych UAM wystąpił w roli eksperta. Oto wybrane tezy jego wystąpienia:

  • W ostatnich dwóch dekadach Poznań wszedł na ścieżkę przyspieszonego rozwoju.
  • Wiele pomysłów na nowoczesne zarządzanie zrodziło się w Poznaniu: wieloletnie budżetu, tworzenie spółek komunalnych, pozyskiwanie inwestorów, wydarzeń i imprez o randze międzynarodowej.
  • Niezakończony jest proce modernizacji miasta, szczególnie jego infrastruktury transportowej. Plusem niskie bezrobocie i rozwój nowoczesnych sektorów gospodarki, nie w pełni zadowoleni jesteśmy z zarządzania i planowania przestrzennego.
  • Pod względem konkurencyjności wśród polskich miast Poznań lokuje się na trzeciej pozycji, a wśród miast europejskiej w środku stawki.
  • Poznań jest silny medialnie i ma dobry wizerunek w kraju. Tej opinii nie podzielają sami poznaniacy, którzy są najbardziej krytyczni wobec miasta.

Czy prezydent panuje nad swoimi urzędnikami?

Sz. Szynkowski vel Sęk: Przykład ZTM i piątkowej publikacji "Głosu", dotyczącej pomyłki ZTM, który zamiast podwyższyć ceny biletów obniżył je, jest wymowny. W tym przypadku mieszkańcy skorzystają, ale na ogół przez błędy urzędników narażeni są na koszty. Tymczasem urzędnicy nie ponoszą odpowiedzialności. Transport publiczny, będący pasmem klęsk, nadzoruje prezydent Mirosław Kruszyński, któremu włos z głowy za to nie spadł.

T. Lewandowski: Prezydent nie chce "topić" ludzi, z którymi 20 lat temu zaczynał pracę w samorządzie. Usprawiedliwiłbym to, gdyby miasto było prywatną firmą prezydenta, ale nie jest.
M. Wiśniewski: Jest wielu wspaniałych ludzi, którzy pracują z oddaniem na rzecz miasta. Ale czy prezes Term Maltańskich nie powinna ponieść odpowiedzialności za to, że zasiadała w radzie nadzorczej konkurencyjnej spółki? Inny przykład z 2012 r., kiedy to roztrwoniono pieniądze na świętowanie pierwszej rocznicy oddania do użytku stadionu. Konsekwencji nie wyciągnięto.

R. Grobelny: Można krytykować kogoś, że zrobił obchody w rocznicę oddania stadionu. Ale to właśnie Michała Prymasa uznano za najlepszego kandydata do zarządzania Narodowym Centrum Sportu.

N. Napieraj: Zdarzają się nieliczne, spektakularne błędy . Ci, którzy do nich doprowadzili, muszą ponieść odpowiedzialność. Nie mogą one jednak kłaść się cieniem na ocenę pracy wszystkich.

T. Lewandowski: W stosunku do działań POSiR, dotyczących nadzoru nad rozbudową stadionu wpłynęło kilka doniesień o możliwości popełnienia przestępstwa, ale włos z głowy nie spadł dyrektorowi Rajewskiemu. To ta osoba podpisała umowę na zaprojektowanie stadionu, nie zabezpieczając interesu miasta w zakresie przeniesienia praw autorskich. Później Poznań musiał za nie zapłacić ponad 2 mln zł.

R. Grobelny: Wcześniej nie nabywało się praw autorskich i nadal jest to rzadkość. Trudno więc winić kogoś, że tego nie zrobił. Złych decyzji urzędników jest niewiele. Warto podkreślić, że Poznań spośród dużych miast ma najbardziej oszczędną administrację, najmniej urzędników.

Sz. Szynkowski vel Sęk: Problem polega na tym, że prezydent nie wyciąga wniosków z popełnionych błędów, a ludzie, którzy są za nie odpowiedzialni co do zasady nie ponoszą żadnych konsekwencji.

T. Lewandowski: Tanie to mogą być dżinsy lub barszcz, a nie państwo czy urząd. Odpowiednio wysoki poziom usług musi kosztować. Nie zarzucamy prezydentowi, że za dużo wydaje na urząd, ale że pewne stanowiska się dublują, a tym samym pieniądz jest marnotrawiony.

Czy miasto jest na skraju katastrofy finansowej?

M. Wiśniewski: Platforma nie podziela katastrofalnej wizji, jaką roztacza PiS i SLD. Jest to nieuzasadnione. Jeśli powodem odwołania prezydenta ma być zadłużenie Poznania, to dlaczego koledzy nie wnioskują o referendum w miastach bardziej zadłużonych, którymi rządzą ich partie?

T. Lewandowski: Jesteśmy radnymi Poznania, a nie innych miast. Ale to wy delegujecie zastępców prezydenta Poznania, namaszczacie dyrektorów wydziałów.

M. Wiśniewski: PO ani razu nie współrządziła miastem. Dla nas zasadniczym pytaniem jest co zrobić, by pieniędzy w budżecie było więcej. I takie inicjatywy się pojawiają.

N. Napieraj: Nie podzielam opinii, że stoimy nad przepaścią. Jednym z zarzutów PiS i SLD jest złe szacowanie odszkodowań z
tytułów uchwalanych. Widzę tutaj niekonsekwencję. Przypomnę, że kilka dni temu na sesji uchwalono plan dla os. Zwycięstwa, który może narazić miasto na kilkunastomilionowe odszkodowanie. Kolejnym przykładem jest likwidacja bezpłatnych przejazdów dla pracowników MPK i ich rodzin, które mogłyby przynieść rocznie kilka milionów oszczędności. Złożyłem projekt uchwały w tej sprawie. Nie spotkał się z zainteresowaniem klubów.

T. Lewandowski: Czasami się zastanawiam, czy takie przekłamania, pojawiające się podczas dyskusji, wynikają z niewiedzy, czy też jest to celowa manipulacja. Ten projekt nigdy nie był przedstawiony do zaopiniowania komisji i gospodarki komunalnej. Jeśli rada zlikwiduje ten przywilej, to i tak będzie on obowiązywał na podstawie układu zbiorowego. Gdy MPK będzie musiało ponieść jego koszty, to zostaną one przerzucone na miasto, które jest związane umową z MPK.

N. Napieraj: Ten projekt był opiniowany przez komisję, którą pan kieruje więc proszę nie manipulować.

R. Grobelny: O wysokości zadłużenia w 2012 r. i 2013 r. miasto postanowiło w 2009 r. Jest mniejsze, niż wtedy zdecydowaliśmy. Zrobiliśmy to świadomie, chcąc zrealizować pewne inwestycje. W międzyczasie
nasze dochody się zmniejszyły. Trzeba pamiętać, że w wyniku zmian stawek podatkowych Poznań najwięcej stracił. Zarzuca się nam, że urzędnicy źle liczą, planując za duże dochody i za małe wydatki. Czyli powinni policzyć w ten sposób, by mieć mniej pieniędzy, a więcej wydawać? Przyznaję, tego moi urzędnicy zrobić nie potrafią. Muszą ograniczać zadania do kwot, jakie mają w dyspozycji i szukać pieniędzy tam, gdzie są one realne. Wy też nie potraficie uchwalić budżetu na 2014 r. mniejszego o 200 mln zł.

Sz. Szynkowski vel Sęk: Pan prezydent doskonale wie co mamy na myśli, że urzędnicy źle liczą. Przykładem jest sytuacja w wydziale oświaty w ubiegłym roku. Okazało się, że brakuje kilkudziesięciu milionów. To efekt nierealistyczne kalkulacji. Zadłużenie nie jest zarzutem samym w sobie, ale to, że mimo zadłużenia nie realizuje się podstawowych potrzeb mieszkańców.

Jak jest polityka mieszkaniowa Poznania?

T. Lewandowski: Widzę tutaj totalną przypadkowość. Czynione są pewne starania, by zwiększyć liczbę mieszkań, ale nie dlatego, by było ich więcej, ale by rozwiązać doraźny problem. A mianowicie, żeby miasto nie płaciło odszkodowań za niedostarczenie lokali socjalnych osobom eksmitowanym. Poznań powinien aktywnie kreować politykę mieszkaniową poprzez budowę mieszkań na własność oraz tworzenie lokali komunalnym pod wynajem.

M. Wiśniewski: Pan dużo mówi na ten temat, ale niewiele zrobił jako przewodniczący komisji komunalnej, by poprawić projekt "Polityki mieszkaniowej", który nadaje się do kosza. Zadowolił się pan wyrzuceniem zapisu o kontenerach.

T. Lewandowski: Jeśli ktoś dowodzi, że za zły stan budownictwa komunalnego w mieście odpowiada przewodniczący komisji, to jest to śmieszne, a nie dowcipne. Ten dokument sformułowany jest na takim poziomie ogólności, że dyskusja o nim też musi mieć taki charakter. Jeśli chcemy coś zmienić, musimy pracować nad konkretnymi programami. Przypomnę, że kiedyś klub PiS i SLD składały poprawki do budżetu, przeznaczające pieniądze na budownictwo komunalne, a Platforma je odrzucała.

N. Napieraj: Nie ma co ukrywać, że polityka mieszkaniowa nie jest naszą najmocniejszą stroną. Musimy wspólnie się zastanowić skąd wziąć pieniądze na budowę mieszkań.

R. Grobelny: Jednym ze sposobów jest przekształcenie ZKZL w spółkę co pozwoli uzyskać dodatkowe pieniądze na budowę
mieszkań. Ale te fundusze wystarczą na powstanie określonej liczby lokali.

Refleksje z dyskusji

Ryszard Grobelny, prezydent Poznania:
- Jest grupa, której nie stać na kupno własnego mieszkania. Oni będą musieli mieszkać w lokalach komunalnych lub socjalnych. I o nich musimy zadbać.

Tomasz Lewandowski, radny SLD:
- Najlepszym przykładem, jak nie zarządzać jest ZTM. Nie wiem czy zmiana dyrektora wystarczy. Trzeba się zastanowić nad funkcjonowaniem ZTM w ogóle.

Norbert Napieraj, radny PRO (klub prezydencki):
- Urzędnicy miejscy to kilka tysięcy ludzi. Gdybym miał ich oceniać, to przede wszystkim widzę rzetelną, ciężką i skuteczną pracę. Ale zdarzają się błędy .

Szymon Szynkowski vel Sęk, radny PiS:
- Lojalność wobec prezydenta jest ważniejsza niż dobra służba mieszkańcom. Urzędnik, choćby najgorszy, który nie sprawdził się w jednym miejscu, wypływa w innym.

Mariusz Wiśniewski, radny Platformy:
- PO nie podziela katastrofalnej wizji PiS i SLD. Nie uważamy też, że w mieście jest wspaniale, że dynamicznie się rozwija. Prawda leży pośrodku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski