Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dekalog polityka, czyli kampania wyborcza 2018 w Poznaniu wystartowała

Leszek Waligóra
Leszek Waligóra
Grzegorz Dembiński
My, dziennikarze, patrzymy na to, co mówią politycy z lekkim przymrużeniem oka. Państwu też to zalecam. Polityka to gra. A nagrodę dostają najlepsi aktorzy

Kampania wyborcza ma swoje prawa. W Poznaniu właśnie ruszyła. I... już widać, że będzie ciekawa. Kolejni kandydaci pokazują jak bardzo opanowali elementarz wyborczy. I wcale nie jest powiedziane, że ten, kto do wyborów przystępuje z poziomu szkoły podstawowej jest na skazanej pozycji w stosunku do tych, którzy kończą polityczny doktorat. Wszystkich obowiązuje dekalog kandydata.

  1. Prawo pierwsze: wszyscy skaczą na faworyta. Zasada: na pochyłe drzewo każda koza skacze - tu też obowiązuje. Obowiązuje tym mocniej, im więcej argumentów dał faworyt w czasie swoich rządów. Obecny prezydent, któremu za poprzednią kampanię już zaczął się odwdzięczać jego poprzednik, powinien szczególnie o tym pamiętać.
  2. Prawo drugie: nie popełniają błędów tylko ci, którzy nic nie robią. Czyli prezydent nie dałby amunicji swoim oponentom, gdyby nic nie robił... Ale:
  3. Prawo trzecie: w Poznaniu jeśli nic nie robisz, jesteś leniem. Poznań leniów nie lubi.
  4. Prawo czwarte: nawet jeśli zasuwasz jak mróweczka, ale nie pokazywałeś tego publicznie, nie zakasałeś - zgodnie z poradami speców od wizerunku - rękawów, nie chodziłeś wśród ludzi ściskając ręce, nie pokazywałeś jak bardzo i jak często musiałeś ocierać pot z czoła, to w opinii publicznej jesteś leniem. Kropka.
  5. Prawo piąte: każda Twoja obietnica z poprzedniej kampanii będzie ci przypomniana. Niespełniona - przez każdego z konkurentów z osobna. Spełnione przypomnisz tylko ty.
  6. Prawo szóste: prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Musisz ich mieć. Kampania pozwala na fałszywe uśmiechy i tryumfalne ściskanie rąk również między osobami, które się nie lubią. Grunt to wspólnota interesów. Jeśli jednak straciłeś ich zaufanie, nie licz na poparcie. Chyba że... nie będą mieli kogo poprzeć.
  7. Prawo siódme: to nie pojedynek bokserski. Zasady nie obowiązują. Wolno zdjąć rękawice, bić w tył głowy i poniżej pasa, może rzucać się kilku na jednego. Przewaga zasięgu ramion i wagi nie ma znaczenia. Ten kto celniej trafia niekoniecznie wygrywa, ale może pomóc wygrać innym. Ważne kto komu odbiera punkty.
  8. Prawo ósme: social media. Acha, acha. Zaniedbałeś gównoburze? To wróci, wróci. Czy będzie miała duże znaczenie - to inna sprawa.
  9. Prawo dziewiąte (a trochę pierwsze): najlepszą obroną jest atak. Najlepiej atakuje się z drugiego rzędu.
  10. Prawo dziesiąte: cokolwiek powiedziałeś, będzie ci przypomniane. A jeśli w jednym miejscu mówiłeś coś zaprzeczającego temu, co mówiłeś w drugim miejscu... to się wygłupiłeś.
  11. Prawo tajne... pozostaje tajemnicą dziennikarzy. Którzy generalnie odwzajemniają głęboki szacunek polityków.

Politycy do tych przepisów dodaliby jeszcze kilka. Chętnie też prawa naginają, łamią... bo nie zawsze to się mści. W Poznaniu mamy o tyle ciekawą sytuację, że walki nie będą toczyć politycy z kilkudziesięcioletnim stażem, a, w większości, nowicjusze. Każdy w nowej dla siebie roli. Nawet Jacek Jaśkowiak, który obalił niewywracalnego Ryszarda Grobelnego. Tym razem to za Jackiem Jaśkowiakiem stoi wymieniona i rozbudowana, wierna miejska aparatura. Tym bardziej jestem ciekaw co zrobią „młodzi wilcy”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski