Depeche Mode "Delta Machine" [RECENZJA NOWEJ PŁYTY!]

Marcin Kostaszuk
Marcin Kostaszuk
Okładka płyty "Delta Machine"
Okładka płyty "Delta Machine" Sony Music
Piosenki Depeche Mode z płyty "Delta Machine" wbijają się z łomotem do naszych uszu jak nieproszony gość. Ale nie wyrzucajcie go, bo to stary dobry znajomy - tyle, że w nowych ciuchach i po kolejnej operacji plastycznej.

ZOBACZ: 10 KONCERTÓW NA KTÓRE CZEKA POZNAŃ

Po prawie 20 latach pisania o płytach znajduję pewną prawidłowość: im trudniej przebrnąć przez pierwsze przesłuchanie płyty, tym lepiej rokuje to jej finalnej ocenie. Sprawdzało się to zwłaszcza w przypadku Depeche Mode, której stylistyczne wolty wywoływały z początku zgrozę fanów (ten szok po gitarach na "Songs Of Faith And Devotion"…), by za jakiś czas stanowić koronny argument rozwoju i witalności grupy z Basildon. Wszak mogli być gwiazdką jednego synth-popowego przeboiku, a od ponad 30 lat są muzycznymi odpowiednikami kreatorów mody, których popularność pozwala wsadzić wokalistę do reklamy najpopularniejszego auta dla ludu, by dodać temuż samochodowi aury innowacyjności.

Brzmieniowo bowiem "Delta Machine" to klasa sama w sobie. Mogę nie lubić producenta Bena Hillera, ale słuchając nowego albumu DM na słuchawkach można zachwycić się nie tyle treścią, co formą, przejawiającą się potęgą i zarazem przejrzystością brzmienia. Fascynujący przykład to "Secret To The End" - znalezienie proporcji między elektronicznym tłem (niczym z soundtracku Daft Punk do filmu "TRON"), emocjonalnym śpiewem i wątkiem gitarowym kojarzącym się z "Songs Of Faith And Devotion".

Nawiązań do historii Depeche Mode znajdziemy bez kłopotu więcej. W świetnym "Broken" rytm i sposób śpiewania Gahana mocno kojarzą się z "Little 15" z "Music For The Masses" (ale też z klimatami grupy Interpol), mniej natomiast przekonuje akcentowany w "Slow" wątek country’owej melodyki. Nie podlega też dyskusji, że "Goodbye" jest eleganckim, choć nie wirtuozerskim rozwinięciem "Personal Jesus". O odcinaniu kuponów nie ma jednak mowy, to tylko cytaciki dla starych fanów, podobnie jak wybrany na pierwszy singiel "Heaven".

Mimo ewidentnej fascynacji zabawkami berlińskich didżejów techno, "Delta Machine" jest albumem w przeważającej większości stonowanym. Oczywiście, nie mogło zabraknąć utworów, które uniosą z siedzeń widzów na koncertach (średni "Angel", świetny "Sothe My Soul"), ale generalnie pomiędzy dźwiękami robi się sporo miejsca na wokalne popisy. Wykłada się na tym występujący etatowo w balladach Martin Gore (bardzo średni "The Child Inside"), za to Dave Gahan bez kłopotów wspina się na wysokie rejestry w "Should Be Higher", a przede wszystkim uwypukla dramatyzm najważniejszego tekstu na płycie - "Alone". Rozliczenie z absolutem i ludzkimi wyobrażeniami na jego temat to temat, który musi wywołać żar we wrażliwej głowie, a Gahan wspaniale podsyca go swą interpretacją.

"Delta Machine" to 13 płyta DM, zawierająca 13 piosenek (plus 4 bonusy), wydana w roku 2013. Pecha jednak Depeszom nie przyniesie - zespół odbił się od dna swej najsłabszej płyty "Sounds Of The Universe" i udanie wpisał swoje klasyczne patenty w zelektronizowaną rzeczywistość muzycznej sceny 2013 roku. Generalnie jednak nie ma tu muzycznego ciosu, kładącego słuchacza na łopatki, albo chociaż na kolana.

Niepokojące jest też to - i tu proszę wybaczyć osobiste wyznanie - że chcąc posłuchać świeżych piosenek śpiewanych przez Dave’a Gahana, palec w cyfrowym odtwarzaczu bezwiednie zjeżdża mi z pozycji "Depeche Mode" na "Soulsavers", czyli grupy, która w ubiegłym roku przygarnęła Dave'a Gahana na album "The Light the Dead See". Odnoszę wrażenie, że tam jako gość frontman Depeche Mode odnalazł się lepiej niż we własnym zespole jako współgospodarz.

Depeche Mode
"Delta Machine"
cena: od 40 do 75 zł

Ocena: 4/6

Spis utworów:

CD 1

1. Welcome To My World
2. Angel
3. Heaven
4. Secret To The End
5. My Little Universe
6. Slow
7. Broken
8. The Child Inside
9. Soft Touch/Raw Nerve
10. Should Be Higher
11. Alone
12. Soothe My Soul
13. Goodbye

Wersja Deluxe:

CD 2

1. Long Time Lie
2 . Happens All The Time
3 . Always
4 . All That's Mine

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 14

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

j
jaga
ktoś kto dłużej obcuje z dm, wie że to jest właśnie nasz specyficzny Martin inny niż standard i do tego bardzo inteligentny filozof.
m
mada
jestem zagorzałą fanką depeszów od 22 lat.kazdy wie że depeszów trzeba posluchać kilka razy żeby uslyszeć dzwięk ,glos Dave czy podciągajacego w tle Martina dlatego tak wiele osób poleca słuchawki i tu muszę przyznać że po pierwszym przesluchaniu odrazu kilka utworow mi się spodobało a to oznacza że plyta jest bardzo dobra.ja poprostu ich kocham są znakomici,Martin odwalił kawał dobrej roboty a vocal Dave jest jak zawsze zniewalający.:))
s
strangler
Gore nie ma pojęcia o śpiewaniu
w
wolf
Słucham DM od 87' jako zagorzały fan( przed 87' jako małolat o mało ukształtowanym guście muzycznym), próbowałem przestać ale za każdym razem kiedy wychodzi płyta lub jest koncert poddaje się. Ten album jest genialny, nie ma go co porównywać do innych, każdy ma swój klimat nawet Speak & Spell. Na DM jest wszystko całe 33 lata. Nie znam innego zespołu, który istniejąc tyle lat ciągle się rozwija i doskonali. Próbuje po kilkunastu przesłuchaniach znaleźć słabe punkty i najlepszy utwór, mam z tym olbrzymi problem więc sobie dam chyba spokój. Jeżeli ktoś nie może się przekonać to polecam nałożyć słuchawki, koniecznie słuchawki, i przesłuchać od początku do końca. Pozdrawiam,
E
Enjoy
The Child Inside = SHIT
p
promars
Mam wrażenie, że recenzent i tak był oszczędny w inwektywach.
Najsłabsza płyta DM w tym stuleciu, zabawa w modularne dzwięki plus zawodząca gitara i wokal Gore'a
plus powoli męczaca maniera Gahana. Aha i ten trzeci, jak mu tam - jeden palec ????
b
bombel
zgadzam się w zupełności :-)
T
The Child Inside
Co wy chcecie od ,,The Child Inside"??!!
m
majki
pod ostatnimi zdaniami podpisuję się rękoma i nogami. Soulsavers to plyta roku - Dave się niesamowicie rozwinął. Jest świadomym artystą.
Delta Machine - jest płytą na 3,5/5 . Przyzwoita ale bez wzlotów. Nie ma na niej utworu na miarę Home.
Trudno, może potrzeba poczekać albo się pogodzić z obniżeniem artystycznych lotów zespołu.
l
look
Epicki album SOFAD , ULTRA ,Exciter słaby , SOTU - dobry ,duzo wersji demo i fajnych mixow ,mozna samemu sobie ułożyć kompozycje w całość :)
a
as
Nie wiem co za ignorant recenzował ten LP ale to nie ma znaczenia. Z perspektywy 4 ostatnich LP to Delta Machine jest najlepszą płytą Depeche Mode od 1993 roku. Amen.
R
Roman Kujawa
Niewątpliwie ten album podzieli Depeszowców na tych kochających go na zabój i na tych nienawidzących go z całego serca... Ja akurat z każdym kolejnym przesłuchaniem kocham go coraz bardziej. A z powyższa recenzją muszę się zgodzić w dwóch kwestiach:
1. Ten album TRZEBA słuchać w słuchawkach!!
2. Niestety album bez 'The Child Inside" byłby chyba jeszcze lepszy.

Co mogę dodać od siebie? Tak brzmieniowo poukładanego albumu dawno nie słyszałem. Pierwsze trzy kawałki sa praktycznie jednością, gdzie każdy z nich osobno jest na 4+, ale razem są na 6.
Z
Znafca
To nie znasz tego albumu DM - Songs of faith and uniewrse? Ignorant! ;) :P
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Depeche Mode "Delta Machine" [RECENZJA NOWEJ PŁYTY!]
f
faala
Zgadzam się z Soulsavers - Dave na płycie jest fenomenalny. Co do Delta Machine jeszcze nie wiem, nie słyszałem całej płyty. Sounds of the Universe a nie Songs of the Universe, ale rozumiem, że to literówka.
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski
Dodaj ogłoszenie