Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Derbowe starcia pod siatką w drugiej lidze

Radosław Patroniak
Między meczami z Volero Zurych w Pucharze CEV siatkarki PTPS Piła rozegrają dziś mecz ligowy z Gwardią Wrocław. Są faworytem i powinny zdobyć trzy punkty. Spotkanie ma duże znaczenie dla obu drużyn, ponieważ sąsiadują one ze sobą w tabeli.

W grodzie Staszica do wtorkowego meczu ze Szwjacarkami wracają nie tylko kibice. - Nie jest go łatwo ocenić, bo o wyniku zadecydował w dużej mierze jeden element. Zagrywka siała spustoszenie po obu stronach siatki. Jeden wniosek jest jednak niepodważalny. Z takim przyjęciem jak we wtorek niewiele zdziałamy zarówno w pojedynku z Gwardią, jak i w środowym rewanżu w Zurychu - podkreślił trener pilskich siatkarek, Wojciech Lalek.

Niepokojące jest to, że zawodniczki Volero nie były zadowolone ze swojej gry. Kiepski początek zrzuciły na karb presji hali i publiczności. Twierdziły bowiem, że na co dzień grają przy pustych trybunach i dlatego tętniący życiem obiekt przy Żeromskiego sparaliżował ich ruchy. We własnej hali Szwajcarki mogą już nie czuć się zestresowane. Tak czy inaczej PTPS musi zagrać na maksymalnych obrotach. Rewanż jest zaplanowany na 9 grudnia o godz. 20.30.

W dzisiejszym starciu z Gwardią kluczowe dla podopiecznych Wojciecha Lalka będzie powstrzymanie liderki wrocławskiej ekipy Katarzyny Mroczkowskiej. To bardzo doświadczona zawodniczka, która zdobywa najwięcej punktów dla Gwardii. W efektownej grze nie przeszkadza jej fakt, że jest wegetarianką. - Początkowo nie byłem zachwycony jej decyzją, ale po konsultacjach ze specjalistami i dodatkowych argumentach nie wniosłem sprzeciwu. Wiadomo, że mamy trochę problemów z zamawianiem wyżywienia, ale nie są one tak duże, by warto było o nich wspominać - mówił w jednym z wywiadów trener gwardzistek Rafał Błaszczyk.
Tymczasem na drugoligowym froncie szykują się derbowe starcia. We Wrześni dojdzie do niezwykle ważnego dla układu tabeli meczu Krispolu z AZS UAM Poznań. Akademicy myślą o dogonieniu przynajmniej Grześków Kalisz, a pomarańczowi wciąż nie rezygnują z walki o pierwszą czwórkę. W pierwszej rundzie w Poznaniu lepsza była ekipa Damiana Lisickiego (3:1). Z kolei Grześki Kalisz będą chciały się zrehabilitować za wpadkę w Lubinie. Porażka z Cuprum była nieoczekiwana i miejmy nadzieję, że nie była zapowiedzią poważniejszych kłopotów ekipy Wojciecha Lalka. Tym razem ich przeciwnikiem będzie niżej notowany Chemik Bydgoszcz.

Ciekawie może być też na parkiecie w Murowanej Goślinie, gdzie niepokonany KS podejmie lokalnego rywala CHTPS Chodzież. Lider rozgrywek będzie umotywowany faktem pozyskania przez klub nowego, strategicznego sponsora. Tydzień temu podopieczne Marka Mierzwińskiego były blisko przegrania pierwszego seta w sezonie w spotkaniu z Pałacem II Bydgoszcz. Udało się im jednak wyjść z opresji. W sobotę KS będzie więc chciał podtrzymać wspaniałą serię.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski