Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Deszczowa pogoda sprawia, że tegoroczne zbiory będą później

Maciej Roik
W niektórych regionach Wielkopolski zbiory już się zaczęły, jednak aby żniwa ruszyły w pełni, potrzeba znacznie więcej słonecznej pogody
W niektórych regionach Wielkopolski zbiory już się zaczęły, jednak aby żniwa ruszyły w pełni, potrzeba znacznie więcej słonecznej pogody Dorota Jankiewicz
Zła pogoda odsuwa tegoroczne zbiory. Choć w wielu miejscach Wielkopolski rolnicy wyjechali już na pola, to w dalszym ciągu nie mogą zacząć żniw w pełni. Problemem są podmokłe grunty, które uniemożliwiają wjazd maszyn rolniczych.

Stan upraw pod względem ilości może być podobny do tego z ubiegłego roku, jednak problem stanowi jakość zboża, które z powodu wilgoci jest narażone na liczne choroby. Eksperci zgodnie twierdzą, że z powodu suszy w okresie wegetacji i intensywnych opadów w czasie kwitnienia, jakość zboża będzie w tym roku niższa.

Według wyliczeń Agencji Rynku Rolnego, produkcja zboża w tym roku będzie się utrzymywać na poziomie 26,6 milionów ton. Jest to średni poziom zbiorów z ostatnich pięciu lat. Producentów martwią jednak nie prognozy zbiorów, lecz spadające ceny zbóż.

Średnio za tonę pszenicy konsumpcyjnej można uzyskać teraz od 560 do 570 złotych, jednak według pesymistycznych szacunków Banku Gospodarki Żywnościowej, po żniwach cena może spaść nawet do około 450 złotych za tonę. Taka stawka nie gwarantuje nawet zwrotu kosztów produkcji.

Minister rolnictwa uspokaja, twierdząc, że w pierwszej połowie 2010 roku, cena pszenicy może wzrosnąć nawet o 40 procent. Z tego powodu najkorzystniejsze może się okazać przechowanie zboża i jego sprzedaż dopiero z początkiem przyszłego roku.

Z kolei według szacunków Agencji Rynku Rolnego, cena pszenicy konsumpcyjnej we wrześniu 2009 będzie się wahać na poziomie 530-550 złotych. Mimo wszelkich prognoz, wielkopolscy rolnicy obawiają się, że poniosą straty, bo nie będą mogli zebrać zboża w odpowiednim momencie. - Już widać, że będzie duży problem ze żniwami - mówi Mirosław Faust, właściciel 40-hektarowego gospodarstwa w Sierakowie. - Grunt jest tak podmokły, że bezpieczny wjazd na pole graniczy z cudem. Jęczmień ozimy jest już gotowy do sprzątnięcia, ale zbiory ciągle są niemożliwe. Widać, że w tym roku z powodu pogody będzie mało ładnych i zdrowych zbóż - podkreśla rolnik.

Podobny problem mają inni producenci, którzy winą za taki stan rzeczy obarczają zaniedbany system melioracji. - Drenaż, który powinien odprowadzić wodę z pola, jest zupełnie niesprawny - mówi Zygmunta Matuszczak, właściciel 80-hektarowego gospodarstwa koło Sierakowa. - W zeszłym roku już 28 czerwca byłem po małych zbiorach. A w tym? Czekam z niepokojem, a przez ciągłą wilgoć rośliny są bardzo podatne na choroby - zapewnia gospodarz.

Kłopot stanowi także zboże, które w wyniku intensywnych opadów deszczu się położyło. Jego zebranie będzie trudne i może się okazać, że część plonu zostanie na polu. - Kto nie pożałował nawozu ma teraz problem - mówi Krzysztof Grzymała, przewodniczący Rady Powiatu Czarnkowsko - Trzcianeckiego Wielkopolskiej Izby Rolniczej.

- Szczególnie dotyczy to pszenżyta, które z powodu wilgoci ma tendencje do porastania w kłosie. Jeszcze trochę takiej pogody i okaże się, że dużo dobrego zboża będzie można zużyć tylko jako paszę - podkreśla przewodniczący.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski