Skoro rząd spełnia wszystkie postulaty lekarzy, to nic dziwnego w tym, że i oni próbują ugrać swoje. I zrzucić z siebie odpowiedzialność za wydawanie leków ze źle wypełnionych recept. Teraz farmaceuci cierpią jedynie za to, że ich środowisko nie okazało się tak zorganizowane jak lekarskie i w porę nie uderzyło pięścią w stół. Nie może być tak, że myli się wypisujący receptę lekarz i jest bezkarny, a za jego błąd odpowiada finansowo aptekarz.
CZYTAJ TEŻ:
PROTEST FARMACEUTÓW - BĘDĄ ZAMYKAĆ APTEKI NA GODZINĘ
Trudno mi zresztą uwierzyć, że zapoznanie się z nową listą leków refundowanych, nawet jeśli zawiera kilkaset pozycji, to dla lekarza rzecz niewykonalna. Panie i panowie lekarze, czymże to jest w porównaniu z opasłymi tomami, które w małym paluszku mieliście na studiach? A tak pozostaje wrażenie, że chodzi po prostu o ucieczkę przed kolejnymi obowiązkami. To może czas na pieczątki z hasłem "Diagnoza do decyzji NFZ"? I zero odpowiedzialności. W tym za błędy medyczne.
Najsmutniejsze jednak, że na tych zmianach w służbie zdrowia i tak ucierpią pacjenci. I, jak Ania Wieczorek, której historię opisaliśmy niedawno w "Głosie", za leki ratujące życie, zamiast symbolicznego grosza, będą płacić horrendalne kwoty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?