Wystawę "Dla każdego gestu inny aktor" od czwartku można oglądać w galerii Art Stations w Starym Browarze. Zdominowały ją trzy wątki: przejawu artystycznego gestu w rysunku, ruchu ciała w przestrzeni oraz artystycznej reprezentacji ciała, którym poświęcone są kolejne piętra galerii.
Wycieczkę po wystawie rozpoczyna się od prac najnowszych. Prace Tony'ego Orrico powstawały w samej galerii - artysta przez trzy dni tworzył na jej ścianach rysunki z serii "Penawald Drawings". Są zapisem choreografii artysty, której pole ograniczone jest do rozpiętości jego ramion. Podobnie jest w przypadku pracy Jarosława Kozłowskiego "Drawing Fact XXIV" - powierzchnia arkusza papieru została szczelnie pokryta grafitem w wyniku wielokrotnego powtarzania tego samego gestu.
W pracach prezentowanych na pierwszym piętrze galerii istotną rolę gra przypadek, który oczywiście tylko pozornie wolny jest od autorytarnej mocy gestu twórcy. Rozbryzganych na ścianach plam z emalii przemysłowej, czyli odtworzonych prac Williama Anastasiego z 1966, śladów nagłego ruchu, nie sposób więc traktować jak reprodukcji, ponieważ wykonane są ściśle według najważniejszych w tym przypadku wskazań artysty. W przeciwieństwie do prac Orrico lub Kozłowskiego, inna praca Anastasiego - "Rysunek kieszonkowy" - jest z kolei przypadkowym zapisem ruchów ciała - rysunki na papierze kreślił znajdujący się w kieszeni artysty ołówek.
Nieco wbrew oczekiwaniom i przyzwyczajeniom, ostatnie piętro galerii poświęcone jest jednemu z najstarszych wątków w sztuce - artystycznej reprezentacji ciała. Tam też znajduje się najstarsza praca na wystawie - "Akt" Brunona Schulza z 1933 roku i korespondujące z klasycznymi przedstawieniami ciała prace m.in. Magdaleny Abakanowicz i Gety Brătescu.
- Wybierając pracę na tę wystawę zaczęłam od bardzo klasycznych aktów - Schulza i Nowosielskiego - czyli reprezentacji nagiego ciała kobiety. W odpowiedzi na nie pojawiają się prace artystek, które zajmowały się rysowaniem ciał chorych, osłabionych, kobiecych przedstawianych przez kobiety. To rozważania nad ciałem doprowadziły mnie do ruchu, choreografii, zależności między ruchem dłoni a rysowaniem linii oraz rysunku jako śladu - mówi kuratorka wystawy, Kasia Redzisz.
Ulotna rzeźba Mirosława Bałki integruje całą wystawę. Jej głównym tworzywem są nici biegnące przez całą galerię, jak i sama przestrzeń i przemierzający ją zwiedzający. Tworzą w ten sposób zapis wystawy, który podobnie jak performans, funkcjonuje tylko w ograniczonym momencie i czasie.
Wernisaż to nie jedyne towarzyszące wystawie wydarzenie. W przestrzeni galerii odbywać się będą prezentacje choreografów, którzy fascynację aktem rysowania przetłumaczyli na język tańca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?