Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dla nich - winda do wolności. A dla ZUS?

Mikołaj Woźniak
Felicja i Janusz Adamczak godzinom funkcjonowania urzędu podporządkowują swoje codzienne życie. Chcieliby mieć możliwość w nagłych przypadkach skorzystania z windy obok swojego mieszkania
Felicja i Janusz Adamczak godzinom funkcjonowania urzędu podporządkowują swoje codzienne życie. Chcieliby mieć możliwość w nagłych przypadkach skorzystania z windy obok swojego mieszkania Adrian Wykrota
Państwo Adamczakowie mieszkają w budynku należącym do ZUS. Po godzinie 15 nie opuszczają domu, bo nie mogą korzystać z windy.

- Kiedy byłam mała, wychowywał mnie stryj. Pracował w ZUS, więc przydzielono mu mieszkanie służbowe przy Dąbrowskiego. Po jego śmierci żyję tu z mężem - tłumaczy Felicja Adamczak, która od 60 lat wynajmuje lokal od ZUS.

Przez wszystkie te lata małżonkowie regularnie opłacali czynsz oraz rachunki. Adamczakowie mają jednak zasadniczy problem.

- Mamy po 85 lat, przeszliśmy kilka operacji, więc nie jesteśmy już tak sprawni jak dawniej. Mieszkamy na czwartym piętrze i chodzenie po schodach jest dla nas niewykonalne - mówi pani Felicja.

SPRAWDŹ NOWĄ STRONĘ GŁOSU WIELKOPOLSKIEGO! KLIKNIJ!

Seniorzy mogą korzystać z windy, ale tylko do godziny 15, o której urząd jest zamykany dla klientów. Potem drzwi od korytarza, w którym znajduje się winda, są zablokowane, a poznaniacy nie wychodzą z mieszkania. Nawet na wizytę u lekarza.

- Najgorzej jest w weekendy, kiedy urząd nie funkcjonuje i budynek jest zamknięty na cztery spusty. Musimy być w domu od piątkowego popołudnia do poniedziałku rano - wyjaśnia Janusz Adamczak, mąż pani Felicji.

Kiedyś było inaczej
- Nigdy nie mogliśmy bez problemu korzystać z windy po zamknięciu urzędu, ale kiedyś było to możliwe częściej. Mieliśmy pismo upoważniające do przejazdu w uzasadnionych przypadkach - wspomina pani Felicja.

Kiedy poprosili o podobną możliwość obecne władze ZUS, te zakomunikowały im, że czasy się zmieniły i nie można im pomóc. - Ten problem należy rozwiązać. Oczywiste jest, iż starsze osoby nie będą wychodzić z mieszkania po kilka razy dziennie, a tylko z ważnych powodów - mówi Zdzisław Szkutnik, przewodniczący Miejskiej Rady Seniorów.

- W godzinach pracy, grzecznościowo umożliwiamy lokatorom korzystanie z wind znajdujących się w części biurowej - tłumaczy Marlena Nowicka, rzecznik prasowy ZUS. - Po godzinach urzędowania, ze względu na konieczność zapewnienia bezpieczeństwa danych osobowych milionów klientów ZUS, przejścia z części lokatorskiej do biurowej są zamykane. Budynek ochrania firma zewnętrzna.

Pan Janusz przypomina, że mieszkanie wynajmuje z żoną od dziesięcioleci i nigdy nie było z nimi problemów. Teraz, gdy są w podeszłym wieku, proszą choć o trochę zrozumienia.

Zdzisław Szkutnik jest zaskoczony, jak można być tak nieczułym na problemy osób starszych: - To oburzające. ZUS z definicji jest instytucją społeczną, więc powinien zrobić wszystko, by pomóc tym ludziom.

Propozycja nie do przyjęcia
- Podjęliśmy z lokatorami rozmowy o przekwaterowaniu ich do niższego budynku w innej dzielnicy Poznania, ale propozycja nie została przyjęta - zaznacza Marlena Nowicka.

Małżeństwo przyznaje, że oferowano im taką możliwość. Zaproponowano mieszkania przy ul. Fabrycznej, gdzie teraz mieści się większość służbowych lokali pracowników ZUS.

- Nie mogliśmy na to przystać, ponieważ zaproponowany nam lokal jest na trzecim piętrze, a w tamtym budynku w ogóle nie ma windy - tłumaczy powody odmowy Felicja Adamczak.

Na łasce portiera
- Pracownicy ZUS często zostają w pracy do wieczora, a mimo to drzwi do korytarza z windą są zamykane równo o 15 - tłumaczy pan Janusz.

Tylko od chęci pilnującego budynku pracownika ochrony zależy, czy umożliwi państwu Adamczakom wyjście z domu.

- Jakiś czas temu chcieliśmy pójść na pogrzeb. Odbywał się po południu, więc dzień wcześniej poinformowałam o tym portiera i zapytałam czy przewiezie nas windą. Powiedział, że jeśli chcemy z niej skorzystać, musimy mieć zgodę kierownictwa - żali się Felicja Adamczak.

Na szczęście następnego dnia inny pracownik zgodził się ich przewieźć.

Zdzisław Szkutnik uważa, że Adamczakom należy się choć trochę empatii: - Jeśli portier jest w budynku przez cały czas, to powinien pomóc osobom w podeszłym wieku i gdy zajdzie potrzeba - udostępnić im windę. I zapewnia, że jeżeli Adamczakowie zwrócą się z prośbą o pomoc do Miejskiej Rady Seniorów, ta zrobi wszystko, co w jej mocy, by rozwiązać ich problem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski