- Te zalecenia są oburzające. Ministerstwo stoi na straży przychodów państwa, ale musi stosować cywilizowane metody. Nie może być tak, że sankcja jest wymierzana zanim kontroler weźmie dokumenty do ręki - podkreśla Andrzej Spychalski, dyrektor Regionalnej Izby Gospodarczej w Kaliszu.
Dyskusję na ten temat wywołała notatka ze spotkania wiceministra finansów Jacka Kapicy z szefami urzędów skarbowych. W trakcie dyskusji miał on sprecyzować zadania stojące przed urzędnikami w jednoznaczny sposób: "Nie ma kontroli w celach prewencyjnych, kontrola ma przynosić wpływy budżetowe". Trudno inaczej zrozumieć to zdanie, jak szukanie dziury w całym.
Przedsiębiorcy z oczywistych powodów wypowiadają się na ten temat anonimowo.
- Urząd ma ścigać oszustów, a nie karać tylko za to, że dużo zarabiam - uważa przedsiębiorca spod Kalisza, prowadzący własną firmę od ćwierćwiecza. O opinię w tej sprawie poprosił kilku członków RIG dyrektor Spychalski. Opinie były podobne i jednoznaczne.
- Biurokracja i luźna interpretacja niejasnych przepisów powodują, że prowadzenie biznesu staje się karą, a nie przywilejem - podsumowuje Andrzej Spychalski.
Dyrektor Regionalnej Izby Gospodarczej przypomina, że ewentualne kary trzeba zapłacić natychmiast, natomiast wyjaśnianie sprawy przed sądem ciągnie się latami i w tym czasie firma może zbankrutować, co też zbyt często się zdarza. Skoro ministerstwo uważa, że należy ukarać nie 43 procent kontrolowanych przedsiębiorców, jak to było w ubiegłym roku, ale aż 80 procent, można się spodziewać, że wielu z nich zwinie interes.
Informacje w sprawie zalecenia Kapicy doprowadziły do spotkania ministra Mateusza Szczurka z przedstawicielami biznesu. Szef resortu wyjaśniał i uspokajał, że chodzi o dobre typowanie firm, a nie karanie na oślep. Dodał, oczywiście, że podatki trzeba płacić, a jego resort musi ten obowiązek wyegzekwować.
Okazało się także, że po ponad 25 latach wolności gospodarczej resort uznał, że interpretacje przepisów muszą być identyczne w całym kraju. Poza tym, zgodnie z nowelizacją przepisów, którą przygotował prezydent Bronisław Komorowski, ma obowiązywać zasada rozstrzygania wątpliwości na korzyć podatnika.
- Tymczasem zalecenia ministerstwa są zaprzeczeniem pomysłów prezydenta, bo nie ma w nich mowy o równości przedsiębiorców i urzędników wobec prawa - podkreśla Spychalski.
Jego zdaniem to, co robi resort finansów, przypomina politykę państwa wobec kierowców przekraczających przepisy drogowe. Nie chodzi o to, żeby było bezpieczniej, ale żeby na tym jak najwięcej zarobić, a to jest polityka krótkowzroczna.
ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?