Świetna wiosna
Zieloni w 2021 roku rozegrali 37 spotkań - 35 w lidze i 2 w Pucharze Polski. Akurat te drugie rozgrywki w tym roku są do zapomnienia. Warta w obu pucharowych spotkaniach przegrała i w obu nie strzeliła nawet gola. 9 lutego w Grodzisku Wlkp. przegrała z Cracovią (0:1) w 1/8 finału. Tego meczu nie można nazwać kompromitacją, ale spokojnie na takie miano zasługuje drugie pucharowe spotkanie w tym roku - 29 września Zieloni pojechali do Grudziądza na starcie z miejscową Olimpią, która występuje w III lidze, grupie 2. Podopieczni wówczas jeszcze Piotra Tworka zagrali w niemal podstawowym składzie i przegrali w fatalnym stylu 0:2.
Warta Poznań w sezonie 2020/21 oszukała przeznaczenie? Podsumowujemy mijający rok Zielonych wraz z rzecznikiem klubu - Piotrem Leśniowskim
Spójrzmy jednak na rozgrywki ligowe. Biorąc pod uwagę świetną wiosnę, ale też rozczarowującą jesień, to wynik za całe 12 miesięcy jest godny pochwały. W 2021 roku 15 drużyn występowało cały rok na poziomie ekstraklasy. W tabeli za ten okres zieloni zajmują wysokie - 7. miejsce, ustępując 6. Legii Warszawa tylko o cztery punkty (mistrz Polski ma jeden mecz ligowy rozegrany mniej w 2021 roku). W 35 meczach zieloni zdobyli 46 punktów (12 zwycięstw, 10 remisów, 13 porażek). Bilans bramek to 34 zdobyte i 37 straconych. Jednak ten wynik za cały rok to głównie rezultat świetnej wiosny. Biorąc pod uwagę tylko mecze rozegrane w rundzie rewanżowej sezonu 2020/21, to zieloni w 16 spotkaniach zdobyli aż 30 punktów, strzelając 20 goli i tracąc tylko 13. To trzeci wynik w lidze za wiosnę 2021, a Warta gorsza była w tym okresie tylko od Rakowa Częstochowa i Legii Warszawa. To w tym okresie błyszczał Niemiec Makana Baku, który na długo zapadnie w pamięci kibiców, czy też wypożyczony z Pogoni Maciej Żurawski, a cudów w środku pola dokonywał Łukasz Trałka. Dodatkowo świetnie bronił Adrian Lis, ale tak naprawdę cała drużyna za wiosnę zasługuje na spore pochwały. Gdyby nie porażka w przedostatnim meczu sezonu ze Śląskiem Wrocław (2:3), to zieloni mogli nawet grać w europejskich pucharach.
Jesień nie dziwi
Dlaczego postawa Warty Poznań jesienią nas nie dziwi? Niestety w drużynie wszystko powoli do tego prowadziło. Najpierw z klubu odszedł Makana Baku, którego nie dało się zatrzymać, a był największą gwiazdą zespołu. Odszedł też wspomniany Maciej Żurawski, który wrócił do Pogoni Szczecin, a był on podstawowym młodzieżowcem.
Zieloni na rynku transferowym byli aktywni, ale postawili głównie na ściągnięcie młodzieżowców, co jak się później okazało, nie było zbyt dobrym pomysłem. Klub, zamiast się wzmocnić, to osłabił, co miał odbicie na boisku. Dodatkowo wielu piłkarzy jesienią nie potrafiło nawiązać do świetnej formy na wiosnę, jak Trałka, Ławniczak, Kupczk, Jakóbowski, Lis i tak można by wymieniać.
Sezon zaczął się dobrze i wydawało się, że zieloni może nie tyle powtórzą wyczyn z poprzedniego sezonu, ale będą ekipą groźną dla każdego w lidze. Remisy ze Śląskiem na wyjeździe 2:2 i u siebie z Pogonią, gdzie w tym drugim meczu zieloni od 11. minuty grali w osłabieniu, mogły napawać optymizmem. Potem przyszedł być może najlepszy mecz Warty w tym roku - 6 sierpnia na wyjeździe z Górnikiem Łęczna (4:0). Wtedy piłkarzem nie tylko meczu, ale i całej kolejki został Milan Corryn (a teraz jest już na wylocie), przełamał się też Adam Zrelak. Potem była porażka z Legią Warszawa u siebie 0:2 oraz pechowa przegrana z Radomiakiem w ostatniej minucie meczu i... się zaczęło.
Zanim jednak wyniki Warty zaczęły psuć się na dobre, klub opuścił jeden z autorów ostatnich sukcesów zielonych, czyli Robert Graf, który wybrał ofertę Rakowa Częstochowa i tam pełni teraz funkcję dyrektora sportowego. Później przyszła niechlubna seria bez zwycięstwa. Od meczu z Górnikiem Łęczna do spotkania z Piastem Gliwice (1:0) 6 listopada zieloni w 10 meczach strzelili tylko 1 gola i zdobyli 2 punkty. Bilans goli? 1-14. Dodając do tego porażkę z Olimpią w PP - 11 meczów i bilans goli 1-16...
Koniec Tworka
Warta długo oszukiwała przeznaczenie. Grając na obcym stadionie, z najmniejszym budżetem w lidze i jednak dość przeciętną kadrą, robiła wynik ponad stan. Jednak kryzys zaważył, że pracę stracił człowiek, który zapisał się złotymi zgłoskami w historii Warty, czyli Piotr Tworek, który został zwolniony na początku listopada po pechowej porażce 0:2 z Lechią. Dużo było głosów, że to błędna decyzja. Że Tworek mimo kryzysu zasługiwał na szansę. Po jego odejściu zielonych poprowadził w meczu z Piastem Gliwice asystent Adam Szała i przełamał tę passę. Potem przyszedł 31-letni Dawid Szulczek. Początek miał ciężki, ale w kilku meczach najmłodszy trener w lidze pokazał, że może coś z tego być, chociaż porażka z Wisłą Płock i straty punktów w końcówkach z Pogonią czy Wisła Kraków bardzo bolą, ale zieloni nadal są w grze o utrzymanie, a to było najważniejsze w końcówce 2021 roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?